Leica SL3 – Touch & Try – dotykam, próbuję, a czy smakuje?
Miałem okazję wziąć udział w świetnym wydarzeniu Leica SL3 – touch & try! Oczywiście jak sama nazwa wskazuje nie mogłem się oprzeć i musiałem zarówno dotknąć jak i spróbować co do zaoferowania ma aparat marki premium i czy swoim nowym produktem firma zawojuje rynek po raz kolejny.
Śmiem twierdzić, że Leica SL3 prędzej czy później pojawi się w InterFoto.eu i stanie się to szybciej, niż mi się wydaje. Jednakże zanim to nastąpi pomyślałem, że dzięki wydarzeniu zorganizowanemu przez Leica Camera Poland będę mógł spędzić trochę czasu z tym sprzętem i jednocześnie podzielę się z wami swoją opinią, pierwszymi spostrzeżeniami, dowiem się czegoś nowego, poznam ciekawych, fascynujących ludzi, a także zainspiruje mnie to do dalszego działania w sferze własnej fotografii.
Leicę się albo kocha albo się jej nienawidzi, albo się jest jej zwolennikiem, albo zagorzałym przeciwnikiem. Nie ma nic pomiędzy i chyba nigdy nie będzie. Za każdym razem wybacza się jej małe wady, bo na koniec dnia to nadal jedne z najpiękniejszych aparatów na ziemi.
Jak niektórzy z was zapewne wiedzą mam słabość do produktów klasy premium i do sprzętu z czerwoną kropeczką, dlatego też gdy dowiedziałem się, że jedna z dwóch moich ulubionych marek będzie miała swój happening to od razu chciałem się przekonać jak aparat działa i co można z niego wycisnąć.
Pierwsze spostrzeżenie jest takie, że aparat jest lżejszy od poprzednika i do moich dłoni klei się dużo lepiej, aniżeli poprzednie egzemplarze. Intuicyjnie szukałem pod palcem charakterystycznego przełącznika On/Off, ale szybko przypomniałem sobie, że to nie ten model i zamiast tego dostaliśmy przycisk, który moim zdaniem jest dość dyskusyjnym rozwiązaniem i mi nie do końca się podoba.
Oczywiście Leica SL3 zasługuje na to, żeby testować ją z jakimś ciekawym szkiełkiem. Dużo mówiło się o tym, że Leica SL3 w kwestii pracy AF to zupełnie inny aparat zatem trzeba było coś podziałać, żeby sprawdzić czy jest tak faktycznie. Pomyślałem, że chętnie podziałałbym coś w zakresie odrobinę dłuższych ogniskowych i zdecydowałem się na wykorzystanie obiektywu Leica 90/2 APO-Summicron-SL Aspherical, a pomogła mi w tym mini-teście Aleksandra Dębska.
Generalnie jeśli miałbym porównywać SL3 do poprzedniej generacji to nie miałoby to kompletnie sensu. Otrzymaliśmy całkowicie nowy w kwestii pracy sprzęt, który gwarantuje powtarzalne rezultaty i przyjemną pracę, której owoce momentami są onieśmielające. Zarówno w kwestii ilości detalu jak i dynamiki jaką jesteśmy w stanie uzyskać na zdjęciach, bo to interesowało mnie najbardziej.
Nadal oczywiście nie jest to sprzęt idealny, ale jednak daje się polubić dużo bardziej, aniżeli poprzednie modele, szczególnie w innych sferach, niż jakość pliku, bo już w SL2 ta była na wysokim poziomie. Na ten moment ciężko jest mi powiedzieć jak aparat sprawuje się gorszych warunkach oświetleniowych i czy ma jakieś problemy z pracą, bo zwyczajnie używałem go trochę za mało i nie było przestrzeni na używanie go w zróżnicowanych warunkach, chociaż pierwsze wrażenia są jak najbardziej obiecujące i nie będę ukrywał jaram się.
Szczególnie też dlatego, że mogłem trochę pobawić się sprzętem i spędzić czas wśród inspirujących fotografów, bo poza samym aparatem, który wiadomo przyciągnął mnie bardzo mocno była również okazja do tego, żeby czegoś się dowiedzieć, zainspirować, a także porozmawiać z ludźmi, którzy na co dzień zajmują się zawodowo fotografią na najwyższym szczeblu.
Patrick Domingo wykonał pokazową sesję zdjęciową Leicą SL3, poopowiadał trochę o samym sprzęcie, jak i własnej fotografii, a jednocześnie zachęcił do twórczej ekspresji, konsekwencji, zaglądania w głąb siebie, a także bycia sobą, bycia autentycznym. Poza nim również pojawił się Kuba Dąbrowski polski fotograf, który od lat zajmuje się dokumentacją Fashion Week’ów, czyli tygodni mody, o czym również szeroko opowiedział podczas swojego wystąpienia. Za każdym razem, gdy słucham takich ludzi to później utrzymuje się we mnie twórczy nastrój i chęć do chwycenia za aparat i potrzeba tworzenia kolejnych kadrów.
Zatem będę starał się podtrzymywać w sobie jak najdłużej to uczucie i mam nadzieję, że w tym stanie uda mi się dalej trwać i tworzyć, a kto wie może Leica SL3 niebawem wpadnie w moje ręce na dłużej.