Czy one tak naprawdę czymś się różnią? – TTArtisan 28mm F5.6 Leica M vs. Leica 28mm F5.6 Summaron-M
Czy warto przepłacać? Wiadomo, że nie warto, a my fotografujący szczególnie tego nie lubimy, choć zapewne nie raz każdemu z nas zdarza się nam wpaść w wir zakupowy. Tematem dzisiejszego artykułu będą dwa wybitnie ciekawe obiektywy, które na pierwszy rzut oka różni jedynie kolor, ale w istocie każdy z nich został wyprodukowany przez inną firmę i jeden kosztuje ułamek tego, co przychodzi nam zapłacić za jego pierwowzór.
Oczywiście mowa o obiektywach TTArtisan 28mm F5.6 Leica M, a także Leica 28mm F5.6 Summaron-M, które dla niewprawnego oka są jak bliźniaki jednojajowe urodzone podczas pełni księżyca, czyli wybitnie ciężkie do odróżnienia i gdyby zarówno z jednego jak i drugiego usunąć cały branding to prawdopodobnie znalazłaby się garstka ludzi, którzy byliby w stanie poczuć różnicę. W zasadzie musimy kiedyś to przetestować z największym sympatykiem marki jakiego znamy i zrobić “test na ślepo”.
Dla własnej wygody i komfortu pracy zdecydowałem się na korzystanie z aparatu Leica SL2-S i podłączyłem oba obiektywy przez odpowiedni adapter. Korzystałem ze złotej wersji obiektywu TTArtisan 28mm F5.6 Leica M, by łatwo odróżnić od siebie oba te szkła, ale musicie wiedzieć, że kolorystyk jest tyle, że każdy leitzoman znajdzie coś dla siebie. Z kolei w przypadku oryginału w ręce wpadł mi srebrny wariant szkiełka Leica 28mm F5.6 Summaron-M, który również ma styl i klasę, ale żeby go mieć trzeba mieć kasę. No właśnie. Pomówmy o pieniądzach.
W tym wypadku powiedzenie “złote, a skromne” sprawdza się idealnie, bo choć złoty to TTArtisan 28mm F5.6 Leica M w porównaniu z ceną konkurenta w postaci szkła Leica 28mm F5.6 Summaron-M wypada wybitnie przystępnie. W dniu publikacji artykułu koszt nowego TTArtisana to 1999 złotych w wersji kolorystycznej prezentowanej w artykule, a jeśli zdecydujemy się na srebrną wersję to oszczędzamy dodatkowe 500 złotych. W przypadku chęci zakupu obiektywu Leica 28mm F5.6 Summaron-M to musimy liczyć się z kosztami rzędu 8.500 złotych i to za używaną wersję. Auć! Trochę drogo jak na naleśnika ze światłem F5.6, ale firma z czerwoną kropeczką zdążyła już chyba nas przyzwyczaić do tego, że za ich sprzęt trzeba często słono zapłacić.
Jednakże co najważniejsze w tej sytuacji to czy kilkukrotnie wyższy koszt zakupu przekłada się również na kilkukrotnie wyższą jakość optyczną na naszych fotografiach? Śmiem twierdzić, że nie, ale końcową ocenę pragnę tym razem pozostawić wam, byście mogli sami śmiało ocenić czy waszym zdaniem warto inwestować w to konkretne szkło niemieckiego producenta, czy lepiej czasem wybrać tańszą optykę w postaci obiektywu TTArtisan 28mm F5.6 Leica M.
Runda pierwsza TTArtisan 28mm F5.6 Leica M vs. Leica 28mm F5.6 Summaron-M
Runda druga TTArtisan 28mm F5.6 Leica M vs. Leica 28mm F5.6 Summaron-M
Runda trzecia TTArtisan 28mm F5.6 Leica M vs. Leica 28mm F5.6 Summaron-M
Runda czwarta TTArtisan 28mm F5.6 Leica M vs. Leica 28mm F5.6 Summaron-M
Runda piąta TTArtisan 28mm F5.6 Leica M vs. Leica 28mm F5.6 Summaron-M
TTArtisan 28mm F5.6 Leica M podczas każdej z rund znajdował się z lewej strony, a Leica 28mm F5.6 Summaron-M z prawej. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przy użyciu statywu i przy takich samych, bądź wybitnie zbliżonych ustawieniach.
Musicie teraz zastanowić się sami, który z obrazków przemawia do was dużo bardziej i czy jest on wart waszych ciężko zarobionych pieniędzy. Moje zdanie jest takie, że za pewne rzeczy nie warto przepłacać, ale jeśli jesteście w stanie uargumentować sobie racjonalnie niektóre kwestie to też nie ma w tym nic złego i rozumiem doskonale wasze purystyczne podejście do tematu, choć hasła, że “jak można tak tani obiektyw do body za kilkanaście tysięcy podpiąć” pozostawiają w moich ustach niesmak i przypominają mi, że dla niektórych Leica pozostaje jednak stanem umysłu.