Sigma C 100-400mm F5-6.3 DG DN OS HSM wrażenia Karola Karnasa
Sigma C 100-400mm F5-6.3 DG DN OS HSM z mocowaniem Sony E jest praktycznie bezkonkurencyjna cenowo w natywnym środowisku Sony. Jedyną alternatywą o identycznym zakresie ogniskowych jest Sony FE 100-400 mm f/4.5-5.6 GM OSS, ale kosztuje on 10 499zł. Również Sony FE 200-600mm F5.6-6.3 G OSS, o innym zakresie ogniskowej kosztuje blisko 2x więcej niż testowana Sigma.
Konkurencją w tym zakresie cenowym mogą być dla niej starsze obiektywy z mocowaniem Canon EF o identycznej bądź większej rozpiętości ognikowych (Sigma 100-400mm EF, 150-600mm C EF). Jednak, jeżeli komuś zależy na w pełni funkcjonalnym AF w super-zoomie 100-400mm na bagnecie Sony E, nie chce używać adapterów, jak również nie chce zapłacić więcej niż 5k to obiektyw Sigma 100-400 mm F5-6.3 DG DN OS jest w zasadzie jego jedynym wyborem.
Jakość wykonania jest dobra, nie jest to jednak produkcja najwyższej próby i przy pierwszym kontakcie może nie wydawać się wysokiej jakości. Z pewnością nie jest tak wytrzymała jak legendarne konstrukcje Canona 70-200 L czy 100-400 L. Wydaję mi się, że materiały w Sigmie 150-600mm C EF są również trochę wyższej jakości. Podczas użytkowania zwróciłbym podwójnie uwagę, aby obiektyw nie upadł. Sądzę, że twórcy obiektywu poszli tutaj na kilka kompromisów materiałowych, także jeżeli chodzi o jasność obiektywu po to, aby uzyskać stosunkowo niedrogi, bardzo lekki i poręczny obiektyw w tak dużej rozpiętości ogniskowych (100-400) w natywnym systemie Sony.
Obiektyw mieści się bez problemów w używanych przeze mnie plecakach Manfrotto, nawet z podpiętym body. Używanie go przez kilka godzin, fotografując „z ręki” było przyjemnością i nie zmęczyło mnie, czego nie mogę powiedzieć o Sigmie 150-600 C EF razem z adapterem.
Tubus w Sigmie jest bardzo solidny i nie wysuwał się jak to ma miejsce w wielu innych zoomach, nawet w ekstremalnych wertykalnie położeniach.
Niewygodne dla mnie było położenie pierścienia ostrości w pobliżu mocowania obiektywu. Często zdarzało mi się przypadkowo zmienić minimalnie ostrość, a przy takiej ogniskowej w większości przypadków skutkuje to oczywiście nietrafionym zdjęciem.
Zarówno pierścień ogniskowej jak i ostrości działa bardzo płynnie i precyzyjnie. Mikrodoostrzenia można robić z ogromną dokładnością, co przy takich ogniskowych uważam za bardzo ważne.
Pierścień ogniskowej potrzebuje bardzo niewielkiego ruchu (jak na zakres ogniskowych), aby przejść od 100 do 400mm. Można to więc zrobić bardzo szybko.
Używając go w górach przy zoomie na 240mm oraz lekkim wietrze nie był w pełni stabilny na statywie. Czas naświetlania 1.6s skutkował wtedy w większości poruszonymi zdjęciami. Robiłem kilka prób i oczywiście wyłączyłem stabilizację w obiektywie. Sceneria i długość ogniskowych nie pozwalała na rozstawienie statywu bardzo nisko, przy ziemi. Kiedyś używałem w podobnych warunkach Sigmy 150-600, która ma na sobie mocowanie statywu i była o wiele bardziej stabilna. Dlatego za minus uważam brak kołnierza mocowania statywu bezpośrednio do obiektywu. Taki pierścień zdecydowanie zwiększyłby stabilność zestawu na statywie podczas trudnych warunków pogodowych.
Stabilizacja obrazu obiektywu spisywała się bardzo dobrze, udawało mi się zrobić zdjęcia z ręki na 400mm nawet na 1/100s. Autofocus dość szybki i bardzo celny, rzadko się mylił.
Jakość obrazu jest bardzo dobra, a po przymknięciu do f/9 f/11 rewelacyjna w całym zakresie ogniskowych. Obiektyw jest niesamowicie ostry nawet na f5.6 na ogniskowej 100mm, na 400mm f/6.3 jest trochę gorzej, ale po przymknięciu obraz znacząco się poprawia.
Obiektyw daje bardzo dobrą jakość zdjęć nawet pod ostre światło. Korekcja flar jest na bardzo wysokim poziomie. Zdjęcia w takiej pracy zachowują w wystarczającym poziomie kontrast i kolory, po obróbce możemy cieszyć się świetnymi efektami. Bardzo lubię kolory Sigmy i tutaj również się nie zawiodłem. Obiektyw świetnie odwzorowuje barwy i nasycenie.
Jakość zdjęć z długim czasem naświetlania była według mnie rewelacyjna zarówno pod względem ostrości jak i kolorów. Powstające po przymknięciu obiektywu „gwiazdki” tam, gdzie znajdowały się nieruchome źródła światła są bardzo ładne dzięki 9 listkowej przysłonie. Obraz w takich warunkach jest wysokiej jakości również dzięki użytym powłokom antyrefleksyjnym.
Rozmycia tła pomimo dość wysokiej najmniejszej wartości przysłony obiektywu są oczywiście znaczne ze względu na ogniskową. Separacja obiektu od tła zwiększa się wraz z wydłużeniem ogniskowej, a sam bokeh oceniam na przyjemny dla oka.
Podsumowując, dostajemy bardzo przyjemny super zoom o celnym AF z wszystkimi jego funkcjami na bagnecie Sony E, lekki, poręczny, który, jeżeli odpowiednio się o niego zadba, sprawdzi się w każdych warunkach. Mnie chwilami (szczególnie podczas fotografowania ptaków) brakowało tych dodatkowych 200mm, które na co dzień mam w Sigmie 150-600. Jednak coś za coś – testowany model był o wiele lżejszy, poręczniejszy, łatwy w transporcie i co bardzo ważne, działały w nim wszystkie funkcje AF.
Jeżeli komuś zależy na dłuższej ogniskowej to w zależności od chęci pracy na AF i zasobności portfela może rozważyć Sigmę 150-600mm bądź Sony 200-600mm. Natomiast jeżeli zakres ogniskowych 100-400mm jest wystarczający, to testowana Sigma jest moim zdaniem bardzo dobrym wyborem. Gdyby kosztowała kilkaset złotych mniej i miała w zestawie kołnierz mocowania statywu byłoby jeszcze lepiej.
autor tekstu i zdjęć: Karol Karnas
Porównanie ogniskowych