Peak Design Slide – czyli o tym, że można stworzyć lepszy pasek do aparatu

To, że moje pierwsze kroki w fotografii przypadły na czasy komunizmu, wymusiło pewien minimalizm oczekiwań: sprzęt był tak trudno dostępny, że człowiek cieszył się jeśli w ogóle miał jakikolwiek aparat. To samo dotyczyło wszelkich dodatków, takich jak choćby pasek do aparatu. Zazwyczaj jakiś był zamocowany do aparatu, który trafił nam w ręce i nikt się nie zastanawiał, czy taki pasek jest wygodny czy nie. Ważne, że był i pozwalał zawiesić sprzęt na szyi lub ramieniu. Zazwyczaj były to wąskie, wżynające się w ciało skórzane paski. Wraz ze zmianami ustrojowymi sprzęt zaczął płynąć do Polski coraz szerszym strumieniem i nasze wymagania zaczęły rosnąć. Mieliśmy coraz lepsze aparaty ze standardowymi paskami dodawanymi przez producentów. Ale w ostatnich latach pojawia się coraz więcej innowacji w zakresie akcesoriów do sprzętu fotograficznego, częściowo finansowanych ze zbiórek pieniędzy na takich platformach, jak Kickstarter. Te małe rewolucje nie ominęły pasków i dzisiaj przyjrzę się jednej z nich w postaci produktu firmy Peak Design.

Wybrałem do testu Peak Design Slide, pasek przeznaczony do cięższych lustrzanek, ponieważ one stanowią nadal podstawę mojego sprzętu fotograficznego. Zanim opiszę szczegółowo moje doświadczenia z tym paskiem, w skrócie powiem, że Peak Design Slide wydaje mi się optymalnym połączeniem wygody i bezpieczeństwa noszenia sprzętu. Mało tego: wygląda na to, że w przypadku wielu fotografów to może być „pasek wszystkich pasków”, kończący ciągłe poszukiwania optymalnego rozwiązania. A sądząc po setkach typów pasków, jakie w życiu widziałem nie jest to cel łatwy do osiągnięcia. I przestałem szydzić z tych, którzy pisali o rewolucji w odniesieniu do czegoś tak banalnego, jak nowy pasek do aparatu.

Konstrukcja pasków Peak Design jest oparta o modułowość, której nie miały tradycyjne rozwiązania. Do zaczepów aparatu mocujemy nie sam pasek, lecz „kotwice” wyposażone w zatrzaski, w które zapinamy pasek. Jako, że w komplecie z paskiem dostajemy dwie pary kotwic a dodatkowo możemy dokupić ich tyle, ile chcemy; teoretycznie możemy mieć jeden pasek przepinany z aparatu do aparatu wyposażonego w kotwice. Jako, że Peak Design Slide nie należy do najtańszych pasków, taki system ma ogromny sens właśnie w przypadku korzystania z kilku aparatów. Wciśnięcie guzika powoduje łatwe zapinanie i wypinanie paska. Z drugiej strony, nie można tego zrobić przypadkowo, zatem łatwość obsługi ani przez chwili nie odbywa się kosztem bezpieczeństwa sprzętu.

Dodatkowo producent dodaje do paska maleńką płytkę z kotwicą dokręcaną do aparatu od spodu, która pozwala przepiąć pasek tak, aby nosić aparat z obiektywem przerzucony przez ramię w poprzek. W pewnych sytuacjach jest to wygodne, ale ponieważ ta płytka nie jest kompatybilna z głowicami z mocowaniem Arca Swiss – mówiąc szczerze sama w sobie jest zbyt mała do jakiejkolwiek głowicy – dla mnie jej dokręcenie nie ma sensu.

W systemie Peak Design podoba mi się to, że można błyskawicznie odpiąć pasek, bo ten przeszkadza przy zdjęciach ze statywu Tymczasem ta mała płytka uniemożliwia zamocowanie aparatu na głowicy. Na dodatek, żeby ją odkręcić trzeba zawsze mieć przy sobie klucz heksagonalny.

Świetnie rozwiązana jest regulacja długości paska poprzez aluminiową sprzączkę z szybką blokadą. Wystarczy odciągnąć ją, zmienić długość paska i zablokować i to nawet w trakcie noszenia najcięższego sprzętu – nie ma niebezpieczeństwa upadku drogocennego aparatu z obiektywem. Wiem, bo wypróbowałem z Nikonem D850 z uchwytem do kadrów pionowych i z zamocowanym profesjonalnym zoomem 70-200 mm f/2,8. Oczywiście w trakcie regulacji warto uwzględnić wagę sprzętu zawieszonego na pasku i lekko go podtrzymywać dla precyzyjnego dopasowania długości.

Pasek Peak Design Slide może być używany na trzy sposoby: na szyi, na ramieniu oraz do noszenia sprzętu w poprzek ramienia, a możliwość dołączenia kotwic do dowolnego punktu mocującego na aparacie lub do płytki dolnej pozwala na szereg konfiguracji transportowych i użytkowych. Na odwrocie środkowej części paska znajdują się silikonowe wstawki, który przydają się wtedy, gdy nosimy sprzęt na ramieniu; wystarczy „przerzucić” pasek na drugą stronę, aby przestał się zsuwać z ramienia. Sposób mocowania paska do aparatu poprzez kotwice, sprawia, że sprzęt prawie się nie przesuwa, gdy z nim idziemy. Na przykład w konfiguracji sling – czyli przerzucony w poprzek przez ramię – sprzęt nie zsuwa się nawet wtedy, gdy się pochylamy.

Elementy systemu – sam pasek, kotwice czy sprzączki – robią bardzo dobre wrażenie: widać że wykonano je z materiałów wysokiej jakości. Co do wytrzymałości – muszę wierzyć materiałom marketingowych i recenzjom dostępnym w Internecie, bo kilkudniowe użytkowanie nie jest sprawdzianem trwałości. Z tego co wiem, poza kilkoma odosobnionymi przypadkami z pierwszych serii produkcji, nikt nie narzeka na to, że mocowania pasków nie wytrzymują nawet najgorszego traktowania.

Muszę zaufać, że te nitki u kotwic wytrzymają ogromne obciążenia na jakie zamierzam je wystawić; mówiąc szczerze, gdyby był to zupełnie nowy produkt, nie wiem czy odważyłbym się powierzyć kotwicom swojego Nikona D850 z zawodowym obiektywem. Ale opinie użytkowników zdają się potwierdzać marketingowe twierdzenia producenta. Jedynym negatywnym aspektem konstrukcji paska Peak Design jest to, że zajmuje sporo miejsca w torbie i przeszkadza w fotografowaniu ze statywu, ale jak już pisałem można temu łatwo zaradzić dzięki szybkości wypinania paska z uchwytu. Same kotwice nie przeszkadzają w pracy ze statywu, chociaż przyznam, że sterczące czarne nitki kotwic urody aparatowi nie dodają.

Peak Design Slide to dla mnie zupełna nowość w dziedzinie pasków. Dotąd używałem różnych – skórzanych, materiałowych, nylonowych, cienkich, grubych, długich czy krótkich – ale nigdy nie miałem do czynienia z niczym podobnym do tego rozwiązania. Po chwili początkowej dezorientacji szybko nauczyłem się jak pasek mocować, zdejmować, przekonfigurować, skrócić, wydłużyć – i to sprawnie oraz bez zastanowienia. Przypomniało mi się zdanie Ralpha Waldo Emersona, stanowiące kwintesencję XIX-wiecznego wolnego rynku: „Jeśli człowiek potrafi napisać lepszą książkę, głosić lepsze kazania, lub zrobić lepszą pułapkę na myszy niż jego sąsiad, to choć wybuduje swój dom w lesie, świat wydepcze ścieżkę do Jego drzwi.”  Zrozumiałem, że firma Peak Design właśnie zrobiła lepszy pasek do aparatu. Znacznie lepszy od tych, z którymi miałem do czynienia przez dziesięciolecia.

Pozostaje jeszcze kwestia ceny: 250 złotych to dość drogo , ale pamiętajmy, że kupujemy bardziej cały system niż sam pasek. Jeśli pasek nam odpowiada a na zmianę używamy kilku aparatów, wystarczy dokupić dodatkowe zestawy kotwic. To produkt wysokiej jakości o wysokiej funkcjonalności i wszechstronności i po początkowych szoku cenowym, te 250 złotych wydało mi się świetnie wydanymi pieniędzmi. Dopóki Slide mi się nie znudzi, nie widzę potrzeby dalszego szukania paska. Misja zakończona (na razie).

Tekst i zdjęcia: Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Artykuły: 2090

Jeden komentarz

  1. A ja się ciągle zastanawiam dlaczego nikt nie wpadł na to aby po prostu na końcu paska zamontować płaski karabinek. Wtedy odpinane i zapinanie paska byłoby łatwe i szybkie, bezpieczeństwo tak samo dobre, a nic by mi nie dydnalo przy aparacie, jak potrzebuje go mieć bez dodatków na gimbalu. Proste, tanie i skuteczne ale nikt nie robi ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *