Magia Defocus Control – Nikon AF DC-Nikkor 105mm F2D na D850

Niektóre obiektywy nie starzeją się – po prostu zmienia się kontekst, w jakim zaczynamy je rozumieć. AF DC-Nikkor 105mm F2D to przykład szkła, które dzisiaj – w epoce cyfrowej precyzji i klinicznie czystych obrazów – zyskuje nowe znaczenie. Trafił w moje ręce w InterFoto.eu, a po chwili wylądował na Nikon D850, który z kolei jest jednym z ostatnich prawdziwych bastionów lustrzankowej wszechstronności.

Mechanicznie to podróż w czasie: metalowy tubus, pierścienie z odpowiednim oporem, klasyczny napęd śrubokrętowy – wszystko tu mówi o epoce, kiedy obiektyw był narzędziem, a nie gadżetem. Czuć w nim pewien spokój projektowania: żadnych zbędnych przełączników, niewiele plastiku, tylko funkcjonalna elegancja.

Ale sednem tej konstrukcji jest pierścień Defocus Control. To unikalne rozwiązanie pozwalające świadomie wpływać na charakter rozmycia – czy to tła (Rear), czy pierwszego planu (Front). Innymi słowy, fotograf decyduje nie tylko ile jest nieostrości, ale jak ona wygląda. W świecie, w którym bokeh jest często efektem ubocznym przysłony, tutaj staje się środkiem ekspresji. DC 105mm uczy pokory i precyzji: trzeba wiedzieć, co się chce uzyskać, bo każde przesunięcie pierścienia zmienia nie tylko wygląd, ale też emocję zdjęcia.

Na Nikonie D850, z jego 45-megapikselowym sensorem, to szkło pokazuje klasę. Autofokus, mimo wieku, działa zaskakująco pewnie – może nie w trybie sportowym, ale w portrecie czy w plenerze radzi sobie bez problemu. Optycznie to mieszanka kontrastu i subtelności – tam, gdzie współczesne obiektywy podają wszystko na tacy, DC 105mm zostawia przestrzeń dla interpretacji. Obraz ma miękką głębię, tonalne przejścia i pewien rodzaj „powietrza”, którego nie da się uzyskać z nowoczesnych konstrukcji korygowanych do granic fizyki.

Podczas fotografowania w moim ogrodzie, w Lesie Milowym w warszawskiej Wesołej i na Nowym Świecie, miałem wrażenie, że obiektyw prowadzi mnie raczej do refleksji niż do kadru. To szkło nie goni za ostrością na pikselu – ono buduje nastrój. W cieniu drzew czy w popołudniowym świetle Warszawy pokazuje, jak piękne może być światło, które nie jest perfekcyjne, ale prawdziwe.

Czasem, gdy trzymasz w dłoniach taki obiektyw, masz wrażenie, że Nikon – zamiast konkurować z Zeissem czy Leicą – po prostu chciał dać fotografom narzędzie do myślenia. DC 105mm to nie „ostry portretowy klasyk”, to instrument do kształtowania atmosfery. A w połączeniu z D850 – daje hybrydę starej duszy i nowoczesnej świadomości.

Podsumowanie:
Nikon AF DC-Nikkor 105mm F2D to trochę jak rozmowa z kimś, kto nie musi mówić dużo, żeby powiedzieć wszystko. Uczy, że obraz to nie tylko rozdzielczość, ale też intencja. W erze idealnych szkieł i AI-ostrości, ten klasyk przypomina, że magia fotografii wciąż kryje się między światłem, szkłem i człowiekiem.
Galeria zdjęć zmniejszonych do 2000 pikseli na dłuższym boku
Sprzęt omawiany w tekście znajdziesz w sklepie InterFoto.eu
Obiektyw Nikon AF DC-Nikkor 105mm F2D
Pełnoklatkowa lustrzanka Nikon D850
























