WIll-Wetzlar Maginon 85 mm f/2,8: sztuka w czystej postaci

Izolacja, rozmaite restrykcje i przymusowe postojowe związane z pandemią COVID-19 to koszmar dla wielu fotografów i to zarówno zawodowych, którzy tracą źródło zarobkowania, jak i amatorów, których możliwość oddania się fotograficznej pasji została mocno ograniczona, Stąd mnożące się pomysły na ukierunkowanie zainteresowań fotografią na formy dostępne w obecnych czasach. I ja dorzucam swoją cegiełkę podsuwając pomysł na długie dni spędzane w większości w domu: projekt “zrób to sam” związany z zaadaptowaniem starego obiektywu, który pierwotnie nie miał służyć do rejestracji obrazu. A przy okazji takiego projektu możemy przemyśleć swoje podejście do tego, co jest najważniejsze w obrazie fotograficznym.

Ostrość czy nieostrość, oto jest pytanie. Większość braci fotograficznej jest zafiksowana na mierzeniu jakości obrazu poprzez testy rozdzielczości, liczbę linii na milimetr i ocenianiu obrazu w powiększeniu 100%, czyli na poziomie pikseli. I to jest w porządku, zazwyczaj potrzebujemy – szczególnie w pracy zawodowej – obiektywu jak najostrzejszego, o jak najwyższym kontraście i jak najmniejszych wadach optycznych. Ale czasem szukamy w obrazie czegoś zupełnie innego – ciekawego, odmiennego, wręcz malarskiego oddania nieostrości i okazuje się, że te doskonale ostre i kontrastowe obiektywy pozbawione wad optycznych nie mogą nam tego dać i pod względem estetycznym dają obraz mdły i nudny. Zatem dla rozkoszy czysto estetycznych czasem warto poświęcić techniczną doskonałość.

I tak oto dochodzimy do sedna dzisiejszego wpisu, czyli optyki adaptowanej. Często obraz o ciekawych nieostrościach rzucany jest przez obiektywy najtańsze, ba, nawet pierwotnie nieprzeznaczone do fotografowania. Tak jest w tym przypadku. Kiedyś na aukcji internetowej nabyłem pudełko obiektywów do rzutników slajdów sprzed lat 30-40, a wśród nich był dzisiejszy bohater – Will-Wetzlar Maginon 85 mm f/2,8, w który zazwyczaj wyposażone były niemieckie rzutniki slajdów Braun Type D300 i Reflecta AF 1800. Bardzo lubię ogniskowe 85-105 mm, bo pozwalają nieco się oddalić od fotografowanego obiektu, ale nie na tyle aby utracić z nimi swoistą „relację”. Obiektywy projektorowe są pozbawione przysłony, więc do wyboru w Maginonie mamy dowolny otwór przysłony pod warunkiem, że jest to f/2,8, tak jak w pewnym okresie produkcji legendarnego modelu Ford T klient mógł zażyczyć sobie samochód w każdym kolorze, byle by był to czarny. Do adaptacji użyłem taśmy klejącej, skręcanych ze sobą elementów pierścieni pośrednich i chińskiego helikoidu. W istocie mam dwa takie helikoidy: w jeden wkleiłem mocowanie Nikon F, a w drugi Sony E z jednej strony natomiast z drugiej wkleiłem w obydwa najpłytszy element systemu pierścieni pośrednich z gwintem. Po sklejeniu obiektywu taśmą z innym elementem systemu skręcanych pierścieni pośrednich uzyskałem możliwość wkręcania go na zmianę w jeden z dwóch helikoidów, a tym samym używania go albo na lustrzankach Nikona albo na bezlusterkowcach Sony.

Obiektyw daje godny uwagi obraz a rozdzielczość wcale nie jest zła. Natomiast obiektywy rzutnikowe nie muszą mieć dobrych powłok przeciwodblaskowych i to niewątpliwie odbija się na kontraście i zachowaniu pod światło, więc czasem trzeba „powalczyć” z poprawą kontrastu w obróbce. Ale obraz ma cechy poszukiwane przez wielbicieli brzydkiego boke i wad optycznych: przy zdjęciach pod światło znajdziemy tęczowe flary a punkty światła poza płaszczyzną ostrości mają charakter baniek mydlanych, z których słynie Trioplan wyprodukowany w NRD. Nic dziwnego: Maginon ma konstrukcję trypletu Cooke’a, co oznacza trzy soczewki i przekorygowaną aberrację sferyczną. Podsumowując: namawiam do przeszukania mieszkania/domu, komórek, piwnic, poddaszy; a nuż znajdzie się tam jakiś stary rzutnik do slajdów, z którego można z łatwością wymontować obiektyw i domowymi sposobami zaadaptować na aparat z wymienną optyką. Może się okazać, że nie wydając ani złotówki odkryjemy optykę o wybitnych walorach artystycznych.

A jeśli nie znajdziemy żadnego kandydata do adaptacji w domu, komis fotograficzny www.interfoto.eu ma w ofercie kilka obiektywów do rzutników.

Poniższe zdjęcia w pełnej rozdzielczości możecie obejrzeć tutaj:

https://bit.ly/2SmgXa5

Selfie_jarek_brzezinski

Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

InterFoto.eu
InterFoto.eu

Tworzymy jeden z najstarszych sklepów fotograficznych w Polsce. Powstał on z pasji fotografowania. Jesteśmy pasjonatami fotografii i sprzętu fotograficznego. Działamy na rynku fotograficznym nieprzerwanie od roku 1995.

Artykuły: 933

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *