Czy stare radioaktywne obiektywy to mini Czernobyl w torbie fotograficznej?

Kilkadziesiąt lat temu, w czasach, gdy nie wszystko było uregulowane i biurokraci nie zdążyli zabronić wszystkiego co się dało, producenci obiektywów umieszczali w konstrukcji soczewki zawierające szkło z domieszką izotopów lub tlenków metali ziem rzadkich, takich jak tor czy lantan. Domieszkowanie dawało możliwość uzyskania wysokiego współczynnika załamania przy jednoczesnym zachowaniu dyspersji na niskim poziomie, tym samym korygując różne wady optyczne obiektywu. Niektórzy straszą osoby używające takich obiektywów pisząc, że szaleje przy nich licznik Geigera-Müllera. Prawda jest jednak taka, że poziom promieniowania jest zazwyczaj niewielki z uwagi na znikomą ilość materiału promieniotwórczego w soczewkach.

Zapewne obiektywy zwane na wyrost promieniotwórczymi są mniej niebezpieczne od smartfonów, a i te ostanie mogą zaszkodzić tylko, jeśli będziemy spędzać całą dobę z urządzeniem przytkniętym do głowy. Być może przyklejenie sobie takiego obiektywu na stałe do czoła mogłoby  narazić nas z czasem na jakąś kumulację promieniowania, ale w przypadku normalnego użytkowania optyki nie ma takiego niebezpieczeństwa a torba fotograficzna zabrana na wyprawę, nie działa jak zminiaturyzowana elektrownia w Czernobylu po katastrofie. Izotopy są zatopione w szkle a sama obudowa obiektywu pochłania większości promieniowana i różne badania wykazały, że nawet rozbicie szkła z domieszkami metali ziem rzadkich czy pożar takiego obiektywu nie uwalnia promieniowania przekraczającego dopuszczalne wartości. Zatem można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że normalne użytkowanie obiektywów nazywanych radioaktywnymi nie naraża fotografującego na niebezpieczeństwo.

To ważna informacja o tyle, że niektóre z takich obiektywów mają unikatowe walory optyczne i nie warto z  nich rezygnować tylko ze względu na rozpowszechniane bezmyślnie nieprawdy, półprawdy, mity i legendy. Zakaz domieszkowania tlenków i izotopów metali ziem rzadkich zmusił producentów do szukania innych sposobów korygowania wad optycznych i zanim znaleziono takie rozwiązania nowe wersje już pozbawione domieszkowania były często gorsze od swoich promieniotwórczych poprzedników.

A jest o co walczyć, bo wśród optyki domieszkowanej izotopami i tlenkami metali ziem rzadkich są obiektywy prawdziwie legendarne, takie jak na przykład SMC Takumar 50 mm f/1,4 czy seria Kodak Aero-Ektar. Ja sam używam równie legendarnego Canona 35 mm f/2 – wczesnej wersji z wklęsłą soczewką i “chromowym nosem”; i chociaż nie może on rywalizować z najnowszymi konstrukcjami pod względem ostrości i kontrastu, oferuje piękne boke i przejścia tonalne, kwalifikując się do kategorii “vintage” w najlepszym wydaniu. Nienamacalne walory zdjęć z Canona są trudne do odtworzenia poprzez obróbkę graficzną obrazków z nowoczesnej optyki.

Jedna rzecz, na którą należy zwrócić uwagę to żółknięcie obiektywów z domieszkami izotopów i tlenków metali ziem rzadkich, spowodowane oddziaływaniem pierwiastków promieniotwórczych na szkło czy klej spajający soczewki. Taki obiektyw zabarwia obraz z na żółto, więc teoretycznie nadaje się wyłącznie do fotografii czarno-białej. Jest na to jednak prosta rada: należy wystawić szkło obiektywu na działanie promieniowania UV. Wystarczy na dwa tygodnie położyć go na słońcu, aby zażółcenie zniknęło, trzeba jednak przy tym uważać, aby nie przegrać obiektywu, bo soczewki mogą pęknąć.

Zatem nie lękajmy się obiektywów z soczewkami zawierającymi domieszki izotopów i tlenków metali ziem rzadkich, Wręcz przeciwnie: spieszmy się je używać. Tor i lantan są tutaj sprzymierzeńcami, a nie zwiastunami katastrofy atomowej na miniaturową skalę.

Tekst i zdjęcia: Jarosław Brzeziński

.Galeria zdjęć:

Selfie_jarek_brzezinski

Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Artykuły: 2090

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *