Zeiss Milvus Makro-Planar T* 50mm F2 ZF.2 zaadaptowany do Nikona Z7 robi robotę!
Zeiss Milvus Makro-Planar T* 50mm F2 wpadł w moje rączki przypadkiem za sprawą Pawła (pozdro Paweł!) i jego prośby, bym sprawdził czy wszystko działa tak jak powinno. Początkowo miało być to tylko kilka chwil, które jednak przerodziły się w kilku godzinny spacer w poszukiwaniu wiosny, słońca, no i co najważniejsze konkretnych kadrów, które pozwolą wam zobaczyć jak Milvus zachowuje się na body pełnoklatkowego Nikona Z7.
Zeiss Milvus Makro-Planar T* 50mm F2 można powiedzieć, że sam od razu rzuca się w oczy. Być może za sprawą charakterystycznego i niepodrabialnego designu, który zaproponowała firma Zeiss, a który znamy także ze znacznie droższych konstrukcji pokroju publikowanego na łamach naszego bloga obiektywu Carl Zeiss Otus Distagon T* 55mm F1.4 ZE Canon i ich charakterystycznych oznaczeń po których z łatwością można rozpoznać konkretny obiektyw z jakim mamy do czynienia. Nie inaczej jest w przypadku tego szkła i już z daleka możemy zobaczyć charakterystyczne niebieskie uszczelnienie przy mocowaniu, a także czerwoną literkę T* oznaczająca specjalne powłoki obecne w soczewkach aparatu.
Sam obiektyw wykonany jest z tego co lubię najbardziej, a zatem mamy tu przyjemnie chłodny metal, a pierścień ostrości został pokryty przyjemną w dotyku gumą, która ułatwia ostrzenie. Wszystko to sprawia, że Zeiss Milvus Makro-Planar T* 50mm F2 wydaje się być pancerną konstrukcją, której zaszkodzić w stanie będzie niewiele. Tak jak to zwykle bywa w przypadku szkieł makro przednia soczewka jest bardzo głęboko osadzona, co również chronić ma ją przed jakimikolwiek zabrudzeniami czy mikro ryskami.
Jeśli zaś o soczewkach mowa to Zeiss Milvus Makro-Planar T* 50mm F2 składa się z 8-miu soczewek w 6-ciu grupach, co przekłada się na świetną ostrość, pracę pod światło, a także odwzorowanie kolorów. Obiektyw jednakże w przypadku mocno kontrastowych sytuacji ujawnia swoją wadę, a mianowicie bardzo mocne aberracje chromatyczne, których łatwo jednak można pozbyć się w post produkcji. Zapraszam do oglądania galerii zdjęć przykładowych i wyciągnięcia własnych wniosków.