Chyba jednak wyciągnę aparat – Gabriela Komorowska
Czemu kolarz kręci pedałami przez 8 godzin? Czemu tancerz wstaje po każdym upadku? Czemu wędrowiec maszeruje tygodniami, aby powiedzieć na końcu: „przeszedłem”? Nie ma odpowiedzi na takie pytania prócz: to moje hobby. Lecz czy pasję da się wyjaśnić komuś kto jej nie podziela?
Podróż, nawet gdy jest Twoją pasją, zajmuje zazwyczaj tylko ułamek życia. Z tego powodu aż się prosi, żeby móc zachować ciepło lata, muzykę świerszczy i zapach lasu na resztę roku, który zapewne minie w szaro-burym mieście. Każdy zmysł odbiera coś wartego zapamiętania. Niestety pamięć ludzka jest zawodna i czasem potrzebna jest nam pomoc w zachowaniu wspomnień, dlatego zabieramy ze sobą zeszyt, dyktafon czy aparat. Jakże cudownie byłby móc zapakować zapachy w małe słoiczki i w dowolnej chwili móc się przenieść na polanę świeżo po burzy lub rozgrzaną słońcem plażę. Niestety takich magicznych atrybutów jeszcze nie ma, ale tak samo jak węch, w czasie może przenieść nas też wzrok
Fotografia jest sztuką jak malarstwo czy rzeźba z czego ludzie często nie zdają sobie sprawy, w czasach dostępu do aparatu w telefonie. Nie tylko daje ona nam możliwość wyrażenia siebie i swojego sposobu patrzenia na świat, ale także może być z nami zawsze i wszędzie. Naturalne wręcz wydaje się połączenie jednego z drugim, dokładnie jak kruchego ciasta z domowym dżemem, kiedy powstaje coś jeszcze lepszego – fotografia w podróży.
Każde zdjęcie jest zatrzymaną chwilą w czasie. Ten moment gdy jesteś tylko Ty i kadr, który obserwujesz przez wizjer. Szukasz kompozycji, światła, cienia i koloru. W tym czasie PATRZYSZ na to co widzisz. Nie rozmyślasz dokąd pójdziesz zaraz, nie wspominasz widoku sprzed godziny, tylko skupiasz się na tym co tu i teraz. Takie momenty w szale podróży są bardzo ważne, bo te kilka sekund właśnie zostaje w pamięci. Kiedy później wspominasz to nie pamiętasz szaleńczego biegu przez muzeum, tylko właśnie kadr zdjęcia. Te kilka sekund prawdziwego skupienia na zmysłach. Klik! Chwila została złapana. Czy w takim razie im więcej zdjęć, tym więcej pięknych wspomnień? To tak niestety nie działa. Im częściej sięgamy po aparat tym mniej czasu mamy na przeżywanie samej podróży i staje się ona w pewnym sensie nierealna, oglądana przez wizjer jak przez szklaną szybę.
Konkluzja? Nie podróżować by fotografować, tylko robić jedno i drugie w równowadze. Czerpmy z każdej pasji jak najwięcej!
Gabriela Komorowska
Na co dzień studentka 5 roku Inżynierii Materiałowej na Politechnice Warszawskiej, a po godzinach członek Klubu Fotograficznego-Filmowego FOCUS. Na pełen etat zaś współtwórca bloga fotograficzno-podróżniczego „skąd, dokąd?”, na którym przedstawia drogą łączącą tytułowe „skąd” i „dokąd?” poprzez zdjęcia, filmy i przemyślenia. „skąd, dokąd?”
Podobno dobra fotografia nie musi się bronić opisem od autora, ale ile razy gdy znajdujemy zdjęcie w internecie zastanawiamy się gdzie zostało zrobione? Za każdym z nich kryje się historia, ten ułamek chwili, który został zatrzymany, ale tak naprawdę trwał o wiele dłużej. Tysiące kroków prowadziły do tej chwili, a także miliony już od niej odchodziły. Nie ciekawi Was, dokąd fotograf poszedł dalej, co widział wcześniej? Nas zawsze ciekawiło, więc na tym blogu ubieramy zdjęcia w przestrzeń, w której powstały, aby w pewnym sensie nie były tylko obrazkiem na ekranie, ale pełnowymiarowym tworem w czasie i przestrzeni.
„Skąd, dokąd?” to blog fotograficzno-podróżniczy będący drogą łączącą tytułowe „skąd” i „dokąd?” opisaną przez zdjęcia, filmy i przemyślenia.
Zapraszamy do wspólnej wędrówki! www.skaddokad.blog@skad_dokadwww.facebook.com/skaddokad