L-mount ma się wyśmienicie! – galeria zdjęć z obiektywu Sigma A 35mm F1.4 DG DN Art
Lubię wracać tam gdzie byłem już – śpiewał Zbigniew Wodecki i z pewnością nie miał na myśli obiektywu Sigma A 35mm F1.4 DG DN Art, ani też pobliskiego naszej firmie Parku Skaryszewskiego, ale z pewnością te kilka słów cudownie oddają mój stosunek zarówno do obiektywu jakim mam dziś okazję poklikać, ale także do zielonych płuc prawobrzeżnej części stolicy.
Sigma, gdy w 2018 roku wraz z Leicą i Panasonic’iem stworzyła wspólnie grupę L-mount Allience wiedziałem, że w niedalekiej przyszłości każda z tych firm skorzysta niebagatelnie zarówno w perspektywie wymiany technologii, ale także (a dla niektórych przede wszystkim) w ramach możliwości współdzielenia bagnetu L-mount. Wydaje mi się, że na takiej współpracy zdecydowanie skorzystała najmocniej marka produkująca już wcześniej obiektywy o uzasadnionej sławie i szerokim uznaniu, aczkolwiek dla producentów aparatów większa różnorodność w kwestii optyki to też nieoceniony atut.
Od jakiegoś czasu lubię sprawdzić co tam w L-mouncie piszczy w kwestii aparatów, a szczególnie w przypadku Panasonica, który czasem bywa nieco przyćmiony przez Leicę, czy aparaty w innych, bardziej popularnych mocowaniach. Zatem skoro trafiła się Sigma A 35mm F1.4 DG DN Art to i trafił się Panasonic Lumix S5, który to jest bardzo dobrą propozycją na wejście w pełną klatkę od właśnie tego producenta.
Właśnie ten zestaw przypomniał mi, że dzisiaj próg wejścia w świat pełnej klatki i fotografii profesjonalnej (w myśl jakości oferowanego obrazu) wcale nie jest taki wysoki jak mogłoby się wydawać. Oczywiście nadal są to niemałe pieniążki, ale z pewnością już nie takie jakie przychodziło nam zapłacić kiedyś za pełną klatkę.
Co mnie zaskoczyło to szybkość, łatwość i płynność działania tego zestawu razem. Co prawda nadal pozostaję niezbyt zadowolony z oferowanej przez Panasonica ergonomii, bo ta przypomina mi Fujifilm w kilku względach, a szczególnie w kwestii namnożenia przycisków, menu, podmenu i tym podobnych kwestii. Aż mnie zmroziło na myśl o takich kwestiach.
Niemniej sama podstawowa kwestia, czyli po prostu robienie zdjęć w tym duecie jest co najmniej przyjemne i zarówno S5 jak i Sigma A 35mm F1.4 DG DN Art w tej materii świetnie się dopełniają. Aparat oferuje pewność działania, a obiektyw trafia w punkt i przy tym oferuje całkiem przyjemny, dostosowany do standardów i wymagań współczesności obrazek, który dla wielu jest po prostu genialny.
Choć ja nie do końca lubię się z sigmowskim lookiem to muszę docenić to szkiełko zarówno w materii ostrości, korekcji wad, ale także charakteru, który co prawda może nie mieści się w moim mniemaniu w kategorii ciekawy, ale skoro się podoba to co mi do tego. Dla mnie zbyt sterylnie i perfekcyjnie, ale właśnie tak tutaj ma być. Satysfakcjonująco, czysto i jakościowo. Jedyne do czego mogę się przyczepić to kwestia flar i rozbłysków, które często skutkują pojawianiem się dziwnych duszków, rozbłysków i choć na pierwszy rzut oka wydają się być dobrze kontrolowane to jednak zdarzało się, że pojawiały się z zaskoczenia.
Galeria zdjęć 2000px z obiektywu Sigma A 35mm F1.4 DG DN Art i aparatu Panasonic Lumix S5
Pliki 1:1 do pobrania z obiektywu Sigma A 35mm F1.4 DG DN Art i aparatu Panasonic Lumix S5
Za każdym razem jak biorę do ręki stałoogniskowy obiektyw marki Sigma wiem czego mogę się spodziewać. To świetne, że przez te wszystkie lata firma zachowuje w obrębie wszystkich swoich konstrukcji jeden, klasyczny look i jasno wyznacza co jest dla nich priorytetem w kwestii obrazowania. Dziś marka oferuje nie tylko alternatywy dla największych i najdroższych konstrukcji, ale sama jest producentem, który w zasadzie jest w stanie wyposażyć naszą fotograficzną torbę w obiektywy w każdym zakresie i zagwarantować nam fenomenalne działanie i cudny obrazek.
Obiektyw Sigma A 35mm F1.4 DG DN Art jest dostępny w InterFoto.eu
Aparat Panasonic Lumix S5 jest dostępny w InterFoto.eu
