Jeden obiektyw: AF-S Nikkor 200 mm f/2G IF-ED VR

Czasem pojawia się pytanie: “Jaki jest najlepszy obiektyw?”, na które można spojrzeć dwojako. Zbyć je jako pytanie naiwne i bezsensowne, bo przecież odpowiedź na nie należałoby poprzedzić prośbą o sprecyzowanie, takie jak choćby: “do jakiego systemu” czy “do jakiego zastosowania”. Nawet jeśli najnowszy teleobiektyw o ogniskowej 400 mm i jasności 2,8 osiąga niewiarygodne wyniki w testach, nie przyda się fotografowi rozległych pejzaży, który musi znaleźć supeszerokokątny obiektyw z mocowaniem do swojego systemu aparatów. Zatem moglibyśmy odrzec, że to głupie pytanie i przejść nad nim do porządku dziennego.

Niektórzy mówią, że najlepszy obiektyw to ten, który akurat mamy przy sobie, inni że coś takiego nie istnieje, bo potrzebujemy zawsze kilku obiektywów, aby być w stanie zaspokoić różne potrzeby fotograficzne, a jeszcze inni, że każdy obiektyw to wynik szeregu kompromisów, więc  nie ma najlepszego obiektywu, są tylko lepsze i gorsze.

Nawet jeśli zawęzimy zagadnienie do tego, jaki obiektyw osiąga najlepsze wyniki w testach rozdzielczości, dystorsji, winietowania czy aberracji, wraz z postępami technologicznymi wymogi stawiane obiektywowi “najlepszemu” będą się zmieniać, i taki, który był na topie na matrycy o rozdzielczości 24 MP może nie podołać tej  o 50 MP i zostanie zdetronizowany przez nowszą konstrukcję.

Obiektywnie trudno na pytanie zadane na wstępie odpowiedzieć w jakikolwiek sposób. Zatem pytanie to ma sens jedynie w jakimś aspekcie subiektywnym, na przykład: jaki obiektyw jest dla nas najlepszy w danym okresie naszego życia, bo najpełniej odpowiada naszej ówczesnej wizji fotograficznej.

Skoro brniemy dalej w rejony subiektywne, możemy zadać sobie pytanie jaki obiektyw zabralibyśmy na bezludną wyspę, gdybyśmy mogli wziąć tylko jeden? Pomijając absurdalność tego pytania, bo zapewne na bezludnej wyspie przydałoby nam się coś bardziej prozaicznego niż sprzęt fotograficzny, odpowiedź na nie da pewien wgląd w nasze preferencje optyczne.

Mój najlepszy obiektyw podlegał ewolucji i wielokrotnie się zmieniał, ale teraz wróciłem do tego, który już wiele razy najlepiej zaspakajał moje potrzeby: wprowadzony na rynek w roku 2004 AF-S Nikkor 200 mm f/2G IF-ED VR.

Dla formalności przypomnę jego specyfikacje. Konstrukcja optyczna: 13 soczewek, w tym jedna ze szkła Super ED i trzy ze szkła ED, w 9 grupach; jedna grupa stabilizująca obraz; 9-listkowa przysłona pracuje w zakresie f/2-f/22; soczewki są pokryte powłokami SIC; ostrość można ustawiać od 1,9 metra; wbudowana szuflada na filtry o średnicy mocowania 52 mm; wymiary (średnica x długość): 124 mm x 203 mm; waga: 2900 g. We wrześniu 2010 roku wprowadzono nieznacznie zmienioną wersję drugą obiektywu, z poprawionym systemem redukcji wibracji i powłokami nanokrystalicznymi (waga wzrosła do 2930 g). Ja używam wersji pierwszej.

Co jest niezwykłego w tym obiektywie? Co czyni go moim obecnym wyborem na fikcyjną bezludną wyspę? Równowaga między ogniskową i jasnością, dobrą, ale nie przesadną ostrością i bardzo ładnymi nieostrościami. To ostatnie wynika z umiejętnie zastosowanej podkorekcji aberracji sferycznej, co oznacza, że “zepsuto” go w przemyślany i właściwy sposób. W psiej fotografii trudno znaleźć lepsze narzędzie. Ogniskowa 200 mm zapewnia dystans sprawiający, że zwierzęta nie czują się przytłoczone naszą obecnością, ale z drugiej strony jesteśmy na tyle blisko, aby utrzymać kontakt głosowy. Jasność f/2 zapewnia świetne rozmycie tła poza planem ostrości; ja używam obiektywu prawie zawsze na pełnym otworze przysłony. Jeśli ktoś chce go przymykać, polecam inne narzędzia, takie choćby jak zoom 70-200 mm f/2,8. W końcu nie po to dźwigamy trzykilogramową optykę, żeby używać jej w sposób, na który wystarczy obiektyw trzy razy lżejszy.

To doskonała optyka psia i portretowa właśnie dzięki niezwykłej kombinacji parametrów i optycznej charakterystyki do stosowania wszędzie tam, gdzie 85-100-135 mm to za mało a 300 mm to za dużo. Idealnie sprawdza się w przestrzeni między nadmierną bliskością obiektu, jak jest przypadku typowej portretówki czyli obiektywu o ogniskowej 85 mm, a zbyt dużym oddaleniem od obiektu, które burzy bezpośredniość kontaktu, jak jest w przypadku teleobiektywu o ogniskowej 300 mm. Zatem ja zabrałbym na bezludną wyspę AF-S Nikkora 200 mm f/2G IF-ED VR – oczywiście pod warunkiem, że biegałyby po niej moje ulubione stworzenia ziemskie, czyli psy.

Tekst i zdjęcia: Jarosław Brzeziński

Selfie_jarek_brzezinski

Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Artykuły: 2105

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *