Zeiss Batis Apo Sonnar T* 135mm F2.8 – zdjęcia przykładowe

Moi drodzy na horyzoncie coraz więcej znaków wskazujących na napływ wiosennych klimatów. Cały świat zatem jest za tym, by odkurzyć aparaty, chwytać za obiektywy i robić dobrą, fotograficzną robotę. A co się do tego idealnie nada? Mi wpadł w ręcę Zeiss Batis Apo Sonnar T* 135mm F2.8 i robi całkiem pozytywne wrażenie, a w duecie z Sony A7R III trzeba uważać, co by palców nie pokaleczyć.
Ostatnio robimy sobie przelot po pólkach z Batisami i po przygodach z 25mm F2, znacznie wcześniejszych z 40mm F2 CF przyszła pora na najdłuższego Batisa w ofercie, czyli właśnie obiektyw Zeiss Batis Apo Sonnar T* 135mm F2.8. Czy to szkiełko mi podeszło, czy mogę je z czystym sumieniem zarekomendować? Zapraszam.

Przede wszystkim budowa obiektywu Zeiss Batis Apo Sonnar T* 135mm F2.8 nie różni się niczym od innych konstrukcji linii Batis. Jeśli chodzi o kształt obiektywu to może przypominać lekko tulipana, z tym, że ten tutaj wykonany jest z metalu i z pewnością będzie trwalszy znacznie bardziej, niż bukiet, który otrzymała od Was wasza druga połówka lub który otrzymałyście od waszych ukochanych. Wniosek? Lepiej kupić Batisa, niż bukiet kwiatów!

Jednak wracając do merytoryki to szkło jest wykonane wybitnie i nie znam osobiście innych tak dobrze wykonanych obiektywów, może poza linią Otus, które stanowiły swego rodzaju opus magnum marki. Metalowa konstrukcja i gumowy, idealnie wyczuwalny pierścień ostrości i chociaż brakuje mi pierścienia przysłony to jestem w stanie przeżyć jego nieobecność. Warto wspomnieć również o ekranie OLED, który umieszczony na tubusie informuje nas o odległości ostrzenia, przysłonie, a także wyświetla powitalny napis ZEISS.

Co zaś tyczy się pracy obiektywu to ta zasługuje na pochwałę. W zestawie z Sony A7R III kultura pracy jest na poziomie wybitnym. Ani przez moment nie miałem żadnych problemów, a autofocus działał bardzo sprawnie. Zarówno w przypadku jasnych planów jak i tych ciemnych. Jedynie przeostrzenie od nieskończoności na bliską odległość nie zawsze było idealne, ale nie mam w tej kwestii większych zastrzeżeń, ale muszę o tym wspomnieć.
W kwestii jakości obrazka nie będę ukrywał Zeiss Batis Apo Sonnar T* 135mm F2.8 robi fenomenalną robotę. Chociaż nie jest obiektywem idealnym to najważniejsze co mogę powiedzieć to fakt, iż szkiełko to ma to coś, a mianowicie wyjątkowy 3D, zeiss-look, pop-up, whatever. Nieważne czym by to nie było, ale w każdym razie muszę powiedzieć, że robi fenomenalne wrażenie i jest wybitnie satysfakcjonujące. Ostrość od pełnej dziury, aż razi, ale wtedy również musimy mieć na uwadze sporą ilość aberracji oraz winietowanie, które wraz z przymykaniem oczywiście znikają i dają nam piękny satysfakcjonujący obrazek.
Galeria zdjęć 2000px z obiektywu Zeiss Batis Apo Sonnar T* 135mm F2.8 i aparatu Sony A7R III






















Pliki 1:1 do pobrania wykonana za pomocą obiektywu Zeiss Batis Apo Sonnar T* 135mm F2.8 i aparatu Sony A7R III
Nie będę ukrywał Zeiss’y, a szczególnie linia Batis w przypadku obiektywów do Sony E wyjątkowo mi leżą. Reprodukcja barw, a także zdrowy balans między jakością obrazu i charakterem to czysta poetyka i najlepsze szkła do tego systemu zaraz po G-Masterach, chociaż blisko nich można stawiać również Sigmy, ale ta mają nieco inny charakter. Realnie są to szkła, w które warto inwestować, bo oferują look całkowicie inny, aniżeli wszystko co ma do zaoferowania bogata oferta innych producentów. Nie są to szkła najtańsze, ale z pewnością gwarantują wyjątkowy look i najwyższy poziom działania.