Leica Minilux – fotografia analogowa, na którą zawsze znajdzie się czas

Czas w fotografii to wartość coraz bardziej niedoceniana, o której często zapominamy, mimo iż codziennie pracujemy z jego materią. Chwytanie ułamków sekund w seriach po 120 klatek na sekundę sprawia, że momenty mogą wydawać się zdecydowanie mniej ulotne, niż miało to miejsce w czasach fotografii analogowej. Między innymi z tego powodu coraz więcej Nas – młodych zwraca się w stronę źródeł i sięga po kliszę w różnych jej formatach.
Dzisiejszy wpis będzie nie tylko o wyjątkowym, analogowym aparacie Leica Minilux, ale także o czasie, czasach i ideach w których przyszło nam fotografować. Stało się to również przez wzgląd na to, iż oryginalnie w zestawie z tym sprzętem otrzymujecie sygnowany zegarek, który mi przypomina o tym, że czas na fotografię znajdzie się zawsze, a czas na fotografię w jej klasycznym wydaniu tym bardziej.

Co takiego pociągającego jest w analogu? Skąd wziął się coraz większy zwrot w tę stronę? Jedni jak mój kolega redakcyjny Krowa poszukują mitycznego „idealnego obrazka”, który w moim mniemaniu nie istnieje, bo fotografia sama w sobie jest przesycona subiektywizmem i skażona okiem samego patrzącego, a ilość występujących nieprzewidywalnych zmiennych zachodzących podczas całego procesu fotografię klasyczną stawia w pozycji medium wybitnie nieidealnego. Oczywiście fotografia od początku wynalezienia zorientowana była na to, by próbować naśladować i rejestrować rzeczywistość, ale moim zdaniem to właśnie w niej nieidealnej stronie jest jej największa siła i to co mnie pociąga.

Oczywiście nie da się odmówić analogowi waloru estetycznego (zarówno aparatom jak i samemu obrazowi), gdyż fotografowanie na filmie oferuje ogromną dynamikę tonalną nieporównywalną do niczego innego, a także kolor, o którym pisać można eseje zależnie od wykorzystywanego materiału światłoczułego. Jest coś w fotografowaniu na kliszy żywego i ograniczenie w postaci ilości klatek, klatek na sekundę czy bliskość pracy z właściwościami fizyczno-chemicznymi świata sprawia, że powstały obraz nabiera znamion realnego i patrząc na daną fotografię jako jej autorzy możemy z łatwością przywołać emocje jakie towarzyszyły nam przy jej wykonywaniu.
Dzisiejszy wpis dotyczyć miał w dużej mierze aparatu Leica Minilux, ale także całego zestawu, w którym oferowany jest ten sprzęt, gdyż stał się on precedensem do stworzenia artykuły na ten temat. W zestawie otrzymujemy oczywiście piękne pudełko, ale także zegarek, który nie będę ukrywał mocno trafił w moje minimalistyczne gusta i niejako mimochodem wpasował się w paletę kolorystyczną moich ciuchów. Może to przeznaczenie, a może czysty przypadek.

Zatem cóż innego przyszło jak tylko załadować do aparatu film i ruszać w drogę po warszawskich rewirach w poszukiwaniu kadrów w myśli legendy polskiego reportażu Krzysztofa Millera, które nie zmieniły świata. Ostatnio próbuje poddać się magii kolorów w fotografii i pomyślałem, że idealnie do tego nadać się może Kodak Color Plus, który oferuje całkiem przyzwoite przestrzenie barwne, szczególnie w tak pochmurne dni jakie przychodzi nam ostatnio przeżywać.

W przypadku takich nazwijmy to nieco bardziej zaawansowanych kompakcików zawsze zadaje sobie pytanie do czego ja finalnie miałbym i chciałbym używać tego aparaciku i Leica Minilux jawi mi się jako kompan podróży i mniej zobowiązujących street wycieczek po mieście, ale także szybkich spotkań rodzinnych czy na mieście. Generalnie też myślę, że się sprawdzi w przypadku fotografii z wszelkiego rodzaju backstage’y czy spontanicznych akcji wakacyjnych, choć należy pamiętać, że mówimy o sprzęcie za całkiem ciężkie pieniądze, więc moje oczekiwania wobec niego także są całkiem wysokie.

Co do samej budowy aparatu to jest ona wybitna i nie będę ukrywał, że aparat robi wrażenie zarówno pod kątem wizualnym jak i samych materiałów użytych do produkcji. Wszelkie nastawy wykazują się niebagatelną kulturą pracy i chodzą z przyjemnym oporem, który określiłbym mianem niemieckiej jakości. Nie będę ukrywał też, że sam aparat przypomina mocno Contaxy serii T, zarówno ze względu na budowę jak i optykę obecną w tych aparatach, gdyż obiektyw znajdujący się w aparacie Leica Minilux to Summarit 40mm F2.4, a w Contaxach zależnie od modelu 38mm lub 35mm.

Skoro zaś przy optyce mowa to warto byłoby pochylić się nad tym jak spisuje się automatyka w nim zaklęta, bo nie da się ukryć, że AF w analogach nigdy mnie nie przekonywał i raczej nadal mnie nie przekona, ale może warto dać szansę? Nie powiem w przypadku aparatu Leica Minilux w 90% sytuacji automatyczne ustawianie ostrości działa całkiem przyzwoicie, ale zdarzało się również te pozostałe 10%, które niezmiernie mnie frustrowało, a sposób ustawiania manualnej ostrości w tego typu kompakcikach zawsze przyprawiała mnie o zawrót głowy i odrzucał od siebie.

Zaś sam charakter obiektywu muszę przyznać, że całkiem do mnie przemawia i to co mamy okazję obserwować na filmie rezonuje z moim gustem. Nie da się ukryć, że zarówno ostrość jak i rozmycie jak na małe, kompaktowe 40mm sprawia, że obrazek ma pazur. Dodatkowo lekka winieta przy w pełni otwartym szkle również nie jest czymś co mnie razi w oczy, a raczej sprawia, że całość nabiera jeszcze mocniejszej estetyki analogowej nieidealności.
Galeria zdjęć 6000 x 4000px z aparatu Leica Minilux zeskanowana za pomocą skanera Konica Minolta R2 w A10 Darkroom

















Podsumowując mój czas z aparatem Leica Minilux upłynął mi całkiem sprawnie i w atmosferze nieukrywanej przyjemności. Nie jestem fanem „kompaktowych rezultatów”, ale niezobowiązujące aparaty typu point-and-shoot często potrafią zaskoczyć w tej materii. W przypadku Leica Minilux nie czułem zaskoczenia, a raczej poczucie spełnionego obowiązku, choć moje oczekiwania były jeszcze nieco wyższe, ale chyba tak już mam w przypadku analogowej fotografii barwnej i sprzętu za dosyć spore pieniążki. Oczywiście w pakiecie dostajemy unikatowy zegarek oraz kilka chwil szacunku, gdy obserwujący nas przechodnie zwrócą uwagę, że fotografujemy analogiem i do tego Leicą.
Aparat Leica Minilux jest dostępny w sklepie InterFoto.eu
Film Kodak Color Plus jest dostępny w sklepie InterFoto.eu
