Wymień lub sprzedaj sprzęt fotograficzny
|
Złóż zapytanie o wniosek ratalny w Interfoto.eu

Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART w końcu w naszych rękach! – tak prezentuje się na zdjęciach

W końcu w nasze ręce wpadł nowy produkt od marki Sigma w postaci obiektywu Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART. Od początku zastanawialiśmy się co to cudo potrafi, czy faktycznie jest najmniejsze w swojej klasie, czy faktycznie robi różnicę. Zdążyliśmy nawet zrobić mały żarcik z okazji prima aprilis, w którym wspomnieliśmy o owym szkiełku.

Dziękujemy ślicznie firmie K-Consult, która udostępniła nam to szkiełko do testów i zabieramy się do pracy.

Tak prezentuje się na zdjęciach Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART

Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART
Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART
Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART
Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART
Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART
Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART
Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART

Można powiedzieć, że Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART to naprawdę całkiem zgrabna konstrukcja i bardzo dobrze wyważona. Na zdjęciach podłączyliśmy ten sprzęt do aparatu Sony A7R III, gdyż obiektyw otrzymaliśmy w mocowaniu E-mount. Trzeba przyznać, że w porównaniu z bezpośrednim konkurentem Sony GM 50mm F1.2 obiektyw idzie łeb w łeb. Z kolei w zestawieniu z innymi systemami bezlusterkowymi jest to również najmniejsza konstrukcja w swojej klasie i Nikon oraz Canon ze swoimi konstrukcjami pozostają zdecydowanie większe i cięższe. O systemie L-mount nie wspomnę, bo tam to szkiełko nie ma konkurencji.

Nasze pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne i obiektyw prezentuje się całkiem zacnie. Sigma wypracowała sobie swoją własną estetykę, którą kultywuje na przestrzeni lat i Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART to kolejne dzieło, które ma to potwierdzać. Już w kolejnych wpisach sprawdzimy jak Sigma sprawuje się przy

Nieśmiało tylko dodam, że kto wie kiedy na rynku pojawi się Sigma A 85mm F1.2 DG DN i czy nie stanie się to szybciej niż nam wszystkim się wydaje?

Obiektyw Sigma A 50mm F1.2 DG DN ART kupisz już teraz w przedsprzedaży w specjalnej ofercie.

Robert Karaś
Robert Karaś

Oderwany od rzeczywistości fotograf szuka nowych światów, eksploruje je i eksponuje za pomocą fotografii zarówno ukochanej czarno-białej jak i barwnej.
Przeżywa fascynację cyfrowym średnim-formatem, który namiętnie wykorzystuje do realizowania swoich wizji, ale nadal wzdycha do unoszącego się zapachu wywoływacza i wielkoformatowych odbitek.

Artykuły: 382

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *