Leica Q – powrót do 2015-ego roku
Leica Q to wydana w 2015 roku wariacja niemieckiej firmy na temat kompaktowego sprzętu, który nosimy ze sobą codziennie i możemy z powodzeniem używać go jako sprzęt służący nam do łapania wyjątkowych momentów każdego dnia, o każdej porze.
Miałem już w rękach Leicę Q2, Leicę Q2 Monochrom, na Q3 przyjdzie jeszcze odpowiednia pora, ale by mieć pełniejszy obraz całej linii Q i jej rozwoju na przestrzeni lat sięgam po aparat, który w pewien sposób był i nadal jest przełomowy dla całej marki.
Ktoś kiedyś słusznie zauważył, że w cenie aparatu Leica Q dostajemy body oraz obiektyw, a jeśli mielibyśmy za równowartość ceny Q zakupić inny sprzęt z oferty marki to starczyłoby nam tylko na szkło, a o aparacie moglibyśmy tylko pomarzyć. W tym względzie na pewno zakup modelu Q jest niejako możliwością wejścia w świat czerwonej kropeczki.
Czy jest to gra warta świeczki nie wiem i nie mam pojęcia, niech każdy oceni sam. Ja zaś jestem pewny jednego, że fotografowanie aparatami marki Leica to cudowny proces, na który składa się wiele małych elementów, które podłoże mają w filozofii, która stoi u postaw europejskiej szkoły tworzenia sprzętu. Mianowicie chodzi o minimalizm i prostotę, którą oferują europejscy producenci, a której nie uświadczymy w konstrukcjach z Azji.
O ile w kwestii technologii to Azja wyprzedza Europę o kilka lat to jednak w kwestii doznań płynących z fotografowania europejska szkoła w mojej opinii nie ma sobie równych. Oczywiście znajdą się fotografowie, którzy bardziej będą skłaniać się ku aparatom marek takich jak Sony, Nikon, Canon, gdyż one jak to się mówi po prostu robią robotę i pozwalają na chwytanie każdego momentu, jednakże często mam wrażenie, że w tej pogoni za perfekcją i szybkością zatraciły swoją duszę.
Celowo nie wspominam tutaj o marce FujiFilm, gdyż w moim mniemaniu marka ta jest takim punktem granicznym i niejako spajającym te dwa światy i potrafi dać odbiorcy zarówno jedno jak i drugie.
Wracając jednak do samego aparatu Leica Q. Gdy sprzęt w 2015 roku pojawił się na rynku towarzyszyła ma kampania związana z hasłem YQU, co miało odnosić się do angielskiego YOU, czyli TY, co miało zwracać uwagę na fakt, iż Leica Q to aparat nastawiony na użytkownika i zaspokojenie jego potrzeb. Czy udało się to w przypadku tego sprzętu?
Używam tego aparatu w 2024 roku i on nadal przynosi mi radość i sprawia, że mam ochotę wyjść i fotografować. Sama budowa tego sprzętu nastraja do twórczego działania, a aparat pcha się do ręki czy kieszeni i zachęca do twórczej ekspresji.
Leica Q została wyposażona w pełnoklatkową matrycę CMOS o rozdzielczości 24 megapikseli, a zakres czułości jaki oferuje to 100-50000 ISO, aczkolwiek wykraczanie w mojej opinii ponad poziom 1600-3200 sprawia, że obrazek nie wygląda już atrakcyjnie. O czym warto wspomnieć to fakt, iż Leica Q pozwala osiągnąć czasy naświetlania na poziomie 1/16000, co sprawia, że używanie w pełni otwartego obiektywu Summilux 28mm F1.7 w pełnym słońcu nie stanowi żadnego problemu i pozwala na uchwycenie dowolnie wybranego przez nas momentu, szczególnie, że aparat może wykonywać zdjęcia z prędkością 10-ciu klatek na sekundę.
Jeśli chodzi o działanie aparatu Leica Q to nie mam kompletnie żadnych zastrzeżeń. Może poza czasem pracy na baterii, który mógłby być zdecydowanie dłuższy, bo jednak bateria podczas normalnego użytkowania wyczerpała się dosyć szybko i to niestety akurat w momencie kiedy właśnie upatrzyłem sobie ciekawy uliczny kadr. Autofocus, wykonanie, jakość obrazka, szybkość działania są więcej, niż wystarczające.
Obiektyw to konstrukcja, którą miałem w przeszłości okazję bardzo dobrze poznać i jest to konstrukcja fenomenalna i nie dziwie się, że przez kilka kolejnych lat w niezmienionej formie nadal znajduje się w aparatach linii Leica Q. Funkcja MACRO, do której Tomek zapewne dodałby przedrostek “pseudo-“ niezmiennie cieszy i sprawia, że można jeszcze kreatywniej podejść do fotografowanych tematów, bo minimalna odległość ostrzenia w postaci 17cm w przypadku ogniskowej 28mm daje sporo frajdy.
Jeśli zaś mówimy o jakości obrazka to jest on w zupełności wystarczający i nadal zachwyca. Pliki wyjściowe z aparatu Leica Q są pełne detalu i z powodzeniem będą wyglądać dobrze zarówno na ekranach komputera jak i w druku na potrzeby wystaw w galeriach fotograficznych.
Galeria zdjęć wykonanych za pomocą aparatu Leica Q
Oczywiście sprzęt nadal można uznać za ekstrawagancję i albo akceptujesz “ograniczenia” w postaci jednego, ale za to wybitnego obiektywu, albo nie. Jednakże z całą szczerością należy przyznać, że Leica Q to synonim prostoty, radości i przyjemności płynącej z fotografowania i przyrównałbym go w pewien sposób do patrzenia na świat z perspektywy małego dziecka zafascynowanego rzeczywistością i potrzebą doświadczania i uwieczniania.