Psia fotografia: mini-przewodnik sprzętowy

Muszę zacząć od zastrzeżenia: nie jestem zawodowym psim fotografem. Nie wykonuję psich sesji w celach zarobkowych ani nie jestem woluntariuszem fotografującym psy w schroniskach i domach tymczasowych do adopcji. Moje zainteresowanie psią fotografią wynika z tego, że mam psy w domu i robię im zdjęcia praktycznie codziennie. Poza zdjęciami pokazującymi ich interakcje wewnątrz, które bywają niezwykle porywające, staram się przede wszystkim uchwycić ich zachowania na zewnątrz, wobec czego musiałem wypracować jakąś technikę i dobrać sprzęt, aby taka psia fotografia na własne potrzeby była przyjemna i dawała oczekiwane przeze mnie efekty. Oczywiście na własne doświadczenia nabyte metodą prób i błędów nałożyłem to, co czytałem i oglądałem w sieci. Dodatkowo mam koleżankę Kasię Adamów, która jako Pieskograf publikuje na FB świetne zdjęcia własnej psiej gromadki oraz psów do adopcji, i jej cenne uwagi również przyczyniły się do ukształtowania mojego arsenału do bezkrwawych łowów z aparatem.

Zanim pomówimy o sprzęcie, jedna uwaga generalna. Poza nielicznymi wyjątkami, psią fotografię należy wykonywać z psiej, a nie ludzkiej perspektywy. To znaczy, że zdjęcia zrobione przez wyprostowanego człowieka z poziomu jego oka nie są tym, co pokazuje właściwie psi świat. Aby uzyskać psią perspektywę, musimy co najmniej przyklęknąć, a najlepiej się położyć, aby fotografować z poziomu psiego oka. Oczywiście rozmiary psów się znacznie wahają więc trzeba wysokość na jakiej znajduje się aparat elastycznie dopasowywać do poziomu psiego oka. Pomijając już fakt, że ze względu na dość powszechne dzisiaj schorzenie szyjnego odcinka kręgosłupa, nie każdy może w takiej pozycji pracować – leżąc na brzuchu z głową odgiętą tak, aby patrzeć przez wizjer aparatu, jest to związane z pewnymi innymi niedogodnościami. Przekonałem się o tym, gdy raz pojechałem z Kasią do domu tymczasowego pomóc jej sfotografować kilka psów do adopcji. Teren nie był sprzątany od dawna i cały ogród, w którym fotografowaliśmy był zasłany psimi bobkami; w takiej sytuacji kładzenie się na ziemi pociąga za sobą konieczność natychmiastowego prania ubrań po powrocie.

Wobec dwóch powyższych powodów szukałem możliwości fotografowania psów z odpowiedniej wysokości bez konieczności kładzenia się na ziemi. W grę wchodziło kucanie i klękanie, ale w przypadku lustrzanek i fotografowania przez wizjer, rzadko zapewnia to zejście do odpowiednio niskiego poziomu. Tak było z – bardzo lubianym przeze mnie – modelem Nikon Df. Próbowałem wobec tego trybu podglądu na żywo w lustrzankach z obracanym (Nikon D5600) lub odchylanym (Nikon D850) tylnym ekranem. Kucałem, opuszczałem aparat w dół, podnosiłem ekran do góry i uruchamiałem tryb Live View. Tak było OK jeśli chodzi o poziom z jakiego mogłem fotografować, ale implementacja podglądu na żywo w rzeczonych lustrzankach Nikona nie należy do idealnych – autofokus nie działa tak szybko i sprawnie jak w przypadku fotografowania tymi samymi aparatami przez wizjer.

Uznałem zatem, że czas na bezlusterkowca. O ile Sony A7R II był dla mnie przez lata platformą do testowania zaadaptowanych obiektywów i nie mam żadnych natywnych szkieł do niego, to bezlusterkowca pierwszej generacji Nikona, czyli Z6, postanowiłem używać przede wszystkim z autofokusem do fotografowania właśnie psów. Oczywiście Z6 to nie jest w tej chwili czołówka działania autfokusa i wykrywania oczu, ale działa przyzwoicie. Tu też prawie nie mam szkieł natywnych – z tych mam tylko Nikkora Z 24-70 mm f/4 S – ale za to mam sporo obiektywów z mocowaniem Nikon F, a spośród nich te wyposażone we własne silniki pracują akceptowalnie na Z6 poprzez adapter Nikon FTZ.

Zaletą bezlusterkowca jest płynne przejście od kadrowania przez wizjer do kadrowania na tylnym ekranie – tak zwane “doświadczenie użytkownika” jest zbliżone a samoczynne ustawianie ostrości działa tak samo w obydwu przypadkach. Mając Z6 z uchylnym ekranem i przyzwoitym autotokusem z optyką Nikkor poprzez adapter FTZ mogłem  zdać się  na ten zestaw do fotografowania psów bez konieczności kładzenia się na ziemi. Ale kucanie/klęczenie z aparatem trzymanym poniżej nadal obarczone jest wadą, która rzadko pojawia się przy kadrowaniu na leżąco poprzez wizjer – trudno utrzymać jeden poziom aparatu, który w naszych rękach nieco “faluje” w dół i w górę. Wtedy wpadłem na pomysł wykorzystania bardzo niskiego i małego statywu. Kupiłem maleńki statyw oświetleniowy ze składanymi nogami i dołożyłem na górę niewielką głowicę kulową z mocowaniem w systemie Arca Swiss. I wreszcie mam podporę aparatu, która mieści się w kieszeni i w sekundy daje się rozłożyć. Oczywiście zamiast statywu oświetleniowego można użyć statywu stołowego.

Wysokość jest dopasowana do wzrostu moich psów, które należy zaliczyć do klasy nisko-średniej. Dzięki statywowi mam stały poziom, z jakiego aparat z obiektywem “patrzy” na psy. Dodatkowa zaleta jest taka, że prawą ręką mogę wyzwalać migawkę a lewa pozostaje wolna do kontroli kadrowania oraz/lub dotykowego wyboru pola ustawienia ostrości na ekranie.

Oczywiście nie wszystkie zdjęcia robię przy użyciu mini-statywu. Zdarzają się sytuacje, gdy wolę się położyć na ziemi, albo dążę do uzyskania ujęcia psa patrzącego w górę w obiektyw. Jednak obecnie używam mini-statywu do zrobienia około 80% psich zdjęć.

I teraz kwestia sprzętu i to niezależnie od tego czy ktoś korzysta z mini-statywu, czy klasycznie pada na brzuch z aparatem. Lustrzanki nadal “są odpowiedzialne” za ogromny odsetek psich zdjęć. Można takie zdjęcia robić właściwie każdym aparatem, ale jeśli już mamy wybór/środki warto stawiać na modele z dobrym systemem autofokus – precyzyjnym i żwawym, a szczególnie z dobrym śledzeniem szybko i chaotycznie poruszających się obiektów – i szybkimi seriami zdjęć. W systemie Canona dobry wybór  to takie modele pełnoklatkowe, jak EOS-1D X Mark III, EOS-1D X Mark II, Canon EOS 5D Mark IV czy EOS 5D Mark III lub z matrycami formatu APS-C, takie jak EOS 90D czy EOS 7D Mark II.

Wśród lustrzanek Nikona warto zwrócić uwagę na takie modele, jak pełnoklatkowe D6, D5, D850 czy D780 lub z matrycami formatu APS-C takie, jak D500 czy D7500. W systemie Sony A obejmującym obecnie aparaty z nieruchomym półprzepuszczalnym lustrem znajdziemy takie dwa szybkie aparaty jak pełnoklatkowy model A99 II czy wyposażony w matrycę formatu APS-C model A77 II.  W systemie Pentax warto zwrócić uwagę na pełnoklatkowy model K-1 II oraz K-1 a także wyposażone w matryce formatu APS-C aparaty KP czy K-70.

Jeśli chodzi o bezlusterkowce, zacznę ponownie od Canona. Do psiej fotografii najbardziej nadaje się pełnoklatkowy model R6 czy mający matrycę formatu APS-C EOS M50 Mark II. Ze stajni Nikona można śmiało polecić modele pełnoklatkowe Z6 II, Z5  czy niepełnoklatkowy model Z50. Sony ma szybkie modele pełnoklatkowe a9 II i a9, i maleńki aparat a7c,  czy niepełnoklatowy model a6600.

Fujifilm X obejmuje aparaty wyłącznie z matrycami formatu APS-C, a do psiej fotografii najbardziej nadają się modele X-S10, X-T4X-T30. Z kolei Olympus robi wyłącznie bezlusterkowce z jeszcze mniejszymi matrycami  – formatu mikro cztery trzecie a najlepsze modele do psiej fotografii to OM-D E-M5 Mark III, OM-D E-M1 Mark III czy OM-D E-M1X.

Jeśli chodzi o obiektywy, w przypadku pełnej klatki typowym “wołem roboczym” psiej fotografii jest zoom 70-200 mm f/2,8. Wszystkie liczące się firmy robią taki obiektyw. Do lustrzanek są to: Canon EF 70-200 mm f/2,8L IS III USM, AF-S Nikkor 70-200 mm f/2,8 E FL ED VR, Pentax HD 70-200 mm f/2,8 SMC FA* ED DC AW, Sony 70-200 mm f/2,8 G SSM IISigma S 70-200 mm f/2,8 DG OS HSM Sports czy Tamron 70-200 mm f/2,8 Di VC USD G2. Optyka o takich parametrach do bezlusterkowców to: Canon RF 70-200 mm f/2,8L IS USM, Nikkor Z 70-200 mm f/2,8 VR S, czy Sony FE 70-200 mm f/2,8 GM OSS. Jej bliskim odpowiednikiem na matrycach formatu APS-C są takie obiektywy, jak Pentax 50-135 mm f/2,8 DA SDM ED czy Tokina AT-X 50-135 mm f/2,8 PRO DX do lustrzanek, albo FujiFilm XF 50-140 mm f/2,8 R LM OIS WR Fujinon do bezlusterkowców. Obiektyw Olympus 40-150 mm f/2,8 M.Zuiko Digital ED PRO dla bezlusterkowców z matrycami mikro cztery trzecie można traktować jako kolejny odpowiednik takiej optyki.

Zoom daje możliwość ciągłego przekadrowywania w pewnym zakresie przy fotografowaniu psa biegnącego w naszą stronę. Stałki nie dają takiej możliwości, ale mają większą jasność od zoomów, pozwalając uzyskać większe rozmycie przy psich portretach.

Trzy ogniskowe najczęściej wybierane do portretów na pełnej klatce to 85 mm, 100/105 mm i 135 mm. Jeśli chodzi o optykę do lustrzanek warte uwagi są takie obiektywy, jak: Canon EF 85 mm f/1,8 USM, Canon EF 85 mm f/1,4L IS USM, Canon EF 100 mm f/2 USM, AF-S Nikkor 85 mm f/1,8G, AF-S Nikkor 85 mm f/1,4G, AF-S Nikkor 105 mm f/1,4G ED Nano, Pentax-D FA* 85 mm f/1,4 ED SDM AW, Sigma A 85 mm f/1,4 DG HSM Art, Sigma A 105 mm f/1,4 DG HSM Art, Sigma A 135 mm f/1,8 DG HSM Art, czy Tamron 85 mm f/1,8 SP Di VC USD.

Fajna pełnoklatkowa optyka portretowa  do bezlusterkowców to: Canon RF 85 mm f/1,2L USM/Canon RF 85 mm f/1,2L USM DS, Nikkor Z 85 mm f/1,8 S, Sony FE 85 mm f/1,8, Sony FE 85 mm f/1,4 GM, Fujifilm produkuje bardzo dobre obiektywy portretowe do swoich bezlusterkowców z matrycami formatu APS-C:  FujiFilm XF 56 mm f/1,2 R/FujiFilm XF 56 mm f/1,2  APD Fujinon oraz FujiFilm XF 90 mm f/2 R LM WR Fujinon. Dla swojego systemu mikro cztery trzecie, Olympus produkuje trzy ciekawe portretówki:  Olympus 45 mm f/1,2 M.Zuiko Digital ED PRO, Olympus 45 mm f/1,8 M.Zuiko Digital MSC oraz Olympus 75 mm f/1,8 ED Zuiko Digital.

Oczywiście jest mnóstwo innych obiektywów, które można zaprząc do psiej fotografii, począwszy od zoomów typu rybie oko, takich jak Canon EF 8-15 F/4L USM Fisheye czy AF-S Nikkor 8-15 mm f/3,5-4,5E ED Fisheye po superjasne teleoboektywy, takie jak Canon EF 200 mm f/2L IS USM czy AF-S Nikkor 200 mm f/2G ED VR Nano II. Psia fotografia to frajda niezależnie od tego jakim aparatem i obiektywem ją wykonujemy.

Selfie_jarek_brzezinski

Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Artykuły: 2105

Jeden komentarz

  1. Nie jestem dobra w robieniu zdjęć, a bardzo chciałam zrobić jakąś uroczą sesyjkę mojemu psiakowi, który wygląda niesamowicie zaraz po myciu i czesaniu. Znalazłam usługę fotografowania psów w sąsiedzkim salonie groomerskim https://siersciuch.com/ i całej rodzinie wręczyłam gotowe fotografie. Także dla nas, mniej utalentowanych, też jest jakiś sposób! 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *