A Ty co widzisz na zdjeciach?

Człowiek – przeważnie w moich „ krótkich opowieściach” szukam jego obecności. Bywa, że jest bardziej wysunięty na pierwszy plan. Jest i tak, że jego obecność na fotografii jest tylko śladem w myśl zasady Pars pro toto.
Fotografowanie ludzi jest zazwyczaj swego rodzaju voyeryzmem – oczywiście nie w perwersyjnym tego słowa sensie. Bo przecież gdy zaglądam do wnętrza eleganckiego hotelu w Pradze zza szyby – to oczywiście interesuje mnie gra świateł w ciepłym wnętrzu – ale tak naprawdę zachowuję się jak paparazzi. Gdy chcę pokazać półprzezroczystość druku na siatce – to zarejestrowani ludzie nadają temu obrazowi sens poza techniczny. Podobnie dzieje się z minimalistycznym niemalże fragmentem architektury – bez postaci w rogu nie ma tej fotografii.
W żaden sposób nie jestem portrecistą w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, a jednak wciąż kreślę jakiś „portret” człowieka jako takiego, nawet gdy tylko zaciśnięte palce starają się opowiedzieć o wysiłku.
W zasadzie tylko lizboński recepcjonista miał być podmiotem dramatycznym zdjęcia. Z ulicy jednak robiło się banalnie. Wystarczyło wejść do środka i spojrzeć w tył.
Pisząc powyższe przyszła mi do głowy trawestacja znanego powiedzenia „człowiek człowiekowi fotografem” – nie każdy lubi być fotografowany….
Ignacy Cembrzyński
Wszystkie obrazy znajdujące się w tym zestawieniu mają dla mnie trzy cechy wspólne. Po pierwsze na każdym ze zdjęć występuje element ludzki, czy to całościowo, czy fragmentarycznie.
Po drugie wszystkie zdjęcia są dla mnie iluzją. Są pewnego rodzaju odrealnieniem sytuacji.
Po trzecie autor w trakcie tworzenia każdej z tych fotografii bardzo skutecznie uprawiał “podglądactwo”. Dlaczego doskonale? Ponieważ przyglądając się zdjęciom nawet przez chwilę nie czuję jego obecności w miejscach, w których fotografię wykonał. To dodatkowy element podbijający poczucie iluzji oraz poczucie dzieła malarskiego w co najmniej trzech fotografiach ze zbioru.W moim odczuciu równie dobrze mogłyby być obrazami malarskimi, a może nimi są?
Na pierwszym ze zdjęć widzimy scenę w kawiarni lub restauracji. Fotograf zamknął jednak tę kompozycję tak, że zdaje mi się iż moim oczom ukazane zostało dzieło malarskie. Subtelne, zrównoważone barwy są ukojeniem dla oczu i ta rama, która sprawia wrażenie, że obraz już zawisł na ścianie. Podobnie z kolorystyką przedstawia się ostatnie zdjęcie, jest doskonale malarskie.
Skąd stwierdzenie, że obrazy są iluzoryczne? Obraz pierwszy poza tym, że mógłby się okazać obrazem malarskim, równie dobrze może być zdjęciem projekcji w pięknym klasycznym teatrze z kurtyną. Obraz drugi jest albo odbiciem, albo zarejestrowaniem tego co widziała osoba uprawiająca w momencie realizacji zdjęcia „akt podglądactwa”. Zdjęcie jest wielowarstwowe, przez co niektóre elementy zdają się wisieć w powietrzu, a inne przenikać się z pozostałymi.
Zdjęcie kolejne, prawdopodobnie schody, jednak po zmrużeniu oczu i przysłonięciu dłonią fragmentu obrazu, w którym występuje człowiek( przecież on właśnie wychodzi 🙂 ) jest doskonałą czystą kompozycją linii i ich łamań.
Zdjecie kolejne to zaciśnięte na czymś dłonie umieszczone w obrazie centralnie, które są prawdopodobnie fragmentem osoby zwisającej z drugiej strony. Dlaczego ona tam zwisa? Co się stało? A może to znowu malarstwo, a nie fotografia? Fotografia tak czysta i doskonała w kolorze, że aż dziw bierze iż rzeczywiście fotograf miał szczęście zaobserwować coś takiego w rzeczywistości.
I już ostatni obraz, który jest kompozycją odbić, te składają się na ponakładane na siebie kwadraty. Wprawiają mnie one w niepewność co do tego gdzie znajduje się osoba widniejąca na zdjęciu i czy w ogóle realnie znajduje się w pomieszczeniu. Może to oszustwo? Może to kolejny obraz jednak nie fotograficzny, a całkowicie malarski? Może autor igra sobie z odbiorcą i mówi tylko, że jego medium jest fotografia, a tak na prawdę lepiej niż aparatem fotograficznym operuje pędzlem i farbą?
Takie to wolne myśli na temat tych pięciu zdjęć. Każdy ma do nich prawo…
A Ty co zobaczyłeś na zdjęciach?
Ignacy Cembrzyński
Fotografia to mój zawód wyuczony, ale wiele lat temu zarzucony. Od 10 lat wracam; było to w moje 50-te urodziny dlatego „Ignacy50”. Interesuje mnie codzienność , opowiadanie historii zobaczonych „ w trakcie przechodzenia przez ulicę”.
Wybrane wystawy indywidualne :
Galeria Teatru KOREZ – Katowice – „ Boczny tor” – opowieść o starych lokomotywach
„ METRO BY Ignacy50 „ – 50 fotografii wykonanych w metrach różnych miast
„ Kilka krótkich historii wybranych przez Youpic.com „ 30 wielkoformatowych fotografii ; wybór dokonany przez kuratorów portalu Youpic.com
Galeria ULEGŁA – Warszawa – Art Hotel Stalowa 52 – Bonjour Paris – opowieść o Paryżu
j.w. – Warszawa – Łysy Pingwin – Metro by Ignacy50 – wersja albumowa
j.w. – Warszawa – Bar Ząbkowska – 10 krótkich historii z Lizbony
Galeria FotoCafe 102 – Łodź – Metro by Ignacy50 – wersja plakatowa – „Minimale”
Galeria „ Korytarz” – Jeleniogórskie Centrum Kultury – „Metro by Ignacy50”
Słupy ogłoszeniowe w Bielsku Białej – prezentacja 22 wielkoformatowych fotografii na wynajętych słupach w mieście
„Teatr Elektryczny „ Skoczów – premiera fotocastu „Metro” – montaż fotografii z oryginalnie napisaną do nich muzyką
Próg wodny na rzece Brennicy – akcja „FOTOSPAD- WODOSPAD”
Prace na wystawach zbiorowych – Nowy Jork, Amsterdam, Kopenhaga, Budapeszt, Londyn, Cape Town, Saloniki, Bukareszt