Zeiss i GFX 100 – to połączenie jest palce lizać, ale…!
Lubię się z cyfrowym średnim-formatem, który dało nam FujiFilm, ale nie zawsze lubię się z ich optyką. Dlatego właśnie szukam, krążę, drążę, korzystam z mechanicznej migawki w body i znajduję co rusz ciekawe perełki, które kryją format GFX’a i gwarantują interesujący look. Tym razem w łapki wpadł Zeiss Milvus Makro-Planar T* 100mm F2 ZE Canon.
Nie jest to moje pierwsze zetknięcie się ze szkłami Zeiss’a na aparatach linii GFX, bo te od dawna zaprzątają moją głowę, bo po prostu od kiedy pamiętam uwielbiam look, który dawały mi na pełnej klatce, a gdy okazało się, że część z tych szkieł jest na tyle dobra, by pokryć GFX’a to nie było odwrotu i rozpoczęła się podróż w poszukiwaniu takiego zestawu i set’u szkieł, który mógłbym z powodzeniem wykorzystywać w obrębie jednego projektu, by charakter wizualny danych kadrów nie różnił się zbytnio.
Przerabiałem już Flektogona, szkła Contax’a, w tym takie perełki jak obiektyw Contax Carl Zeiss Planar T* 85mm F1.2! Jednakże nadal nie znalazłem takiego obiektywu, który po prostu wyjaśniłby grę i stwierdziłbym, że to jest to i poszukiwania można zakończyć. Można powiedzieć, że w sumie otarł się o to Flektogon, lecz nie samym szerokim kątem człowiek żyje i przydałoby się móc dopasować do niego jakiś obiektyw o dłuższej ogniskowej, który pięknie pozwoli na tworzenie kadrów, które się dopełnią.
Tutaj właśnie pojawił się Zeiss Milvus Makro-Planar T* 100mm F2 ZE Canon, który jawił mi się jako świetny sprzęt, który dodatkowo mógłby zostać wykorzystany do macro zastosowań, a przy okazji jak to z macro bywa są to po prostu dobre optycznie zabawki, które skalibrowane miały być co do milimetra.
Obiektyw podłączyłem do FujiFilm GFX 100. Z tego miejsca pragnę wyjaśnić, że jest go ostatnio u mnie sporo we wpisach o GFX nie dlatego, że to moje ulubione body, a raczej z racji aktualnej dostępności u nas w firmie. Zaczynając od początku to przede wszystkim waga i gabaryty tego połączenia sprawiły, że musiałem zastanowić się odrobinę dłużej czy na pewno to jest to czego chciałbym poszukiwać i czy pasuje to do założenia, że jeśli szkło ma być adaptowane to musi być mniejsze, niż konstrukcja natywna. Stwierdziłem, że nadal Zeiss Milvus Makro-Planar T* 100mm F2 ZE Canon jest mniejszy, niż potencjalnie 110mm F2, czy 120mm F4 Macro.
Pierwsze wrażenia po wykonaniu kilku zdjęć na maksymalnym przybliżeniu 1:2 sprawiły, że uśmiechnąłem się szeroko i pomyślałem “meeeeeeh… nic ciekawego”. Oczywiście nie poddałem się i dalej konsekwentnie szukałem, drążyłem i starałem się odkryć magię tego duetu. Szkło towarzyszyło mi jeszcze kilka dni podczas, gdy w Warszawie mogliśmy spotkać się z ogromnymi mgłami i śmiałem się sam do siebie, że zabrali nam szczyty wieżowców, które teraz nie wiadomo jak wysoko sięgają.
Niestety zabrakło mi trochę w tym czasie promieni słońca, które pozwoliłyby mi jeszcze pełniej poznać się z tym szkłem, ale moje wnioski są takie, że Zeiss Milvus Makro-Planar T* 100mm F2 ZE Canon w połączeniu z GFX’em to trochę niepotrzebne szukanie czegoś na siłę, a nie do końca wiadomo czego. Z jednej strony kolory jakie daje ten duet, przyzwoita ostrość, kontrast, look, a z drugiej strony aberracje chromatyczne, wielkość zestawu i jakoś tak poczułem wszechogarniającą nudę.
Galeria zdjęć 2000px wykonana za pomocą obiektywu Zeiss Milvus Makro-Planar T* 100mm F2 ZE Canon oraz aparatu FujiFilm GFX 100
Po prostu od dawna nie trafiłem na sytuację, żeby obiektyw zawiódł tak bardzo moje oczekiwania. Te co prawda faktycznie były wysokie, ale tutaj poczułem jakbym dostał obuchem w twarz i mój ukochany Zeiss pozwolił sobie na zrobienie czegoś nudnego, co kompletnie do mnie nie przemawia i sprawia, że głęboko ziewam.
Pliki 1:1 do pobrania wykonane za pomocą obiektywu Zeiss Milvus Makro-Planar T* 100mm F2 ZE Canon oraz aparatu FujiFilm GFX 100
Może to także urok obecnej aury za oknem, ale mam wrażenie, że tym razem Zeiss Milvus Makro-Planar T* 100mm F2 ZE Canon jawi mi się jako obiektyw szary, a ja jednak wolałbym, żeby był dla mnie poddany zbyt mocnej saturacji barwy niebieskiej jak ta w jego logo. Odrobinę się tym razem zawiodłem, co nie znaczy, że Zeiss tym razem zrobił złe szkiełko. 100mm F2 to bardzo dobry obiektyw, ale wychodzenie z nim ponad pełną klatkę, mimo tego, że wybitnie kryje format GFX to trochę przerost formy nad treścią, ale na koniec dnia i tak musicie zdecydować sami.