Z Vojtkiem nie ma żartów! – Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3
Jak doskonale wiecie ostatnimi czasy testuję możliwości matrycy micro 4/3 i poszukuję ciekawych obiektywów, które przesuwają granice użycia sprzętu z początków ery bezlusterkowców i właśnie w ten sposób w moje lepkie rączki wpadł Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3.
Takie duety od zawsze mocno mnie elektryzują i potwierdzają tezę “dobry obiektyw to podstawa dobrych zdjęć”, a jeśli chcecie to przy okazji podrzucę wam autorski poradnik na to jak stawać się lepszym fotografem, w którym również podkreślam wagę doboru odpowiedniego sprzętu do odpowiedniej sytuacji, bo choć znam zakręconych świrów, którzy mogliby fotografować na co dzień ogromnym, modułowym Hasselbladem serii H to jednak nie sprawdzi się on w każdej sytuacji idealnie.
Z kolei jak sprawdzi się Panasonic Lumix GF1? Nie przesłyszeliście się! Ten aparacik wpadł w moje ręce nieprzypadkowo, bo już od jakiegoś czasu szukałem możliwości, żeby przyjrzeć się temu co potrafi, a obiektyw, o którym dzisiaj piszę zmotywował mnie maksymalnie, żeby ruszyć temat. Także po raz kolejny obracamy się w kręgu sprzętu z okolic 2010 roku, który w 2024 roku nadal daje radę i potrafi zaskoczyć. Znowu mamy do czynienia z 12-mega pikselowym sensorem typu MOS, który gwarantuje bardzo przyjemne kolory, które satysfakcjonują nawet użytkownika Hasselblada.
Jednakże nie będę dziś rozwodził się na temat tego aparatu, a opowiem więcej o szkle Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3, bo z miejsca obiektyw ten stał się moim faworytem do zajęcia pierwszego miejsca w kategorii ulubione szkiełko do matrycy micro 4/3.
Dosyć szybko i sprawnie ostatnio odnajduję sobie fascynujące obiektywy do systemu micro 4/3, a tym razem chyba po prostu zamknąłem grę i jeśli ktoś jest użytkownikiem tego systemu i ceni sobie nietuzinkowy, malarski obrazek, a nie jest dla niego problemem manualne ostrzenie to Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3 idealnie sprawdzi się w tym temacie. Póki co nie znalazłem nic ciekawszego od tego szkła, ale nie będę rezygnował. Jednak zostając przy rzeczonym Vojtku.
Z każdej strony bije od niego klasycznie wysoka jakość wykonania, do której Voigtlander zdążył mnie już przyzwyczaić. Wszelkie nastawy chodzą z fenomenalnym oporem, a jednocześnie jest on na tyle mały, że pozwala na to by od początku do końca skali ostrości przepłynąć dosyć sprawnie i szybko. Szczególnie, że Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3 pozwala użytkownikowi na ostrzenie już od 17-stu centymetrów co jest wynikiem naprawdę niebagatelnym i zbliżenia, które możemy wykonać za jego pomocą są wybitnie satysfakcjonujące.
Dokładając do tego bardzo atrakcyjne rozmycie, które oferuje to szkiełko złapałem się przez chwilę na tym, że zacząłem szukać tylko ładnego bokeh zamiast testować w pełni obiektyw w różnych sytuacjach, ale cóż taki jest już przywilej testującego, że czasem może oddać się prostym przyjemnościom. W ramach tych przyjemności udało mi się również zwrócić uwagę, że szkło w pełni otwarte aberruje, ale na akceptowalnym poziomie, a także raczy nas przyjemną winietą, co przekłada się na przyjemny filmowy obrazek.
Osobiście lubię jak szkiełko jest trochę niepoprawne, bo to właśnie sprawia, że można znaleźć coś wyjątkowego co pasuje do naszego smaku, a Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3 zdecydowanie da się lubić i jeśli ktoś poszukuje malarskości, a jednocześnie narzędzia, które pozwoli mu na naprawdę szeroki zakres zastosowań to owy obiektyw póki co nie znalazł konkurencji i stał się wręcz sprzętem idealnym. Oczywiście jedyne czego może brakować to autofocus, ale przecież nie po to kupujemy Vojtusia, żeby oddać całą przyjemność ostrzenia automatyce.
Galeria zdjęć 2000px wykonana obiektywem Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3 i aparatem Panasonic Lumix GF1
Pliki 1:1 do pobrania wykonane obiektywem Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3 i aparatem Panasonic Lumix GF1
Reasumując Voigtlander 25mm F0.95 Nokton Micro 4/3 to perła w koronie, której poszukuję już długi czas do pełnej klatki, bo po prostu lubię obrazek unikatowy, wyjątkowy i taki który da mi rysunek jak z filmu. W tej materii póki co nie trafiłem na kandydata godnego rywalizacji z rzeczonym szkiełkiem na matrycy micro 4/3, a na pełną klatkę zapewne przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać, ale cóż ktoś kiedyś powiedział, że nie można mieć wszystkiego i nie może przyjść to zbyt łatwo.