Olympus PEN E-P1 oraz TTArtisan 25mm F2 – a jednak udało się taniej!
Myśleliście, ze ostatni wpis z aparatem Panasonic GF5 oraz obiektywem TTArtisan 23mm F1.4, gdzie pokazywałem jakie zdjęcia robi zestaw za mniej, niż 1000 złotych to hit? Patrzcie teraz!
Olympus E-P1 to ta sama matryca Micro 4/3 oferowana w bardzo podobnej cenie co ostatnio testowany Panasonic GF5, ale tym razem zdecydowałem się na użycie obiektywu jeszcze tańszego, który całkiem zbije was z tropu. TTArtisan 25mm F2 to małe cudeńko, które może szczycić się aktualnie najniższą ceną spośród wszystkich obiektywów oferowanych przez chińską markę, której jesteśmy jedynym oficjalnym polskim dystrybutorem.
Zatem łączna cena jaką przyjdzie nam zapłacić za podobny zestaw to kwota raptem 650 złotych! Nawet kompakty o jednocalowych matrycach nie mogą równać się temu co możemy zrobić w tym wypadku. A dlaczego podobny zestaw, a nie taki sam? Bo w momencie pisania tego artykułu Olympus PEN E-P1 już się sprzedał, ale na szczęście w naszym sklepie mamy jeszcze trochę sprzętu podobnej klasy np. Olympus PEN E-PL1, w tym jeden w arcyciekawej białej wersji kolorystycznej.
Tak naprawdę w przypadku tego zestawu najbardziej obawiałem się jak będzie sobie radził w sytuacjach gdy światła będzie naprawdę mało i czy wciskanie spustu migawki będzie miało jakikolwiek sens. Szczególnie, że warszawska ulica nocą, TTArtisan 25mm F2 w połączeniu z aparatem Olympus PEN E-P1to ISO rzędu wartości 1600, a czas oscylują od 1/30 do 1/125. Okazało się, że realnie jestem w stanie używać tego sprzętu w sytuacjach street’owych i nastraja mnie on maksymalnie do tego, żeby to po prostu robić.
Taki tani zestaw to brak odpowiedzialności ciążącej na głowie, że coś się może wydarzyć, i że stracimy w głupi sposób nasz cenny aparat, na który odkładaliśmy bardzo długo nasze oszczędności. Nigdy nie wiesz co się wydarzy, a nie zawsze każde zdjęcie musi być “najwyższej możliwej jakości”, prawda?
W każdym razie matryca, która drzemie w aparacie Olympus PEN E-P1 to MOS o rozdzielczości 12,2 Mpix, co gwarantuje nam satysfakcjonującą jakość, w kwestii detali i możliwości ewentualnego przycinania zdjęcia, czego jednak nie rekomenduje, bo każdy powinien wiedzieć, że kadrujemy w aparacie, a szczególnie gdy mamy tak małą matrycę. Kolory, które naturalnie wypluwa ten sensor są w moich oczach bardzo przyjemne, ale jednocześnie 12-bitowe RAW’y zostawiają przestrzeń na późniejszą zabawę.
Bałem się, że obiektyw TTArtisan 25mm F2 będzie piętą Achillesową tego zestawu, ale muszę otwarcie przyznać, że to szkiełko, choć nie jest wybitne to za kwotę jaką płacimy trzeba być pazernym Januszkiem lub typowym Andrzejem by oczekiwać fajerwerków. Jak już wspomniałem nie ma tu nic wybitnego, ale ważne, że mamy nowy obiektyw, który robi zdjęcia i możemy za jego pomocą realizować swoje fantazje czy to zaczynając przygodę z fotografią, czy nawet będąc średnio-zaawansowanym. Napomknę tylko, że za tyle niektóre firmy oferują tulipany do swoich obiektywów.
Realnie TTArtisan 25mm F2 jeśli miałbym opisać jego właściwości optyczne to jest po prostu mierny zaczynając od ostrości, przez lekką winietę, po ogromne flary, oczywiście nie zapominając o dystorsjach. O dziwo nie znajdziemy tutaj zbyt wielu aberracji chromatycznych jak miało to miejsce w TTArtisanie 23mm F1.4, ale jak to mówią coś za coś. Co zasługuje na pochwałę to całkiem bliska minimalna odległość ostrzenia, która wynosi raptem 25cm, co pozwala na uzyskanie satysfakcjonujących zbliżeń, ale nadal musimy pamiętać o dystorsjach wynikających z użycia takiej ogniskowej.
Galeria zdjęć przykładowych wykonana za pomocą obiektywu TTArtisan 25mm F2 i aparatu Olympus PEN E-P1
Reasumując TTArtisan 25mm F2 i Olympus PEN E-P1 wciągają Twojego smartfona nosem i nie wmówisz mi, że jest inaczej to raz, a dwa to fakt, iż taka cyfrowa zabawka, która kosztuje ułamek ceny nowego iPhona to coś co realnie może być narzędziem dla aspirujących początkujących fotografów, którzy nie do końca są pewni czego chcą, ale przede wszystkim chcą robić zdjęcia, bo ostatecznie na koniec dnia liczy się tylko to. Robić jak najwięcej fotografii zgodnie ze swoim duchem i potrzebą serca.