Jaki sprzęt fotograficzny chcę zobaczyć w 2024 roku?
Ach jak dobrze jest marzyć! Fantazjować, wyobrażać sobie. Odpłynąć gdzieś na puszystej chmurce i z obłoków układać sobie wizje tego jak fotografia może wyglądać i jak chciałbym, żeby wyglądała. Często odlatuje w różne rejony i różne wyobrażenia nie tylko sprzętowe, ale dziś postaram się odpowiedzieć sobie na pytanie: jaki sprzęt fotograficzny i jakie nowe pomysły chcę zobaczyć w 2024 roku?
Obiektywy jakie chcę zobaczyć w 2024 roku
Od jakiegoś czasu rynek fotograficzny wypuszcza w większości produkty wtórne, które nie będę ukrywał nie bardzo mają się do tego czego bym chciał lub może bardziej oczekiwał od rynku i często po prostu ziewam słysząc kolejne ogniskowe i niewzruszające mnie obiektywy.
Minęło kilka dobrych dekad od momentu, gdy Stanley Kubrick w legendarnej kinowej produkcji “Barry Lyndon” użył obiektywu Zeiss Planar 50mm F0.7. Gdzie się podziały takie próby przekraczania granic przez konstruktorów optyki? Na rynku wieje nudą i wszyscy wiodący producenci optyki tworzą produkcje pozbawione smaku i wyrafinowania.
Oczywiście w 2019 roku pojawił się Nikkor Z 58mm F0.95 S Noct, którego miałem to okazję dosłownie przez moment poprzytulać do serduszka, ale w tamtym czasie powiedzmy sobie szczerze, że cały system Nikon Z nie był najciekawszym sprzętem, w którego to stronę mało kto poważnie odwracał głowę, gdyż ten był daleko za konkurencją i borykał się z problemami wieku dziecięcego i szarpał ze swoim systemem autofocus i chociaż wyżej wspomniany Nikkor to szkło manualne to jednak czasem przydałby się działający AF.
Z kolei w 1989 roku na rynku pojawił się Canon 50mm F1.0 L USM, którego w owym czasie ochrzczono mianem “Króla Bokeh”. Co zabawniejsze szkło to było wyposażone w system AF i dziś zaadaptowane do bezlusterkowca bez problemu pozwoli na spokojne użycia portretowe.
Dzisiaj mamy do czynienia z wysypem obiektywów o jasności F1.2 czy F1.4, które są często bardzo poprawnie skorygowane i oferują świetne wartości w zakresie korekcji aberracji, a także wybitne wartości w kwestii ostrości czy performance autofokusa. Osobiście nigdy tego nie potrzebowałem i bardzo szybko w życiu odkryłem, że dużo bardziej cieszy mnie ciekawy obrazek, którym można zbudować interesujący nastrój, aniżeli kolejne poprawne szkiełko.
Nie wspominam tutaj świadomie o wysypie super jasnych szkiełek od TTArtisana, bo chciałbym zaskoczenia ze strony wiodących, natywnych producentów. Ponad to Viltrox wypuszcza kolejne świetne obiektywy pod system APS-C FujiFilm, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem, a w tym czasie FujiFilm pracuje nad kolejnym flagowym aparatem na przyszły “sezon” czasem lekko mam wrażenie zaniedbując optykę i podziwiam, że ktoś jest w stanie nie pogubić się między kolejnymi wersjami obiektywów.
Zatem w 2024 roku chciałbym zobaczyć obiektyw, który na nowo wyznaczy standardy, który przetrze szklaki i nagnie zasady fizyki, do granic możliwości. Chciałbym zobaczyć obiektyw, który zapisze się na stałe w annałach historii optyki, a przynajmniej jakiejś marki. Czekam, aż któraś z wiodących firm zredefiniuje co to znaczy jasny obiektyw. Chciałbym zobaczyć coś co po prostu wbije mnie w fotel i sprawi, że będę siedział w spazmach i euforii ciężko oddychając. Niestety brakuje mi czegoś takiego patrząc przez pryzmat ostatnich wypustów szkieł. Jakaś nutka czarodziejskiego proszku, którym posypane będą soczewki i dzięki, której to na nowo zdefiniuje sobie co to znaczy “charakter obiektywu”.
Może to pora by Canon stworzył nową wersję swojego szkła i na rynku pojawi się wkrótce Canon RF 50mm F1, chociaż dotychczasowe plotki wskazywały by na coś bardziej pokroju 60mm F1. Może Sigma zaskoczy czymś po raz kolejny i po świetnie przyjętej Sigmie 14mm F1.4 DG DN oraz będącej na rynku już od dłuższego czasu Sigmie 35mm F1.2 DG DN przyjdzie czas by zamieść konkurencję jakąś wybitną portretóweczką o ogniskowej z zakresu 50-85mm.
Aparaty jakie chciałbym zobaczyć w 2024 roku
Rok 2023 w świecie technologii zdecydowanie minie nam pod znakiem kolejnych wersji ChatuGPT, a rewolucja AI dokonała się również w świecie aparatów fotograficznych i firma Sony w modelu Sony A7RV zaprezentowała system autofokus wspomagany przez sztuczną inteligencję. Również w tym roku na rynku pojawił się świetnie przyjęty FujiFilm GFX 100 II – średni-format, który na nowo definiuje ten wąski segment rynku w kategorii prędkości działania. Czy w 2024 roku mogę chcieć więcej?
2023 rok to był naprawdę spektakularny rok i bardzo mocno obfity we wszelkiego rodzaju premiery sprzętowe zarówno pod kątem sektoru profesjonalnego jak i pod kątem przystępnych cenowo sprzętów, które mają dopiero otworzyć ludziom drogę do zawodowej fotografii, ale czy cokolwiek poza wymienionymi wcześniej sprzętami poruszyło mnie mocniej, albo czy przez chwilę poczułem, że zabrakło mi czegoś?
Nie do końca jestem pewny czego spodziewać się w przyszłym roku. Wydaje mi się, że zarówno Sony jak i Nikon wystrzelali się ze swoich najmocniejszych dział i aktualnie należałoby spodziewać się, iż Canon wypuści na rynek swojego najcięższego zawodnika, którym będzie chciał udowodnić, że jest najmocniejszym graczem na rynku. Osobiście kompletnie nie czuję tego aktualnego prężenia muskuł i wypuszczania co “sezon” nowego sprzętu, który ma na nowo zdefiniować świat fotografii, ale kto wie może to faktycznie jest coś więcej, niż tylko skok na portfele konsumentów.
W 2024 roku chętnie zobaczyłbym co do powiedzeniu na rynku bezlusterkowców będzie miała Leica ze swoim modelem Leica SL3 i chociaż ostatnimi czasy zdarzyło mi się rzucić kątem oka na potencjalną specyfikacje aparatu to cierpliwie czekam, aż firma z Niemiec oficjalnie potwierdzi wszelkie przypuszczenia. Ponad to mając w pamięci fakt, iż zakończono produkcję modelu Leica S3 firma z kropeczką w logo na pewno będzie chciała uzupełnić tę lukę i choć aparatu zapewne w 2024 roku nie zobaczymy to pierwsze przecieki i potencjalną specyfikację modelu S4 zapewne poznamy już w przyszłym roku.
Ponad to czekam, aż FujiFilm w końcu pójdzie po rozum do głowy i zacznie słuchać swoich konsumentów i wiernych fanów. Od kilku ładnych lat czekamy na to, aż na rynku pojawi się już za długo wyczekiwany FujiFilm X-Pro4, który wyniesie ten model na zasłużony piedestał i sprawi, że te aparaty faktycznie w pewien sposób będą mogły być konkurencją dla sprzętu spod znaku czerwonej kropki, ale Fuji wydaje się być głuche na potrzeby swoich klientów. Poza tym ja prywatnie chętnie przeklikałbym się ze średnio-formatowym GFX’em, który byłby z wierzchu bardziej podobny konstrukcyjnie do FujiFilm GFX 50R, a pewne rozwiązania technologiczne miałby zaimplementowane z nowego FujiFilm GFX 100 II, ale z tym może być różnie i zobaczymy co przyniesie nowy rok.
Czysto prywatnie chętnie w 2024 roku bym zobaczył cyfrowy średni-format o wymiarach 6 x 4.5cm, który prędkością działania będzie dorównywał najnowszemu FujiFilm GFX 100 II, a może i nawet pierwszym generacjom, ale niestety podejrzewam, że jest to najprawdopodobniej niemożliwe do osiągnięcia w przyszłym roku i w ciągu najbliższych kilku lat. Chociaż nikt nie wie tak naprawdę co może kryć się w głowach wybujałych konstruktorów i jaką rewolucję mamy być może tuż za rogiem.
Idee fotograficzne jakie chciałbym dostrzec w 2024 roku
Bardzo w tym roku zmęczył mnie temat sztucznej inteligencji w fotograficznych konkursach. Chciałbym, żeby zostało to pięknie oddzielone, a sztuka AI została uznana za całkowicie osobną dziedzinę i żebyśmy mieli jasność nie neguje kompletnie AI, ale po prostu nie uważam, żeby wpisanie linijek tekstu mogło być współmierne do wykonania faktycznego zdjęcia w faktycznym miejscu, faktycznym ludziom. Sam korzystam z dobrodziejstw AI i edytuje swoje zdjęcia w programach graficznych, ale jestem tradycjonalistą i uważam, że pseudo-fotografie wygenerowane przez AI, które wygrywają konkursy fotograficzne niezależnie od intencji autorów do fotografii w tradycyjnym jej rozumieniu nie należą.
Generalnie mam jakieś ciche wrażenie, że wraz z coraz większym rozwojem fotografii cyfrowej za prawdziwych artystów będziemy uważać tych ludzi, którzy będą w stanie za pomocą własnych dłoni wytworzyć fizyczne obrazy rzeczywistości. W jednej z kategorii w konkursie Sony World Photography Award zwyciężyła praca wygenerowana przez AI, która do złudzenia przypominać mogłaby mokry kolodion lub “bardzo czystą” (aż nazbyt) odbitkę srebrową. Więc kto wie? Może w 2024 roku chciałbym zobaczyć jeszcze większy zwrot w kierunku fotografii analogowej i robieniu zdjęć, a nie tylko wciskaniu spustu migawki do oporu, bo resztę zrobi za nas automatyka.
Poza tym chciałbym zobaczyć jak w 2024 roku będzie rozwijać się fotografia artystyczna i co nowego stworzą ludzie o dużo bardziej kreatywnej głowie ode mnie. Od wielu lat mam przyjemność cieszyć się możliwością obserwowania jak zarówno młodzi jak i starsi adepci fotografii raczą nas kreatywnymi pomysłami, które niejednokrotnie wykręciły mój mózg na lewą stronę. Czekam na kolejne cudowne wystawy i realizacje w Polsce, bo miałem okazję być w zeszłym roku na kilku i konsekwentnie za każdym razem uśmiecham się coraz szerzej od ucha do ucha, gdy widzę co ludzie są w stanie stworzyć za pomocą aparatu fotograficznego.
Czekam również z utęsknieniem na kolejną edycję Wojnowskiego Festiwalu Fotografii, gdzie miałem okazję porozmawiać z wieloma ciekawymi twórcami, dotknąć fotografii jeszcze bardziej, niż dotychczas, nawiązać kilka znajomości, które być może odcisnęły na mnie trwałe piętno, a ponad to spędziłem wybitnie czas w fotograficznej atmosferze, która objawiła się również w postaci wpisu na naszym blogu. Co by się nie działo na pewno pojawię się w Wojnowie w przyszłym roku.