Canon EF 800mm F5.6L IS USM, czyli zdjęcia przykładowe z bazooki
Canon EF 800MM f5.6L IS USM to najdłuższa z obecnie produkowanych stałek dla systemu Canon EF. Z racji wyglądu nazwałem ją bazooką. Gwoli przypomnienia, bazooka to potoczna nazwa amerykańskiej ręcznej wyrzutni niekierowanych przeciwpancernych pocisków rakietowych z głowicą kumulacyjną. Maksymilian pokazywał we wpisie wrześniowym fantastyczne zdjęcia wykonane tym obiektywem, ale nic w tym dziwnego bo jest specem w dziedzinie fotografii przyrodniczej. To jego żywioł a takie obiektywy to jego narzędzia pracy. Inaczej jest w moim przypadku. Ani nie robię takich zdjęć ani nie potrzebuję aż tak długich ogniskowych. Zazwyczaj uważam 300mm za graniczną ogniskową stałek, z którą jestem w stanie komfortowo pracować zatem wzięcie do zdjęć bazooki wymagało ode mnie wyjścia poza strefę komfortu.
Canon EF 800mm F5.6L IS USM: specyfikacje
Producent | Canon |
Mocowanie | Canon EF |
Minimalna przysłona | 5,6 |
Kąt widzenia:pion/poziom/po przekątnej | 2° 35′, 1° 40′, 3° 5′ |
Konstrukcja optyczna: elementy/grupy | 18/14 |
Minimalna odległość ostrzenia (m) | 6 |
Rozmiar filtra: średnica (mm) | 52 typu Drop in |
Wymiary: max. średnica x długość (mm) | 163 x 461 |
Waga (g) | 4500 |
Inne | Teleobiektyw |
Dylematy gabarytowe i użytkowe
Tomek namówił mnie żebym wziął ten obiektyw i zrobił trochę zdjęć przykładowych. Dodał do niego niepełnoklatkową lustrzankę Canon EOS 7D Mark II, co jeszcze bardzie skomplikowało planowanie przeze mnie wykonania jakichkolwiek zdjęć takim zestawem, bo zamiast i tak kosmicznej ogniskowej 800mm miałem teraz do czynienia z polem widzenia jakie miałby obiektyw o ogniskowej 1280mm na pełnej klatce. Jeszcze zanim wyszedłem z InterFoto pojawił się problem jak doniosę ten zestaw do zaparkowanego daleko samochodu nie wzbudzając zainteresowania praskich lokalsów. Skończyło się na ogromnej torbie na zakupy, ale miałem duszę na ramieniu.
W domu znalazłem plecak, w którym po założeniu osłony przeciwsłonecznej w pozycji odwrotnej jakoś zmieściłem zestaw obiektywu Canon EF 800MM f5.6L IS USM z aparatem. Wkrótce musiałem oddać aparat Canon EOS 7D Mark II do InterFoto i zamiast niego dostałem lustrzankę Canon EOS-1D X, co mnie ucieszyło, bo z powrotem rozszerzyło kąt widzenia obiektywu do pierwotnie zaprojektowanego. Nadal jednak nie miałem specjalnie pomysłu na to jak tym monstrum fotografować. Oczywiście nie jest to najdłuższy obiektyw jaki Canon zaprojektował dla systemu EOS – ten tytuł należy do skrajnie egzotycznej optyki Canon EF 1200mm F5.6L USM, ale dla mnie to nadal o około 500mm ogniskowej za dużo.
Canon EF 800mm F5.6L IS USM: fantastyczny obiektyw, którego nie potrzebuję
Doceniam poziom wykonania i mechanikę, ergonomię – w tym szerokie możliwości personalizacji działania kontrolek, znakomity autofokus z ogranicznikami zakresu ostrzenia i świetnie działającą stabilizację optyczną, możliwość stosowania filtrów umieszczanych w specjalnej szufladzie, najwyższą jakość generowanego obrazka ale obiektyw jest duży i ciężki a jego pole widzenia jest bardzo wąskie. Nie wyobrażam sobie wykorzystania go w fotografowaniu ludzi, bo trzeba odejść tak daleko, że traci się kontakt głosowy z fotografowaną osobą a przy zdjęciach biegnących w moją stronę psów jest tylko małe okienko czasowe, kiedy pies mieści się cały w kadrze a potem kadr staje się za ciasny.
Waga obiektywu Canon EF 800MM f5.6L IS USM z aparatem to 6 kilogramów a obiektyw jest na tyle długi (46 cm bez osłony przeciwsłonecznej), że trudno go podpierać zatem zdjęcia z ręki są możliwe dzięki stabilizacji optycznej o wydajności 4 EV, ale ich robienie szybko staje się męczące. Zatem właściwe rozwiązanie to monopod lub solidny statyw – najlepiej z głowicą gimbalową – ale to jeszcze bardziej zwiększa wagę tego, co trzeba ze sobą zabrać w teren. Byłem w kropce ale postanowiłem, że nie dam się pokonać bazooce. Ostatecznie zrobiłem nią trochę zdjęć chociaż cały czas walczyłem z poczuciem, że to nie jest obiektyw dla mnie.
Problem jest taki, że w gatunkach fotografii, jakie “uprawiam” ta ogniskowa jest za długa. A jest za długa nawet w niektórych gatunkach, do których teoretycznie jest stworzona. Nie nadaje się do fotografii portretowej ani psiej. W krajobrazowej – mogę sobie wyobrazić bardzo odległy pejzaż, który można sfotografować “osiemsetką”, ale to wyjątkowe sytuacje. Autotokus jest bardzo sprawny, zatem nadąża za przemieszczającym się szybko obiektem, ale to ma sens przy panoramowaniu, czyli ruchu równoległym do nas a nie prostopadłym, bo w tym drugim przypadku kadr błyskawicznie staje się zbyt ciasny.
Płochliwe, bardzo oddalone zwierzęta i ptaki, najlepiej siedzące nieruchomo, lub powoli przemieszczające się to obiekty idealne dla obiektywu Canon EF 800MM f5.6L IS USM. Ptak lecący w naszym kierunku już niekoniecznie. Oczywiście ptaki które są zbyt odległe dla krótszych ogniskowych nagle okazują się zajmować cały kadr, ale przy tak wąskim kącie widzenia znalezienie ich w kadrze jest niełatwe. Domyślam, że te ograniczenia nie dotyczą doświadczonych fotografów przyrody, ale mnie mocno doskwierały.
Dodatkowo można skierować obiektyw Canon EF 800MM f5.6L IS USM w stronę nieba. Księżyc robi się duży w kadrze a można też pokusić się o zdjęcia bardzo odległych obiektów kosmicznych. Ale przy tak długiej ogniskowej trzeba mieć stabilny statyw, nienaganną technikę i głowicę zmotoryzowaną z programem do śledzenia ruchu ciał niebieskich.
Moim zdaniem
Canon EF 800MM f5.6L IS USM to fantastyczny obiektyw, którego nigdy nie chciałbym mieć. Jakość wykonania jest na najwyższym poziomie, wyposażenie w kontrolki i funkcje bogate a optyka generuje nieskazitelne obrazki. To absolutny top jeśli chodzi o teleobiektywy. Problem polega na tym, że ten obiektyw zaspakaja potrzeby, których nigdy nie miałem. Niech zatem służy tym, którzy potrafią się nim posługiwać i uprawiają gatunki fotografii, w których jest niezbędny. Oto mroczny obiekt pożądania – lecz nie mojego, zatem podziwiam, ale z daleka i bez emocji.