Zastosowanie teleobiektywów w fotografii przyrodniczej – część trzecia – Maksymilian Dobroczyński
Na sam koniec zostały nam teleobiektywy zmiennoogniskowe potocznie zwane zoomami. Są to urządzenia, w których możliwa jest płynna regulacja długości ogniskowej, zwykle bez zmiany perspektywy i płaszczyzny ogniskowania. Zoomy są dość często wybierane na wstępnych etapach przygody z fotografią przyrodniczą. Zwykle są lżejsze od „stałek”, a przy tym zdecydowanie tańsze. Świetnie się sprawdzą zwłaszcza w aranżacji przy karmniku czy na plaży – choćby w przypadku ptaków z rodziny siewkowatych. Niestety nazbyt często jakość ich wykonania pozostawia wiele do życzenia, zaś posiadane właściwości optyczne są po prostu dużo słabsze od tzw. „stałek”.
Dodatkowo, mechanizm działania „zoomów” jest najczęściej oparty na tzw. „pompce” – co bywa źródłem uciążliwych problemów. Nie wchodząc w techniczne szczegóły, chodzi o to, że czynność zmieniania ogniskowej powoduje przy okazji dostawanie się przeróżnych brudów i zanieczyszczeń do środka naszego sprzętu. A jak wiadomo w terenie o to nie trudno! Topowym modelem wśród obiektywów zmiennoogniskowych jest Canon 200-400mm f/4.0 L EF IS USM z wbudowanym telekonwerterem 1.4. Jest to ciekawa konstrukcja, o świetnych właściwościach optycznych. Jednak nie zmienia to faktu, że jest trochę za ciemna, za ciężka a do tego stanowczo za droga, żeby polecać ją jako obiektyw „startowy”. Jest on zdecydowanie dedykowany bardziej doświadczonym i świadomym fotografom przyrody.
W tym segmencie mamy jeszcze świetną konstrukcję Canona EF 100-400mm f/4.5-5.6 L IS II USM. O ile poprzednia generacja tego modelu nie była najlepsza, to najnowsze dzieło inżynierów z Japonii śmiało może konkurować z wieloma „stałkami”. Jednak w kategorii zoomów zdecydowanie najlepiej wypada Nikkor Nikon AF-S NIKKOR 200-400 mm f/4G ED VR I, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek jakość – cena. To obiektyw lekki i niezwykle ostry. Sprawdzi się w wielu rodzajach fotografii przyrodniczej.
Podsumowując, mamy do dyspozycji wiele teleobiektywów, co nie jest wiadomością złą. Chociaż bowiem fotografia przyrodnicza ma wyznaczone określony ramy, które trudno ominąć czy zlekceważyć, to jednak nawet bardzo zbliżone do siebie parametrami urządzenia mogą okazać się przydatne do zupełnie różnych celów. Po latach pracy na wielu teleobiektywach uważam, że najlepiej sprawdzają się obiektywy w typie 600/4. W moim przypadku okazały się one po prostu najbardziej uniwersalne. Jednak ostatecznie to każdy sam musi „na własnej skórze” przekonać się co dla niego będzie najlepsze i jaki rodzaj fotografii preferuje, a co tym idzie – jaki rodzaj sprzętu okaże się dla niego najbardziej odpowiedni.
Nie wiem z czego wynika pominięcie 3go co do udziałów producenta, ale w ofercie Sony znajdziemy naprawdę świetny optycznie zoom FE 200-600mm f/5.6-6.3 G OSS. Za nieco większą kasę jest jeszcze nieco jaśniejszy FE GM 100-400mm f/4,5-5,6 OSS.
Warto też wspomnieć ofertę Tamrona i Sigmy, które produkują bardzo dobre zoomy „przyrodnicze” w przystępnych cenach, co znacznie ułatwia rozpoczęcie przygody nie tylko z ptasią fotografią ?