TTArtisan: obiektywy z Chin, czyli dlaczego żyjemy we wspaniałych czasach
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jestem wielbicielem wykorzystywania klasycznej optyki na nowoczesnych bezlusterkowcach. Jestem przekonany, że pozwolenie na to, aby miliony ciekawych obiektywów leżały w szufladach, szafach, na strychach i piwnicach jest zwykłym marnotrawstwem. Jednak z drugiej strony niektóre stare obiektywy zaczęły osiągać absurdalne ceny zwłaszcza zważywszy na to, że często wymagają dodatkowo poważnego i kosztownego serwisowania. Część z nich po prostu stała się łakomym kąskiem dla kolekcjonerów, tym samym pozbawiając mniej zamożnych potencjalnych użytkowników przyjemności skorzystania z nich.
W obliczu tego, że najciekawsze klasyczne konstrukcje stają się drogie a sporo starej optyki wymaga gruntownego przeglądu, amatorzy manualnej optyki zwracają się w stronę nowych obiektywów z Chin, które mają atrakcyjne ceny, są dobrze skonstruowane pod względem mechaniki i optyki, często mają ekstremalne parametry, niespotykane wśród klasycznych obiektywów, no i co ważne – możne je kupić fabrycznie nowe. To fajne obiektywy do zabawy w fotografię, na dodatek coraz lepsze optycznie, zdolne do rywalizowania z obiektywami dużych producentów. Dlaczego warto rozważyć ich wybór przy zakupie manualnej optyki do bezlusterkowców? I dlaczego te obiektywy mogą często śmiało konkurować z klasyczną optyki od lustrzanek używaną na bezlusterkowcach poprzez adaptery mimo niskich cen?
Po pierwsze, łatwiej jest zaprojektować obiektywy pod bezlusterkowce będąc uwolnionym od skomplikowanych obliczeń toru optycznego związanych z obecnością komory lustra.
Po drugie, obiektywy projektuje się teraz komputerowo wykorzystując często sprawdzone konstrukcje z przeszłości. Kiedyś projektowano optykę ręcznie na zasadzie prób i błędów.
Po trzecie, soczewki asferyczne czy ze szkła o niskiej dyspersji, które kiedyś stanowiły bardzo drogą egzotykę zastrzeżoną dla najdroższych obiektywów zawodowych, są obecnie powszechnie dostępne.
I wreszcie po czwarte, nowoczesne obiektywy z autofokusem tworzone przez japońskich gigantów są za dobre. Mamy mnóstwo eksperymentatorów doszukujących się urody w wadach optycznych obiektywów. Ponadto sporo chińskich obiektywów daje wzorowany na klasycznej optyce tak zwany „filmowy obrazek” czy to w znaczeniu obrazowania „analogowego” czy kinowego. W każdym razie świetnie nadają się do kręcenia wideo.
Czasy, gdy tanie obiektywy fotograficzne były beznadziejne odchodzą w przeszłość. Kiedyś stanowiły wybór wyłącznie dla mających parę groszy w kieszeni osób zdesperowanych, żeby poszerzyć gamę optyki do swojej lustrzanki. Beznadziejna mechanika, mydlany obraz i kiepskie parametry nadawały ton taniej optyce niezależnej. Ale od czasu gdy na rynku pojawiły się bezlusterkowce, z Chin zaczęły wypływać nadal tanie ale coraz lepsze obiektywy. Część z nich nadal ma wady a znaczny rozrzut w obrębie modelu od marnych po dobre egzemplarze świadczy o niewystarczającej kontroli jakości. Ale sytuacja cały czas się poprawia i niektórzy producenci z Państwa Środka regularnie wypuszczają dobre szkła. Wśród takich producentów można wymienić firmy TTArtisan, Meike, Pergear czy 7Artisans.
Szkła firmy TTArtisan to doskonały przykład tego, co w chińskiej optycznej produkcji najlepsze: w pełni metalowe tubusy, szklane soczewki, krótki czas od projektu produktu do wdrożenia, oryginalne parametry i naprawdę niezła optyka. Z drugiej strony – jak na razie – brak autofokusa, czy choćby styków pozwalających na sterowanie przysłoną z aparatu oraz przekazujących dane EXIF do korpusu.
Firma TTArtisan rozpoczęła produkcję obiektywów w roku 2019 od modeli z mocowaniem Leica M. Łatwo zrozumieć ten wybór. Obiektywy Leica M zawsze były manualne, więc tworząc optykę z tym mocowaniem producent nie stoi na straconej pozycji jeśli chodzi o ustawianie ostrości. Z drugiej strony, obiektywy z bagnetem LM można zaadaptować na każdy system bezlusterkowców. Ale, jako że część użytkowników chce mieć „natywne” szkła, firma TTArtisan zaczęła następnie wypuszczać szkła w mocowaniach do systemów Fujifilm X, Sony E, Nikon Z, Canon M, Canon RF, Leica/Sigma L czy micro 4/3.
Oczywiście nie są to obiektywy doskonałe, ale producent wie, że jego odbiorcy to rzadziej osoby poszukujący taniego idealnego odpowiednika Summiluxów czy Summicronów (w przypadku optyki w mocowaniu Leica M), czy obiektywów G Master (w przypadki optyki w mocowaniu Sony E) a częściej eksperymentatorzy czy wielbiciele klasycznego obrazka. Pewne wady optyczne i aberracje stanowią część DNA tych produktów – jak choćby flary czy winietowanie. No i bardzo często są to obiektywy superjasne, dające przy pełnym otworze przysłony czasem ładne a czasem nieco zakręcone bokeh.
Filmowy obrazek pochodzi bardziej ze sposobu oddania rzeczywistości przez obiektywy niż z obróbki cyfrowej. Nawet „symulacje filmu” aparatów Fujifilm są właśnie tym: cyfrowymi symulacjami. Wiele konstrukcji z Chin wskrzesza klasyczne konstrukcje optyczne, dodając nowoczesne technologie produkcji, egzotyczne gatunki szkła i lepsze powłoki przeciwodblaskowe, ale zachowując ów klasyczny wygląd obrazka.
Spośród optyki z Chin, którą testowałem produkty TTArtisan wyróżniają się lepszą kontrolą jakości a tym samym powtarzalnością obrazka z różnych egzemplarzy danego modelu. Pierścienie pracują płynnie, lecz z właściwym oporem i nie obracają się same pod wpływem grawitacji, a pierścienie ostrości pewnie zatrzymują się na nieskończoności i mają dobre oznaczenia oraz skale odległości. Bokeh z tych obiektywów ma charakter, ale nie odwraca uwagi od głównego obiektu zdjęcia.
Zatem żyjemy we wspaniałych czasach bo jako konsumenci mamy ogromny wybór obiektywów do bezlusterkowców i obok drogiej, prawie idealnie skorygowanej pod względem wad, a przez to nudnej optyki OEM z autofokusem możemy kupić przystępne cenowo, świetnie zbudowane mechanicznie, dobre optycznie a przy tym mające charakter i klasyczny ‘sznyt” obrazka manualne obiektywy z Państwa Środka. Żyć, nie umierać.
Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.