Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD – legenda powraca, ale czy napisze swoją legendę?
Na rynek jakiś czas temu wjechał obiektyw Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD i reklamowany jest jako powrót legendy! Cóż dla mnie to żadna legenda, bo gdy protoplasta pojawiał się na rynku to co najwyżej wszechświat dla mnie szykował rolę fotografa, a ja sam byłem bardzo daleko od jakichkolwiek pierwszych ruchów, choć moja własna legenda głosi, że już wtedy wymykałem się wszelkim ramom i ciężko było ściągnąć mnie na ziemię.
Ciężko mi się zatem będzie w tym wpisie odnieść do tego na ile legenda obiektywu Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD pokrywa się z oryginałem, ale wiecie jak to jest z podaniami ustnymi tam coś ktoś przekręci, tam ktoś coś sobie doda i nieporozumienie gotowe. Zatem postaram się, żeby moja opinia o tym szkle była jak najbardziej oddalona od legend, gry na emocjach, zwrotów akcji, smoków, księżniczek, a raczej opierała się na faktach, którymi będę mógł się z wami podzielić.
Rozpocznijmy zatem od budowy, gdyż to zawsze jest pierwszy element, który w moim przypadku rzutuje na następne i je określa. Tamron 90mm F/2.8 Di III MACRO VXD to szkło, które wykonano w całości z plastiku, co może mieć swoje zalety w postaci znacznej redukcji wagi, bo obiektyw waży raptem 690 gramów, co sprawia, że jest całkiem lekki i na korpusie Nikona Z6 III operuje się nim wybitnie przyjemnie.
Niestety ja fanem plastiku nie jestem, a szczególnie w sytuacji gdy korzystam ze szkieł macro, których to kapryśna natura autofocusa zmusza mnie do częstego dotykania pierścienia ostrości, który to tutaj na szczęście pokryty został odpowiednio wyprofilowaną gumą i dzięki temu używa się go po prostu dobrze. Poza tym na tubusie obiektywu znalazło się miejsce na przycisk funkcyjny, przełącznik ograniczający zakres ostrzenia, ale także port USB-C pozwalający na ewentualne aktualizacje szkła w przyszłości o nowy software. Obiektyw prezentuje się całkiem solidnie i mimo użycia plastiku wydaje się być trwały, a podczas testów na jego obudowie nie pojawiły się żadne zadrapania czy inne mikro ryski.
Obiektyw chwilę zdążył się już uleżeć na rynku, ale ja cierpliwie czekałem, żeby móc sprawdzić co firma Tamron zaoferuje nam w kwestii pracy autofocusa i muszę przyznać, że jestem bardzo kontent. W zakresie macro oczywiście jak to w zakresie macro lepiej (moim zdaniem) ostrzyć manualnie, ale poza nim obiektyw sprawdza się fenomenalnie. Trudne oświetleniowo sytuacji czy poruszające się szybko obiekty nie stanowią dla niego żadnego problemu i śmiało mogę powiedzieć, że to naprawdę pod tym względem udana konstrukcja.
Co zaś tyczy się jakości optycznej to przede wszystkim coś co widać na pierwszy rzut oka to fakt, iż Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD jest demonem ostrości. Jest tak ostro, że można się pokaleczyć. Jest tak ostro, że kładłem go koło noży licząc, że się naostrzą. Jest tak ostro, że kebab w Twojej ulubionej miejscówce przy tym… STOP! Jest ostrość jest zabawa! Generalnie jak już możecie się domyśleć jest ostro i jest to ostrość na bardzo wysokim poziomie, chociaż coś co bardzo mi się nie podoba i sprawia, że Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD stracił w moich oczach wiele to fakt, iż szkło w rzeczywistości wcale nie jest F2.8, a przy bliższych odległościach ogniskowania domyka się do wartości znacznie, niższej, bo F5.6.
Poza tym nie będę ukrywał, że w każdym innym aspekcie ten obiektyw bryluje i naprawdę oferuje porządne rezultaty. Zarówno w kwestii korekcji aberracji chromatycznych, czy winiety, które stoją na bardzo wysokim poziomie. Nie mam również zastrzeżeń co do bokeh, które prezentuje Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD, ale też nie będę ukrywał, że raczej jestem zwolennikiem bardziej charakternego rozmycia, ale to kwestia czysto subiektywna.
Galeria zdjęć 2000px z obiektywu Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD oraz aparatu Nikon Z6 III
Pliki 1:1 do pobrania z obiektywu Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD oraz aparatu Nikon Z6III
Reasumując obiektyw Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD to naprawdę kawał udanej konstrukcji, która znajdzie miejsce w torbach wielu fotografów produktowych macro, ale podejrzewam, że portreciści również z ogromną przyjemnością zwrócą uwagę na ten obiektyw. Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa, ale czy zasługuje on na miano legendy? W moim mniemaniu nie do końca, ale to może kwestia tego, że to nie ja jestem głównym odbiorcą tego szkła. Macro robię raczej okazjonalnie, a do portretu nie lubię takich zbyt „idealnych” szkiełek. Niemniej nie więcej Tamron 90mm F2.8 Di III MACRO VXD to obiekty bardzo dobry i śmiało możecie wyciągać w jego stronę ręce.