Masz GFX? – pomyśl o obiektywie Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon
Potrzebujesz super jasnej stałki o ogniskowej około 50mm do GFX, a 55mm F1.7 jest poza Twoim zasięgiem finansowym? Odpowiedzią może być Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon, która zrobiła na mnie kolosalne wrażenie.
Od kilkunastu miesięcy wśród użytkowników systemu FujiFilm GFX podnoszony jest temat tego, że Sigma powinna zrobić optykę z właśnie tym mocowaniem. Same głosy z góry z wnętrza firmy mówią o pewnych aspiracjach w tym kierunku, więc coś pewnie jest na rzeczy. Osobiście mam pewnego rodzaju wewnętrzną pewność, że prędzej czy później ujrzymy na rynku obiektyw, którym wyznaczą swoją własną ścieżkę i zawojują serca użytkowników cyfrowego, średniego formatu. Mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej, bo im więcej różnych graczy tym zabawa ciekawsza, a póki co ja bawię się adaptując kolejne konstrukcje z systemów lustrzankowych lub jeszcze starszych i zdaje wam relacje co działa, a co nie.
Czy Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon działa? Zdecydowanie działa i śmiem twierdzić, że robi to całkiem dobrze chociaż niestety tego samego nie mogę powiedzieć o adapterze, którego używałem. Na szczęście adapterów na rynku bez liku i możecie własnoręcznie wybrać taki, który nie zawiedzie was w kluczowych sytuacjach. Gdy adapter działał to autofocus hulał, aż miło i trafiał za każdym razem w wyznaczony punkt, a gdy przestawał działać to traciłem możliwość kontroli przysłony, ale także szybko przełączałem obiektyw w tryb manualnego ostrzenia, w innym wypadku traciłby, cenne kadry.
Jeśli chodzi o budowę samego obiektywu to nie będę się zbytnio nad nią rozpływał, bo jaka jest lustrzankowa Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon każdy wie i każdy chociaż raz w życiu musiał ją widzieć, skoro zainteresował się fotografią do tego stopnia, by zakupić GFX’a. Klasyczna konstrukcja, której nie jestem fanem, ale jeśli w przyszłości pojawi się obiektyw Sigma GFX to życzyłbym sobie, żeby jakością wykonania był tak samo dobry jak nowe wypusty do bezlusterkowców.
Jeśli chodzi o kwestie samego balansu na body FujiFilm GFX100s to Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon jest znacznie mniejsza, niż wspominany wcześniej 55mm F1.7 i operuje się nią nad wyraz dobrze. Może nie do końca w trybie manualnego ustawiania ostrości, na który byłem skazany przez adapter, ale jednak nie było to też na tyle uciążliwe, bym od razu odrzucił ten obiektyw, który proszę państwa wyczynia tutaj cuda.
Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon na 100. milionowej matrycy GFX’a 100s odnajduje się świetnie. Zapytacie o winietę? Jest tak niewielka, że nawet nie zwrócicie na nią uwagi, a musicie wiedzieć, że jest to element, który często deklasyfikuje większość obiektywów pełnoklatkowych, które chcielibyśmy wrzucić na naszego średniaka od FujiFilm.
W kwestii ostrości na temat obiektywów japońskiej marki w systemach lustrzankowych powiedziano już bardzo dużo i również tutaj Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon prezentuje wysoki poziom, jest bardzo satysfakcjonująca, a zestawiając ją z konstrukcjami natywnymi można pokusić się o stwierdzenie, że naprawdę niewiele im brakuje. Co się zaś tyczy aberracji te magicznie nie znikają, ale też nie są czymś co jakoś wybitnie razi w oczy, szczególnie, że można się ich w łatwy sposób pozbyć.
Moje obawy budzi jedynie kwestia autofocusa, którego nie miałem okazji niestety z racji wadliwego adapteru przetestować w pełni, ale w momentach, gdy ten działał to muszę przyznać, że byłem usatysfakcjonowany, choć oczywiście nie był to poziom konstrukcji dedykowanych i na to też należy brać poprawkę.
Galeria zdjęć 2000px wykonana za pomocą obiektywu Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon i aparatu FujiFilm GFX100s
Czy Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon jest w stanie zastąpić obiektyw FujiFilm GF 55mm F1.7 R WR Fujinon? I tak, i nie. Na pewno może być jego znacznie tańszą alternatywą dla kogoś kto obraca się w świecie portretu lub powolnej statycznej fotografii gdzie autofocus i idealne obrazowanie nie jest wymagane. Jeśli zaś ktoś realizuje grube komercyjne projekty to jednak nie widzę innej opcji i inwestycja w Fujinona to raczej mus, choć nie do końca jestem pewien czy zestawianie tych dwóch szkieł obok siebie i proponowanie Sigmy jako alternatywy ma rację bytu, gdy Sigma kosztuje 3 razy mniej, a z pewnością nie jest 3 razy gorsza, a raczej inna, bo nieidealna.
Pliki 1:1 do pobrania wykonane za pomocą obiektywu Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon i aparatu FujiFilm GFX100s
Reasumując i uciekając od porównywania szkieł z dwóch zupełnie różnych półek cenowych. Kupujesz GFX’a, bo chcesz plastyki, jakości, niezawodności i jak najwyższych osiągów w kwestii obrazu? Obiektyw Sigma A 50mm F1.4 DG HSM ART Canon nie jest dla Ciebie. O ile plastykę i jakość dostaniesz na świetnym poziomie to niezawodność i wady optyczne obrazu wynikające z faktu, iż używamy szkła od pełnej klatki na większej matrycy są widoczne, choć nie, aż tak mocno jak w przypadku innych szkieł, co tylko świadczy o tym jak dobrym obiektywem jest Sigma A 50mm.
Osobiście polecam przetestować ten set na własnej skórze i sprawdzić czy obraz, który otrzymujecie z tego duetu was satysfakcjonuje. Kto by pomyślał, że 10-letni obiektyw dedykowany do lustrzanek znajdzie rację bytu na większej, znacznie bardziej wymagającej matrycy, i że będzie to całkiem przyzwoicie działało. No my pomyśleliśmy, że warto wam taki set zaprezentować. Mam szczerą nadzieję, że Sigma niebawem nas zaskoczy i w 2025 roku pokaże muskuły i wejdzie z impetem w świat GFX.