Nikon Df kontra Nikon Zf: 2 wcielenia stylistyki retro w wydaniu Nikona
Nikon Df kontra Nikon Zf to pojedynek, na który musieliśmy czekać całą dekadę bo tyle dzieli premiery tych dwóch aparatów, Nikon Df został oficjalnie zaprezentowany w listopadzie 2013 r. a Nikon Zf we wrześniu 2023 r. Nikon Df to lustrzanka cyfrowa, a Nikon Zf to bezlusterkowiec z wymiennymi obiektywami. Obydwa aparaty są wyposażone w pełnoklatkową matrycę, przy czym Df ma rozdzielczość 16,2 megapiksela, podczas gdy Zf oferuje 24,3 MPix. Łączy je stylistyka retro nawiązująca do analogowych lustrzanek w stylu Nikona FM2, a dzieli przede wszystkim kwestia kadrowania w wizjerze, bo Df ma wizjer optyczny pokazujący obraz rzucany przez lustro i odwracany przez pryzmat pentagonalny a Zf ma wizjer elektroniczny pokazujący obraz prosto z matrycy.
- Nikon Df kontra Nikon Zf: cena i pozycja wyjściowa
- Nikon Df kontra Nikon Zf: obiektywy
- Nikon Df kontra Nikon Zf: filmowanie
- Nikon Df kontra Nikon Zf: automatyczne ustawianie ostrości
- Nikon Df kontra Nikon Zf: ręczne ustawianie ostrości
- Nikon Df kontra Nikon Zf: matryca
- Nikon Df kontra Nikon Zf: uchwyt
- Nikon Df kontra Nikon Zf: tylny ekran
- Nikon Df kontra Nikon Zf: kontrolki, ergonomia i sterowanie
- Nikon Df kontra Nikon Zf: konkluzja
Nikon Df odniósł umiarkowany sukces rynkowy, bo wydawał się nie do końca przemyślaną konstrukcją z dość wysoką ceną. A jak będzie w przypadku Nikona Zf? Pożyjemy, zobaczymy. Zf jest znacznie wszechstronniejszy, mainstreamowy podczas gdy Df był niszowym produktem. Ja przyjrzę się temu, jak ewoluowała stylistyka retro w wydaniu Nikona i sprawdzę czy zastrzeżenia wyrażane wobec Df zostały uwzględnione przy tworzeniu Zf.
Nikon Df kontra Nikon Zf: cena i pozycja wyjściowa
Pod wieloma względami, szczególnie od strony estetyki, Nikon Zf jest wreszcie aparatem, którym miał być Nikon Df, czyli cyfrową wersją manualnej lustrzanki analogowej Nikon FM2. Pamiętam ile hałasu Nikon robił przed premierą Df i rozbudził ogromne oczekiwania, ale końcowy produkt ich nie spełnił i aparat nie sprzedawał się najlepiej. Przede wszystkim jego „bebechy” były zapożyczone z modelu Nikon D610 przy znacznie wyższej cenie. Jego atutem w stosunku do D610 była (nie do końca przemyślana i udana) stylistyka retro i znakomita matryca przejęta z profesjonalnej lustrzanki Nikon D4. Tymczasem Zf startuje z niższego poziomu cenowego niż Df i kosztuje tyle, co Nikon Z6 II będąc lepszym od niego aparatem.
Nikon Df kontra Nikon Zf: obiektywy
Mimo, że Nikon Zf jest większy od lustrzanki analogowej w stylu FM2 czy FM3a, do których nawiązuje, zachowane zostały ogólne proporcje zatem można uznać, że Nikon Zf w udany sposób imituje stylistykę pierwowzoru. Problem stanowi to, że Nikon prawie nie ma w ofercie systemu Z małych stałek, które pasowałyby gabarytowo i stylistycznie do Nikona Zf – właściwie w tej roli widzę tylko dwa obiektywy: Nikkor Z 28mm F2.8 SE i Nikkor Z 40mm F2 SE.
Ponadto, aby Zf emulowal sposób obsługi modelu FM2, obiektywy powinny mieć pierścienie przysłony, a tak nie jest. Jedyną nadzieją są stałki Sigma I-series – małe, lekkie i z pierścieniami przysłon – ale na razie Nikon blokuje Sigmie możliwość wypuszczenia tych obiektywów w mocowaniu Z. A to byłaby idealna optyka do Zf od strony gabarytów i sterowania przysłoną chociaż oczywiście stylistycznie linia Sigma I-series wygląda znacznie nowocześniej niż Zf.
Oczywiście stare stałki serii Ai/AiS stylistycznie pasują, ale chociaż ich gabaryty są teoretycznie idealne to konieczność mocowania ich poprzez duży adapter Nikon FTZ psuje cały efekt. Na Nikonie Df tamte obiektywy pasują świetnie, bo zakładamy je bezpośrednio na bagnet. W końcu to mocowanie Nikon F
Nikon Df był jedyną lustrzanką cyfrową Nikona z odchylaną dźwigienką Ai zatem można z nim używać optyki non-Ai.
Jak każdy bezlusterkowiec Nikona, model Zf może bez problemu współpracować z obiektywami non-Ai poprzez adapter Nikon FTZ.
Nikon Df kontra Nikon Zf: filmowanie
Nikon Df był reklamowany jako sprzęt dla purystów fotografii zatem pozbawiono go funkcji wideo (co nie miało sensu bo ta matryca świetnie się nadawała do filmowania) podczas gdy Nikon Zf ma całkiem niezłe możliwości w zakresie filmowania (4K/60 z kropa APS-C lub 4K/30 z całej matrycy.)
Nikon Df kontra Nikon Zf: automatyczne ustawianie ostrości
System autofokus dwóch omawianych tutaj aparatów dzieli przepaść. Nikon Df ma 39 stłoczonych w środku kadru pól AF a Nikon Zf ma aż 299 pól kryjących prawie cały kadr. Na dodatek system AF w Zf jest umieszczony na samej matrycy zatem jest znacznie mniejsza możliwość popełniania przez system błędów typu front/back focus. Tak jest w trybie kadrowania przez wizjer a w trybie podglądu na żywo, czyli kadrowania na tylnym ekranie, autofokus w lustrzance Df jest właściwie nieużyteczny.
Nikon Zf jest bezlusterkowcem z gamą własnej optyki z autofokusem systemu Z, która z oczywistych powodów nie jest kompatybilna z lustrzankami systemu Nikon F. Jeśli chodzi o kompatybilność Nikona Zf z obiektywami AF systemu lustrzankowego Nikon F poprzez adapter Nikon FTZ, samoczynne ustawianie ostrości działa tylko z obiektywami wyposażonymi we własny silnik napędu AF. Obiektywy, w których grupa ogniskująca jest napędzana poprzez sprzęgło silnikiem z korpusu aparatu (tak zwany napęd śrubokrętowy) mogą pracować na Zf tylko w trybie ręcznego ostrzenia bo adapter FTZ nie ma własnego silnika. Natomiast takie obiektywy dają AF na lustrzance Nikon Df.
Nikon Df kontra Nikon Zf: ręczne ustawianie ostrości
Nikon Zf ma focus peaking i możliwość powiększania fragmentów obrazu, co bardzo ułatwia ręczne ustawianie ostrości, natomiast z adapterem Nikon FTZ nie działa wspomaganie ustawiania ostrości w sposób, jaki robi to Nikon Df, który daje tradycyjne wspomaganie ręcznego ostrzenia poprzez wskazywanie w wizjerze strzałkami w którą stronę należy obracać pierścień ręcznego ustawiania ostrości i zapalenie się kropki, gdy ostrość zostanie prawidłowo ustawiona.
Nikon Df kontra Nikon Zf: matryca
Nikon Df ma matrycę CMOS o rozdzielczości 16 Mpix przejętą z profesjonalnego Nikona D4 i tą samą, którą miał Nikon D4s. Nikon Zf ma matrycę BSI CMOS 24 Mpix, która jest znakomita, ale… mam słabość do obrazka generowanego przez Df. To była jedna z lepszych matryc, jakie znalazły się w aparatach Nikona.
Nikon Df kontra Nikon Zf: uchwyt
Nikon Df był krytykowany za zbyt mały i płytki uchwyt, Co prawda Nikon Zf jest bardziej kompaktowy od Df, ale uchwyt jest jeszcze mniejszy i w rezultacie jeszcze trudniej go trzymać. W obydwu przypadkach zalecane jest założenie dokręcanego uchwytu na szynie. Spowodowane tym zwiększenie gabarytów rekompensuje to, że szyna ma mocowanie statywowe w standardzie Arca Swiss.
Nikon Df kontra Nikon Zf: tylny ekran
Nikon Df ma nieruchomy ekran tylny, podczas gdy Nikon Zf ma ekran obracany, co bardzo ułatwia kadrowanie pod dziwnymi kątami, z poziomu ziemi, robienie selfie czy kręcenie vlogów itd. Jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że lepszy byłby po prostu ekran uchylny, bo dzięki temu aparat mógłby być płytszy.
Nikon Df kontra Nikon Zf: kontrolki, ergonomia i sterowanie
Nikon Df był krytykowany pod wieloma względami, więc przejdźmy przez główne problematyczne aspekty tamtej konstrukcji i zobaczmy czy Nikon odrobił pracę domową. Nikon Df miał niespójną jakość wykonania, bo chociaż w większości był solidnie zrobiony, to miał kilka tandetnych elementów, takich jak choćby wypadająca, plastikowa klapka komory baterii. Nikon Zf jest nienagannie wykonany: wszystko jest idealnie spasowane i solidne.
Nikon Df miał pojedyncze gniazdo kart pamięci SD obsługujące standard UHS-I. W Zf dodano drugie gniazdo, ale aby zredukować gabaryty jest to gniazdo kart micro SD i o ile podstawowe gniazdo obsługuje UHS-II, to drugie już tylko UHS-I. Niestety karty w obydwu aparatach znajdują się w komorze baterii więc ich wymiana na statywie jest problematyczna.
Co jeszcze poprawiono? Nikon Df miał bardzo niewygodnie rozwiązaną blokadę spustu migawki i pokrętełko trybów ekspozycji PASM, które trzeba podnieść do góry przed przekręceniem. Niewygodne są również blokady pokręteł korekcji ekspozycji i ISO. W Zf to wszystko poprawiano. Podobne zostało pokrętło czasów otwarcia migawki, z tym że w Df dochodziły one tylko do 1/4000 sekundy a w Zf jest 1/8000.
Ale nie wszystko zmieniło się na lepsze. Nikon Df miał nieco większy i bogatszy w informacje ekran górny. Ponadto w Nikonie Zf zniknął fizyczny przełącznik trybów pracy migawki Drive, wyboru metody pomiaru światła, trybu pracy autofokusa a także gniazdo PC pozwalające podłączyć flesze studyjne. Ciekawa jest sprawa spustu migawki: obydwa aparaty mają gwint wewnątrz przycisku spustu migawki ale tylko Df umożliwia wkręcenie tradycyjnego wężyka spustowego a w Zf można wkręcić tylko tak zwany miękki spust migawki. Dodatkowo z Df można użyć elektronicznego wężyka spustowego MC-DC2. Tymczasem Zf nie ma wyjścia na kablowy wężyk spustowy i jedyne możliwości zdalnego wyzwolenia migawki to użycie pilota ML-L7 albo smartfona poprzez bardzo kulawą aplikację Nikon SnapBridge.
Nikon Df kontra Nikon Zf: konkluzja
Nikon Zf jest w większym stopniu tym aparatem, którym miał być Nikon Df czyli cyfrową wariacją na temat analogowej lustrzanki Nikon FM2. Poprawiono wiele krytykowanych aspektów tamtej lustrzanki cyfrowej, jednocześnie niestety zubożając paletę fizycznych kontrolek. Do pracy z manualnymi stałkami Ai/AiS nadal wolę Nikona Df i mimo, że matryca w Zf jest wielce zacna, nadal widzę magię w przejętej w Df z zawodowego modelu D4 matrycy 16 Mpix. Ale to temat na odrębny artykuł.