Najdroższy obiektyw standardowy FujiFilm i tanie body – FujiFilm XF 50mm F1 R WR Fujinon oraz FujiFilm X-H1
Czym byłby najlepszy na świecie aparat fotograficzny bez odpowiedniego obiektywu? Prawdopodobnie puszką wypchaną elektroniką, która może co najwyżej posłużyć za przycisk do papieru. Kilka wspólnych lat z fotografią nauczyło mnie, że nieważne jakiego aparatu fotograficznego używasz to obiektyw ostatecznie robi większość roboty. Oczywiście nie wliczając w to równanie samego fotografa, a także technik, które nie wymagają użycia obiektywu w tradycyjnym rozumieniu tej kwestii pokroju pinhole.
Stąd właśnie wziął się pomysł, by do ręki wziąć aparat FujiFilm X-H1, który w 2024 roku nadal jest świetnym sprzętem i może być wybitnym punktem wyjściowym i tak zwanym sprzętem na początek, ale jednocześnie wykracza poza tradycyjne rozumienie tej kwestii, bo oferuje znacznie więcej.
Jeśli zajrzymy w specyfikację FujiFilm X-H1 to okaże się, że wewnątrz siedzi stabilizowana matryca formatu APS-C o rozdzielczości 24,3 mln pikseli z usuniętym filtrem dolnoprzepustowym. Jest to sensor w dalszym ciągu wystarczający zarówno w przypadku treści publikowanych w Internecie jak i w przypadku drukowania swoich prac i nie odbiega zupełnie od standardów pełnoklatkowego sprzętu, czy innych nowszych aparatów tego producenta.
Oczywiście pliki z nowego FujiFilm X-H2 będą miały dużo większą ilość detalu, szerszą rozpiętość tonalną, czy będą znacznie mniej szumić na wyższych czułościach ISO, a system autofocusa będzie znacznie usprawniony, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie w sytuacji, gdy do gry wchodzi kwestia nauki użycia i zasad rządzących światem fotografii.
Poza tym FujiFilm X-H1 również nie jest w wyżej wspomnianych kwestiach sprzętem, któremu czegoś brakuje i broni się w wielu kwestiach. Byłem zaskoczony, że jestem w stanie nagrywać tym aparatem całkiem sensownie wyglądające (jak na dzisiejsze standardy) wideo w i choć głównie zajmuje się fotografią to potraktowałem to jako miły dodatek i postanowiłem nagrać kilka prostych ujęć.
W cenie nowej puszki X-H2 możecie mieć używany egzemplarz FujiFilm X-H1 oraz jeden z najlepszych obiektywów w ich całym systemie APS-C w postaci szkiełka FujiFilm XF 50mm F1 R WR Fujinon, które to po prostu potrafi zwalić z nóg i zamknąć grę, a do X-H2 nadal będziecie musieli dołożyć całkiem pokaźną sumę pieniędzy na zakup obiektywu. Osobiście wolałbym wykorzystać te pieniądze na zakup kolejnych wybitnych szkieł, które sprawią, że będziecie mogli więcej eksperymentować, a w przyszłości pomyśleć o zmianie aparatu, gdy ten stanie się niewystarczający.
Sam aparat jest bardzo wdzięczną, wygodną i pancerną konstrukcją, a przynajmniej takie stwarza pozory. W porównaniu do filigranowych aparatów X-S10, X-T30 II, X-T3 można wręcz powiedzieć, że mamy do czynienia z ciężką artylerią, co przekłada się na łatwość obsługi obiektywów pokroju FujiFilm XF 50mm F1 R WR Fujinon właśnie.
Zarówno w kwestii video jak i fotografii FujiFilm X-H1 sprawdza się idealnie. Nie mogę zarzucić mu, że coś nie działa tak jak powinno, bo wszystko śmiga i hula, aż miło popatrzeć, poklikać, poszukać.
Wybierając się na “poszukiwania” uznałem, że na pewno warto sprawdzić jak to szkiełko zachowa się w przypadku portretu, gdyż głównie do takich zastosowań zapewne będzie używane przez większość adeptów fotografii, co w połączeniu na przykład z obiektywem FujiFilm XF 16mm F1.4 R WR Nano-GI Fujinon lub FujiFilm XF 23mm F1.4 R LM WR Fujinon da nam zestaw do fotografii zarówno portretowej jak i reportażu. W zasadzie spotkałem się ze stwierdzeniem, że jest bardzo mało dziedzin fotografii, gdzie potrzebować będziemy czegoś więcej.
Poza tym wspomnę jeszcze raz, bo chyba nie wybrzmiało to, aż tak dobitnie warto inwestować w obiektywy, a aparat fotograficzny tylko i wyłącznie wtedy, gdy poczujemy, że jakieś jego właściwości zaczynają nas ograniczać lub nie jesteśmy z niego do końca zadowoleni i oczekujemy lub potrzebujemy czegoś innego.
W przypadku obiektywu FujiFilm XF 50mm F1 R WR Fujinon podejrzewam, że nie zajdzie się nikt kto chciałby je wymienić na inny obiektyw, bo w kwestiach portretowych wydaje mi się, że w całym systemie FujiFilm tylko Viltrox 75mm F1.2 AF XF FujiFilm X może pochwalić się podobnie wybitnymi osiągami.
Oczywiście FujiFilm XF 50mm F1 R WR Fujinon nie jest szkłem idealnym, bo takie nie istnieją, a jak istnieją to prosiłbym o informację, ale na pewno spodoba się wszystkim tym, którzy działają w sferze fotografii portretowej i nie przeszkadza im fakt, że na pełnej dziurze obiektyw aberruje oraz lekko smuży, co wraz z przymknięciem szkła przestaje mieć miejsce i staje się wręcz marginalne, a ostrość staje się, aż nazbyt wyżyłowana.
Każdorazowo używając tego obiektywu byłem pod wrażeniem jak miękki potrafi być w pełni otwarty przy jednoczesnym zachowaniu detali i jaki przyjemny dla oka mają charakter przejścia od ostrości do nieostrości. Aktualnie to jeden z moich ulubionych, natywnych obiektywów do systemu APS-C FujiFilm i mam wrażenie, że wraz z nim FujiFilm X-H1 zyskał nowe życie.
Galeria zdjęć przykładowych wykonana aparatem FujiFilm X-H1 oraz obiektywem FujiFilm XF 50mm F1 R WR Fujinon
Często łapię się na tym, że gdy jakiś aparat na rynku jest już chwilę tak jak rzeczony dziś FujiFilm X-H1 to ja o nim zapominam i marginalizuje. Zupełnie niesłusznie, gdyż FujiFilm X-H1 to nadal sprzęt, którym można zrobić 90% zdjęć jakie tylko przyjdą wam do głowy. Pozostałe 10% to nisza, którą wypełniają fotografowie, którzy oczekują od sprzętu albo prędkości orbitalnych lub mają kompletnie inne, bardziej specyficzne potrzeby. Wraz ze szkłem z wysokiej półki w postaci FujiFilm XF 50mm F1 R WR Fujinon aparat wspina się na wyżyny i wykorzystujemy maksymalnie jego potencjał.