Wiosna w ptasim świecie – wraz z aparatem Canon 1 Dx Mark II i Canon EOS R5 oraz obiektywem Canon EF 600/4 L IS USM II

Wiosna, to okres na który niemal wszyscy fotografowie przyrody czekają z największym utęsknieniem. Ale też i z niemniejszymi nadziejami. Po zimie, kiedy to tematów fotograficznych (a zwłaszcza tych ptasich), pojawia się stosunkowo niewiele – nadejście wiosny zwiastuje bowiem możliwość wykonania wielu ciekawych ujęć. Zapowiada zatem intensywne planowanie kolejnych wypraw oraz wymusza „odkurzenie” aparatów zalegających na domowych półkach. Nie inaczej było w moim przypadku. Mimo, że początek kalendarzowej wiosny spędziłem na półwyspie iberyjskim fotografując tamtejsze cuda natury, to jednak nie zamierzałem sobie pozwolić na zmarnowanie ulubionego miesiąca w rodzimej „ptasiej fotografii” – a jest nim maj. Tematem przewodnim na ten rok uczyniłem wykonanie jak najciekawszych zdjęć różnych gatunków rodzimych muchołówek. Ptaków o tyle trudnych w fotografowaniu, że ich naturalnym środowiskiem są gęste i o tej porze roku całkiem zielone lasy liściaste. Jest zatem oczywiste, że uchwycenie przedstawicieli tego gatunku w fotogenicznej sytuacji nie jest sprawą prostą, graniczy wręcz z cudem. Jeśli dodać do tego niewielki rozmiar opisywanych ptaków, to składa się to w sumie na jeden z najcięższych wiosennych tematów do realizacji. Ten rok miał się jednak okazać w tym względzie przełomowy. Dodatkowo, w swoich kadrach, powróciłem również (ku mojej wielkiej uciesze) do dzięcioła trójpalczastego. A do tego – i po raz pierwszy przed moim obiektywem – zagościł przepiękny dzięcioł zielony. No i przewijała się barwna ptasia „drobnica” ze zniczkiem i kląskawką w rolach głównych. Poniżej prezentacja wiosennego dorobku. Do zrobienia zdjęć posłużyły mi dwa świetne pełno klatkowe aparaty Canona tj. Canon 1 Dx Mark II, a także Canon EOS R5. „Lufa” to jak zwykle Canon EF 600/4 L IS USM, często „wzbogacony” o telekonwerter Canon Extender EF 1.4x III lub też EF 2.0x III.