Voigtlander 50mm F1.2 Nokton – super obiektyw w duecie z FujiFilm X-T3

Okazuje się, że nie tylko ja zastanawiałem się co w trawie piszczy, bo i Krowa kilka chwil przede mną pochylił się nad bohaterem dzisiejszego wpisu. Całkiem nieświadomie zatem dzisiaj ja napiszę kilka słów o tym, co w szkiełku Voigtlander 50mm F1.2 Nokton podobało mi się najbardziej i jak obiektyw ten spisuje się w zestawie z aparatem FujiFilm X-T3, a z pewnością jest w tym duecie czar, który zachwyci wielu.

Przede wszystkim firma Voigtlander zdążyła przyzwyczaić mnie do oferowania konstrukcji wyjątkowo wytrzymałych w kwestii budowy i fantastycznie spasowanych. Ponad to większość obiektywów wybitnie dobrze siedzi na body i tak samo jest w tym przypadku. Jeśli miałbym wybrać sprzętu, który oferuje idealny opór przy ruchu pierścienia to muszę powiedzieć, że właśnie ten Nokton przypasował mi idealnie i to jest właśnie ten złoty środek między precyzją, a szybkością ustawiania ostrości. Po prostu perfekt!

Oczywiście obiektyw jest w pełni manualny, ale komunikuje się z body, co pozwala na zapis w EXIF danych o użytej ogniskowej oraz wartościach przysłony. Poza tym oczywiście konstrukcja to klasyka w wydaniu Voigtlandera, czyli szkiełko i metal o bardzo fajnej i przyjemnej fakturze. Za każdym razem biorąc go do ręki mam poczucie obcowania z konstrukcją o bardzo wdzięcznej jakości, która oferuje bardzo wiele i można nią wyczyniać cuda.

Oczywiście jak to zwykle bywa w konstrukcjach tego producenta jakość optyczna celem samym w sobie nie jest, a raczej mam poczucie, że znacznie ważniejszy jest charakter i unikatowość oferowanego obrazka, który w tym aspekcie określiłbym zdecydowanie jako klasyczny dream-look, ale przy zachowaniu wszelkiego detalu i ostrości.

Szkiełko w pełni otwarte wpada w tendencję do oferowania efektu „glow” w przypadku mocnego światła, co tworzy bardzo fajną atmosferę, a jednocześnie nie tracimy detalu i jakości. Generalnie w bardziej bezpiecznych i mniej skrajnych warunkach Voigtlander 50mm F1.2 Nokton jest szkłem całkiem ostrym, choć też niepozbawionym wad, a tych jest całkiem sporo, choć nie świadczą one o słabości szkła, a po prostu o jego charakterystyce.
Aberracje, które są widoczne od pełnej dziury przybierają piękny fioletowy kolor i ich usunięcie nie jest takie łatwe, ale znikają, gdy obiektyw nieco przymkniemy, czego osobiście nie rekomenduję, bo wtedy niestety tracimy magię, którą nam ofiarowano. To co pozytywnie wpływa na odbiór szkiełka to także minimalna odległość ostrzenia, którą jest 39. centymetrów. Pozwala to na bardzo fajne zbliżenia, chociaż osobiście najlepiej pracowało mi się tym szkiełkiem w zakresie od około 60cm do 1.5-2 metrów, bo wtedy bokeh, które otrzymujemy robi fantastyczną robotę.

Co nie do końca jest w moim guście to specyficzne flary, które tworzą tęczowe półkola. Uważam, że wyglądają wyjątkowo kiczowato i nie wiem jak realnie mógłbym kreatywnie je wykorzystać, ale z pewnością są tutaj znacznie tęższe głowy, które bardzo chętnie będą z nich korzystać i tworzyć fenomenalne obrazki. Wspomniałbym jeszcze o lekkiej winiecie, która nadaje scenie bardzo przyjemnego charakteru.
Galeria zdjęć 2000px wykonana za pomocą obiektywu Voigtlander 50mm F1.2 Nokton i aparatu FujiFilm X-T3





















Pliki 1:1 do pobrania wykonane za pomocą obiektywu Voigtlander 50mm F1.2 Nokton i aparatu FujiFilm X-T3
Reasumując obiektyw Voigtlander 50mm F1.2 Nokton to bardzo mocna oferta dla poszukujących bardzo charakterystycznego look’u do portretu czy detalu, gdzie ważne będzie odseparowanie głównego tematu. Jednocześnie pamiętając o tym, że obrazek nie będzie kliniczny, a raczej wyjątkowo bajkowy i odrealniony, co w wielu specyficznych sytuacjach z pewnością będzie działało na korzyść fotografującego. Polecam serdecznie tym, którzy szukają czegoś innego, a nie są niewolnikami obrazka idealnego, o klinicznej, chirurgicznej wręcz estetyce.