Tani, kompaktowy, szeroki zoom do pełnej klatki Nikkor 18-35mm F3.5-4.5 D ED – zdjęcia przykładowe
Zawsze z daleka patrzyłem na zoom’y i wszelkiego pokroju konstrukcje około kitowe, bo po prostu nigdy nie był to sprzęt, który zadowalałby mnie w jakiejkolwiek kategorii i podlegał moim kryteriom. Z kolei dalsi znajomi często męczyli mnie pytaniami o tego typu obiektywy i czy to będzie dobry wybór “na start”. Dlatego dziś w moich rękach wylądował tani jak barszcz, szerokokątny zoom Nikkor 18-35mm F3.5-4.5 D ED.
Obiektyw Nikkor 18-35mm F3.5-4.5 D ED już od początku wzbudził moją wątpliwość, gdy okazało się, że jego podłączenie do body okazało się być bardziej problematyczne, niż właściwe wpięcie. Użytkowanie tego szkła wymaga znajomości pewnej dawki wiedzy magicznej, która zarezerwowana jest dla bardziej wytrwałych i mocniej zaznajomionych z systemami Nikona użytkowników, a ja do takich nigdy nie należałem. Mianowicie, by obiektyw w połączeniu z cyfrowym aparatem wykazywał jakąkolwiek funkcjonalność należy ustawić pierścień przysłony w pozycji F22 i voilà działa. Oczywiście wyłącza to możliwość jakiegokolwiek użycia pierścienia przysłony, który w przypadku sprzętu cyfrowego staje się bezużyteczny.
Jednakże, gdy już uporamy się z tą w gruncie rzeczy małą niedogodnością Nikkor 18-35mm F3.5-4.5 D ED okazuje się być całkiem przyjemnym i interesującym szkłem. Nie grzeszy oczywiście niebotyczną ostrością (jest jej całkiem sporo szczególnie w centrum i okolicach F8), ale nie da mu się odmówić faktu, że obrazek, który generuje jest ciekawy i interesujący, a ponad to dedykowany jest do pełnej klatki, którą z powodzeniem i bez problemu kryje przy okazji lekko winietując na szerszym końcu. Poza tym znajdziemy tutaj spore dystorsje, aberracje, aczkolwiek o dziwo całkiem ciężko jest złapać mocną flarę, ale nie są to elementy, które jakoś mocno wykluczałyby go z użycia.
Nikkor 18-35mm F3.5-4.5 D ED poza tym oferuje naprawdę przyjemne odwzorowanie kolorów, uniwersalność w przypadku szerokich planów oraz co było dla mnie niemałym zaskoczeniem całkiem sprawną pracę autofokusa, który okazuje się być całkiem trafny i precyzyjny. Nie jest to sprzęt, który natychmiastowo zmieni moje postrzeganie fotografii i okaże się być nowym rozdaniem w moim postrzeganiu obiektywów tego segmentu, ale należy mu oddać, że w kategorii cena/jakość to coś nad czym być może warto się pochylić w przypadku, gdy jako bardziej świadomi amatorzy poszukujemy szerokiego kąta, który pozwoli nam na uzyskanie optymalnych rezultatów np. w fotografii pejzażowej.