Koniec DPReview po 25 latach: dlaczego decyzja Amazon to strata dla pasjonatów fotografii i ostrzeżenie dla wszystkich

Koniec DPReview wynika z decyzji podjętej przez firmę Amazon, właściciela witryny. Zapowiedź zamknięcia największej witryny testującej sprzęt fotograficzny wywołała coś w rodzaju trzęsienia ziemi w branży fotograficznej. Dla wielu DPReview to wzór do naśladowania i źródło najlepszej wiedzy o sprzęcie. Koniec DPReview nastąpił nagle bo został ogłoszony kilka dni temu a nowe treści przestaną się pojawiać na witrynie już od 10 kwietnia. Mało tego; zgodnie z zapowiedziami cała zawartość witryny, czyli owoc 25 lat pracy ogromnego zespołu ludzi zniknie na zawsze. I pomyśleć, że nadal mam egzemplarze nieistniejącego od 10 lat miesięcznika FOTO ze swoimi artykułami. Jednak to, co wydrukowane nie znika z dnia na dzień wraz z zamknięciem redakcji.

Phil Askey założył witrynę w roku 1998 pod nazwą Digital Photography Review i od początku ustanowił wysokie standardy testów sprzętu. Warto przypomnieć, że pierwsza recenzja zamieszczona na DPReview dotyczyła wyposażonego w matrycę 2 Mpix Canona PowerShot Pro70; podkreślono w niej szereg wówczas nowatorskich cech aparatu, takich jak ruchomy ekran tylny, akumulator litowo-jonowy czy możliwość rejestracji plików surowych, jednocześnie wypunktowując pewne niedostatki jakości generowanego obrazu. Zapotrzebowanie na testy aparatów cyfrowych gwałtownie rosło.

Koniec DPReview
Koniec DPReview

Wraz z przejęciem DPReview przez Amazon do zespołu dołączyli tacy świetni testerzy sprzętu jak Richard Butler, Lars Rehm czy Andy Westlake. Zespół redakcyjny miał siedzibę w Londynie, ale w roku 2010 Amazon postanowił ją przenieść do Seattle, i chociaż część redaktorów została w Londynie, taki tryb działania okazało się trudny do utrzymania na dłuższą metę ze względu na 8-godzinną różnicę czasu między Londynem a Seattle. Część oryginalnego zespołu przetrwała i tworzyła świetne treści przez tyle lat. Dla tych ludzi koniec DPReview musi być wielkim ciosem

Ceniłem zawsze DPReview za bezstronność, profesjonalizm, skrupulatność i dokładność przeprowadzanych testów; z czasem rosła również rola poradników zakupowych tworzonych przez redakcję witryny, co oczywiście wynikało między innymi ze stopniowego znikania fizycznych sklepów ze sprzętem fotograficznym, których pracownicy tradycyjnie doradzali klientom w dokonywaniu wyborów zakupowych.

Amazon podobno nie wtrącał się do pracy redakcji DPReview, ale to wynikało raczej z prostego faktu, który – nota bene – ostatecznie doprowadził do zamknięcia witryny: DRPeview nigdy za bardzo nie pasowało do ogólnej strategii biznesowej rządzącej tym jak Amazon sprzedaje produkty. Próby rozszerzenia zakresu działalności witryny poprzez recenzowanie smartfonów czy uruchomienie własnego sklepu internetowego nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Dodatkowo rynek sprzętu fotograficznego skurczył się, szczególnie w wyniku załamania się segmentu cyfrowych kompaktów, a zatem z roku na rok było coraz mniej aparatów do testowania.

Inne negatywne czynniki to zakłócenia łańcucha dostaw sprzętu, najpierw po trzęsieniu ziemi w Fukushimie a potem w wyniku pandemii COVID-19. Nie da się ukryć, że siłą rzeczy liczba recenzji sprzętu systematycznie spadała. To wszystko zapewne przybliżyło koniec DPReview.

Koniec DPReview

Patrząc na stosy zmagazynowanych w moim pomieszczeniu gospodarczym egzemplarze pism fotograficznych z wielu lat, w tym nieistniejącego polskiego FOTO oraz nadal istniejącego Foto-Kuriera, do których pisywałem, a także istniejących i nieistniejących pism brytyjskich, amerykańskich, francuskich i niemieckich, które kiedyś czytywałem, doszedłem do smutnej konkluzji na temat naszego uzależnienia od przechowujących obecnie zdjęcia i teksty o fotografii w chmurze czy na serwerach dostawców usług. Tylko zagłada całej Ziemi doprowadziłaby do zniknięcia wszystkich znajdujących się na świecie egzemplarzy drukowanych pism fotograficznych. Dzisiaj zawsze gdzieś na świecie znajdzie się ich kilka lub nawet kilkaset. Natomiast koniec DPPreview oznacza ostateczne i definitywne zniknięcie treści witryny.

Koniec DPReview

Jak pokazuje los, który czeka materiały tworzone dla DPReview przez setki fachowców przez 25 lat w formie wyłącznie elektronicznej, materiały istniejące tylko wirtualnie mogą zniknąć całkowicie w jednej chwili. Zapewne wielbiciele witryny będą się starać skopiować i gdzieś zachować jak najwięcej jej treści, ale nie zmienia to faktu, że DPReview zniknie bezpowrotnie jako interaktywna i pełna witryna. Koniec DPReview jest nieodwracalny.

Dla mnie istnienie DPReview teraz i w przewidywalnej przyszłości było oczywistością. Jak widać złudną. Przyjmujemy za coś oczywistego różne zasoby istniejące w Internecie, a znajdujące się w istocie pod kontrolą kilku globalnych gigantów technologicznych. Oczywiście Amazon może zrobić co chce z treściami, którego są jego własnością, ale bardzo to niefajne, że jedną decyzją chce usunąć zawartość witryny powstającą przez 25 lat i stanowiącą unikatową skarbnicę wiedzy.

Koniec DPReview

Nie ma w całym Internecie żadnej innej witryny oferującej równie rozległą wiedzę, bazę danych sprzętu fotograficznego i tak licznie odwiedzane fora dyskusyjne. Niech to co się dzieje z DPReview stanie się ponurym memento, przypominającym nam jak niemądre jest zawierzenie wszystkich swoich zdjęć i danych jakiemukolwiek dostawcy usług, niezależnie od tego jak jest wielki; każdy obiecuje nam, że nasze dane będą przechowywane wiecznie aż pewnego dnia dowiadujemy się, że ta wieczność właśnie dobiegła końca.

Koniec DPReview to również koniec pewnych złudzeń, którymi karmią nas tacy giganci jak Google, Amazon czy Apple. Złudzeń, że możemy wierzyć w trwałość tego, co wirtualne. DPReview istniało wirtualnie a wirtualny znaczy „symulowany, czyli pełniący funkcję czegoś, co w rzeczywistości nie istnieje zaś rzeczywistość wirtualna, to taka, która posiada wszystkie cechy prawdziwego świata, oprócz jednej – istnienia.” Koniec DPReview jest definitywny i całkowity, bo witrynę czeka nieistnienie.

Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Artykuły: 2006

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *