Premierowa Sigma 60-600mm F4.5-6.3 DG DN OS kolejne zdjęcia przykładowe w asyście bezlusterkowca Leica SL (Typ 601)

Lubię teleobiektywy, nie ukrywam, ostatnio często z nich fotografuję. Jak dowiedziałem się od K-Consult naszego dystrybutora, że będzie kolejny zacny tele Sigma 60-600mm F4.5-6.3 DG DN OS, musiałem go przeklikać. Postanowiłem, że zdjęcia zrobię bezlusterkowcem Leica SL (Typ 601) z mocowaniem L-Mount. To był drugi bezlusterkowiec Leica SL i trzecia cyfrowa Leica w moich rękach, bo wcześniej fotografowałem, ale to dosłownie kilka zdjęć zrobiłem z Leica SL2 oraz Leica S2-P. Ergonomia tego aparatu jest zupełnie inna niż chociażby porównując ją do Panasonic Lumix S1R. Na początku mocno się wkurzałem, bo nie mogłem znaleźć większości ustawień. Po mniej więcej 30 minutach spędzonych w menu nauczyłem się posługiwać tym bodziakiem. Nie będę ukrywał, ergonomicznie jest dla mnie dziwny, zostałem wychowany na lustrzankach takich jak chociażby Nikon D1, czy Canon 1Ds, gdzie większość przycisków jest jasna i czytelna. Tutaj w zasadzie na bodziaku Leica SL (Typ 601) uczyłem się jego funkcji metodą prób i błędów :). Nie będę ukrywał body Leica SL (Typ 601) to bardzo specyficzny aparat, który wyróżnia się na tle konkurencji jedną, najważniejszą funkcją:
Bezlusterkowiec Leica SL (Typ 601) posiada moim zdaniem najpiękniejszy obrazek, ze wszystkich bezlusterkowców jakimi dotąd fotografowałem, a miałem w rękach linię Olympusa, Canona, Sony, Panasonic Lumix, Fujifilm FX/GFX, Hasselblad X1D. Obrazek jest tak bezbłędnie zbudowany, że chce się na niego patrzeć. Mimo 24 megapikseli jest perfekcyjnie nabity detalami. Przepiękne kolory, szczególnie fotografując w RAW. Po prostu dla mnie WOW. Wszystkie ergonomiczne przygody jakie z nim miałem, rekompensuje ten właśnie fenomenalny obrazek.
Zatem przejdźmy do najważniejszej części artykułu. Zdjęcia wykonałem w formacie RAW czyli (DNG). Dokonałem delikatnej korekty suwakami, bo przy tak perfekcyjnym obrazku, aż mnie korciło. Zdjęcia prezentuję wywołane z RAW i zmniejszone do 2000px. Zdjęcia wykonane są na premierowym obiektywie Sigma 60-600mm F4.5-6.3 DG DN OS w mocowaniu L-Mount.
Od razu mogę powiedzieć. To na pewno nie jest moja ostatnia przygoda z Leica SL (Typ 601). W tych bezlusterkowcach drzemie niespotykany potencjał, potencjał do jakości, detalu, ostrości, czyli tego czego wiecznie szukam w aparatach. Jeśli chodzi o Sigma 60-600mm F4.5-6.3 DG DN OS to jest to bardzo solidna propozycja dla osób, które szukają wszechstronności. Podczas fotografowania samolotów, które przelatywały mi dokładnie nad głową, tak szeroki zakres ogniskowej bardzo mi się przydał. Z kolei Sigma 60-600mm F4.5-6.3 DG DN OS na 600mm jest bardzo dokładna i ostra, a AF bardzo szybko łapie obiekty.
Sprzęt omawiany w tym artykule dostaniesz w InterFoto.eu: