Sigma 35mm F1.2 DG DN Art w duecie z Sony a7R II: minitest i zdjęcia przykładowe

Sigma 35mm F1.2 DG DN Art to prawdziwy gigant w świecie sprzętu fotograficznego i to pod kilkoma względami. Sigma 35mm F1.2 DG DN Art była pierwszym prawdziwym pełnoklatkowym obiektywem do bezlusterkowców stworzonym przez Sigmę a jednocześnie pierwszym pełnoklatkowym obiektywem 35mm F1.2 z autofokusem. Na dodatek pod względem gabarytów jest to waga ciężka, co jest szczególnie odczuwalne w połączeniu z bezlusterkowcami. Niedawno ten obiektyw trafił w moje ręce i wraz z aparatem Sony a7R II towarzyszył mi w terenie a celem tej wyprawy było przeprowadzenie minitestu pokazującego właściwości mechaniczne i optyczne sprzętu. Długo czekałem na możliwość przetestowania tego obiektywu i pytanie brzmi, czy warto było czekać? Przekonamy się rzutując obraz z Sigmy na dość wymagającą matrycę aparatu Sony a7R II o rozdzielczości 42 Mpix.


Sigma 35mm F1.2 DG DN Art: specyfikacje obiektywu
Producent | Sigma |
Model | A 35 mm f/1.2 DG DN |
Typ obiektywu | Umiarkowanie szerokokątny stałoogniskowy obiektyw pełnoklatkowy |
Ogniskowa | 35 mm |
Zakres wartości przysłony | F1.2-F22 |
Pole widzenia | 63.4 o |
Ostrość od | 0.3 m |
Maksymalne powiększenie | 1:5:1 |
Liczba listków przysłony | 11 |
Mechanizm autofokusa | AF HSM / MF |
Konstrukcja optyczna | 17 soczewek / 12 grup |
Rozmiar filtra | 82 mm |
Tryb makro | Nie |
Stabilizacja | Nie |
Dostępne mocowania | Sony E Leica/Panasonic/Sigma L |
Wymiary | 136,2 x 87,8 mm |
Waga | 1090 g |

Mechanika i ergonomia
Od strony ergonomii jest to odmiana w porównaniu z typowymi produktami firmy Sigma ponieważ obsługa obiektywu bardzo przypomina serię optyki Sony GM. Do takich wspólnych cech należy zaliczyć liniowe sprzężenie pierścienia ręcznego ustawiania ostrości, przełącznik AF/MF (co prawda umieszczony w lepszym miejscu w przypadku Sigmy), przycisk blokady ostrości czy fizyczny pierścień przysłon pracujący standardowo z zaskokami co 1/3 stopnia i wyposażony w możliwość przejścia na pracę płynną, bezstopniową. Sigma ma znacznie dłuższe przełożenie ruchu pierścienia ręcznego ustawiania ostrości, co zwiększa precyzję, ale w terenie, gdy trzeba dokonać szybkich korekt, staje się nieco uciążliwe. Opór pierścienia jest idealnie dobrany natomiast brakuje skali odległości.

Bagnetowa osłona przeciwsłoneczna (z blokadą) to wysoka jakościowo mieszanka tworzywa i gumy. Sam obiektyw jest wykonany ze znanych z serii Art znakomitych tworzyw sztucznych a Sigma chwali się wewnętrznymi uszczelnieniami przed kurzem i wilgocią. Na zewnątrz widać uszczelkę wokół mocowania bagnetowego.

Autofokus
Autofokus działa zgodnie z oczekiwaniami jak na nieco już leciwy system aparatu Sony a7R II. Pojedynczy autofokus odnajduje szybko stacjonarne obiekty natomiast ciągły radzi sobie z umiarkowanie szybkimi obiektami. W przypadku bardzo żwawych, poruszających się chaotycznie obiektów (czyli bawiących się małych dzieci i psów) autofokus zaczyna się gubić. Wykrywanie oka działa prawidłowo tylko przy niewielkich odległościach od portretowanej osoby (co jest normalne w przypadku szerokokątnych obiektywów) a przy większych odległościach aparat przerzuca się na samo wykrywanie twarzy.

Właściwości optyczne
Przy pełnym otworze przysłony winietowanie jest dość wysokie, bo w okolicach 3 EV, ale nie gorsze niż w przypadku większości obiektywów o ogniskowej 35 mm i jasności F1/4 ; przymykanie stopniowo je redukuje do 2 EV przy F2 i poniżej 1 EV przy F8. Oczywiście po włączeniu odpowiednich profil, winietowanie jest korygowane w aparacie. Obiektyw ma znaczną dystorsję beczkowatą. Profil w aparacie koryguje ją dla plików jpeg a do większości programów graficznych jest dostępny profil do korekcji plików surowych.

Obiektyw nie generuje zafarbów. Typowo dla superjasnych obiektywów, Sigma 35mm F1.2 DG DN Art ma winietowanie optyczne objawiające się dość silnym zniekształceniem krążków światła na krawędziach obrazu przy dużych otworach przysłony. Z pozytywnych rzeczy należy odnotować, że pochodzące od soczewek asferycznych cebulowe krążki są ledwie zauważalne.

Poprzeczna aberracja chromatyczna jest automatycznie korygowana w aparacie, ale wyjściowo jest i tak niezwykle niska. Podłużna aberracja chromatyczna jest nieco widoczna przy F1.2, ale znika całkowicie po przymknięciu do F2.8. Niezwykłym osiągnięciem jest to, że Sigma i pod tym względem jest lepsza od konkurencji o jasności F1.4.

Ostrość w środku obrazu jest bardzo dobra już przy pełnym otworze przysłony i w przeciwieństwie do większości obiektywów o jasności F1.2 nie widać w płaszczyźnie ostrości poświaty pochodzącej od aberracji sferycznej. Przy F2.8 ostrość w środku jest znakomita. Dzięki prawie zupełnemu brakowi krzywizny pola brzegi obszary obrazu poza środkiem też są dobre już od F1.2 a efekty astygmatyzmu i komy są naprawdę minimalne. Brzegi osiągają znakomitą ostrość przy F4 ale obiektyw nadaje się do pracy w nieskończoności nawet przy F1.2. W odległościach typowych dla wykonywania portretów obiektywem o ogniskowej 35 mm Sigma jest rewelacyjna, pokonując konkurencyjne obiektywy o jasności F1.4. Dzięki systemowi szybującej soczewki nawet przy minimalnej odległości fotografowania obiektyw pracuje bardzo dobrze.

Jednym z głównych powodów kupowania supejasnych obiektywów, które są drogie, duże i ciężkie, jest z pewnością praca przy pełnym otworze przysłony a w szczególności jakość nieostrości, czyli bokeh. Poprzednie jasne obiektywy serii Art nie były pod tym względem wybitne, ale ta „trzydziestka-piątka” jest inna i naprawdę błyszczy. W odległościach portretowych bokeh jest ładne, z płynnymi przejściami tonalnymi i bardzo dobrą separacja głównego obiektu od tła dzięki wysokiemu kontrastowi w płaszczyźnie ostrości. Przy F1.2 widać efekty winietowania optycznego, które znika przy F2.8. Co prawda typowo dla szerokokątnych obiektywów, przy większych odległościach fotografowania efekt separacji nie jest aż tak wyraźny, ale i tak Sigma ma chyba najładniejsze bokeh ze wszystkich znanych mi szerokokątnych obiektywów pełnoklatkowych.

Sigma 35mm F1.2 DG DN Art ma bardzo dużo soczewek w konstrukcji, a to zazwyczaj przekłada się na kiepską pracę pod światło, ale tutaj tak nie jest. Oczywiście w pewnych sytuacjach i zależnie od położenia źródła światła w kadrze pojawia się flara, ale kontrast nawet wtedy pozostaje wysoki. W takich sytuacjach osłona przeciwsłoneczna niczego nie zmienia. Niewielkie artefakty pojawiają się czasem ze słońcem zaraz poza krawędzią kadru – kombinacja osłony przeciwsłonecznej i wysłaniania przedniej soczewki dłonią w znacznym stopniu wtedy pomaga, Koma jest bardzo dobrze, ale nie całkowicie, skorygowana, a przy F2.8 praktycznie znika.

Uzyskanie efektu gwiazdki rzadko było priorytetem dla inżynierów Sigmy, ale tu jest nieco inaczej. Przy F11 i F16 efekt jest niezły, chociaż nieco brakuje symetrii w kształcie gwiazdki.

Moim zdaniem
Aby ocenić obiektyw Sigma 35mm F1.2 DG DN Art zacznijmy od (nielicznych) negatywów. Korekcja podłużnej aberracji chromatycznej czy komatycznej nie jest idealna, ale i tak jest lepsza niż w konkurencyjnych, nieco ciemniejszych obiektywach (o parametrach 35 mm F1.4). Dystorsja jest wysoka jak na obiektyw o tej ogniskowej, ale łatwa do skorygowania, bo jest to zwykła beczka, a nie dystorsja falista.

Skoro mamy za sobą negatywy, przejdźmy do pozytywów (rozlicznych). Bokeh, czyli jeden z głównych powodów wyboru superjasnej optyki, jest najlepsze w tej klasie optyki. Ostrość i kontrast są bardzo dobre już od pełnego otworu przysłony i to nie tylko w środku, ale i na brzegach obrazu. Zazwyczaj obiektywy o jasności F1.2 mają miękkie brzegi i kiepski kontrast na brzegach kadru przy pełnym otworze przysłony, ale Sigma jest inna. Ważny jest praktyczny brak aberracji sferycznej w płaszczyźnie ostrości przy F1.2. Za to umiejętne niekorygowanie tejże aberracje skutkuje niewielką poświatą w obszarach nieostrych, co sprawia, że bokeh w tle jest „maślane” i nie odwraca uwagi od głównego obiektu zdjęcia.

Takie połączenie wysokiej ostrości i kontrastu w płaszczyźnie ostrości z miękkimi, płynnymi przejściami tonalnymi w nieostrych tłach generuje świetną separację – na przykład – portretowanej osoby i efekt „trójwymiarowości” obrazu.

Oczywiście te wszystkie ekstremalnie atrakcyjne cechy optyczne obiektywu są upchane w znakomitej, ergonomicznej obudowie, ale ceną są dość monstrualne gabaryty. Korpus Sony a7R II jest w miarę kompaktowy i Sigma 35mm F1.2 DG DN Art zdecydowanie góruje nad aparatem a całość ma punkt ciężkości mocno przesunięty do przodu. Zatem piejąc nad walorami mechanicznymi i optycznymi obiektywu, nie mogę nie wspomnieć o tym, że gabaryty są na granicy racjonalności.

To samo wrażenie miałem w przypadku innego – skądinąd również znakomitego – obiektywu serii Art, czyli Sigma 105mm F1.4 DG HSM. Oczywiście efekty fotograficzne są w obydwu przypadkach znakomite, i jeśli miałbym iść na zdjęcia z jednym obiektywem, z radością wybrałbym jeden z nich. Ale z całą paletą stałek serii Art bez tragarza bym się nie wybrał. Sigma 35mm F1.2 DG DN Art to genialny, bezkompromisowy obiektyw: szczeka opada na widok zdjęć, za to kręgosłup siada od dźwigania. Zatem: warto. ale przyda się znajomy kregarz.

Galeria zdjęć przykładowych
Galeria zdjęć zmniejszonych do rozmiaru 2000×1333 piksele wykonanych obiektywem Sigma 35mm F1.2 DG DN Art i aparatem Sony a7R II.
Zdjęcia w pełnej rozdzielczości
Galeria zdjęć pokazanych w pełnej rozdzielczości (7952×5304 piksele) wykonanych obiektywem Sigma 35mm F1.2 DG DN Art i aparatem Sony a7R II.