7Artisans 50mm f/1.05 w mocowaniu Nikon Z: dobrze utemperowany obiektyw
Dostałem z InterFoto.eu do testu obiektyw 7Artisans 50mm f/1.05, czyli bardzo jasny standard ze stajni siedmiu rzemieślników dla pełnoklatkowych bezlusterkowców. Mój egzemplarz testowy ma mocowanie Nikon Z, ale dostępne są także wersje z bagnetem Canon RF, Sony E oraz Leica L. Jest to oczywiście obiektyw manualny, zrobiony z metalu i szkła – jak właściwie całość obecnej optycznej produkcji z Chin, ale nie wszystko jest w nim typowe dla chińskiego rodowodu.
Introdukcja
Gdy zasiadłem do analizy zdjęć zrobionych optyką 7Artisan 50mm f/1.05 mając jako tło muzyczne odtwarzany z płyty CD Das Wohl Temperierte Clavier Jana Sebastiana Bacha, pomyślałem, że to taki dobrze utemperowany obiektyw – wręcz nudny. Ktoś, kto oczekuje po nim typowych dla taniej optyki z Chin dawki poważnych wad optycznych i charakternego boke będzie nieco zawiedziony. 50/1.05 jest znacznie lepiej skorygowany od przeciętnej “chińszczyzny” i jego rysunek bardziej przypomina nowoczesne obiektywy niż „klasyczną” optykę sprzed kilkudziesięciu lat.
Dla niecierpliwych skrótowe podsumowanie zalet i wad obiektywu.
Zalety:
- Bardzo płynne przejścia tonalne w nieostrościach
- Nieostre punkty światła oddane jako idealne okręgi nawet po przymknięciu obiektywu
- Neutralne oddanie barw
- Dobra ostrość w środku obrazu przy pełnym otworze przysłony i znakomita już przy f/2
- Rozsądna cena jak na parametry i jakość mechaniczną i optyczną
- Bardzo dobry kontrast już przy f/1.05
- Bardzo małe winietowanie
- Niska dystorsja
- Znakomita konstrukcja mechaniczna
- Pierścienie ostrości i przysłony działają płynnie a przy tym z należytym oporem
- Niewielkie rozmiary
Wady:
- Gorsza ostrość brzegowa przy dużych otworach przysłony
- Widoczna aberracja chromatyczna przy dużych otworach przysłony
- Minimalna odległość ustawiania ostrości aż 57 cm
- Oddychanie obiektywu
- Podatność na spadek kontrastu i flarę przy tylnym świetle
- Brak osłony przeciwsłonecznej w zestawie
Aby mieć z głowy suche dane, zacznę od specyfikacji obiektywu.
Dane techniczne:
Typ obiektywu: standardowy pełnoklatkowy do bezlusterkowców
Budowa optyczna: 10 soczewek w 7 grupach w tym dwie ze szkła o niezwykle niskiej dyspersji
Kąt widzenia na matrycy pełnoklatkowej: 46 stopni
Zakres otworów przysłony: f/1.05-f/16 ze zmianą bezstopniową
Konstrukcja mechanizmu przysłony: 13 zaokrąglonych listków
Minimalna odległość ustawiania ostrości: 57 cm
Długość: 86,2 mm
Średnica: 60,5 mm
Waga: 606 g
Średnica mocowania filtrów: 58 mm
Dostępne mocowania: Canon RF, L, Nikon Z, Sony E
Wygląd i mechanika
Komplet dostawy obiektywu 7Artisans 50/1.05 wygląda jak rosyjska matrioszka, bo trzeba się nieco napracować, aby dotrzeć do samego produktu.
Po zdjęciu czegoś w rodzaju obwoluty musimy otworzyć spore tekturowe pudełko.
Wewnątrz pudełka umieszczono typowy dla niektórych produktów firmy 7Artisan zamykany na suwak futerał ze sztucznej skóry z mocowaniami do paska, aczkolwiek samego paska nie uświadczymy.
Po otwarciu futerału wewnątrz foliowej torby znajdziemy wreszcie właściwy obiektyw.
Wyjmowanie obiektywu z opakowania do dziwne przeżycie: niewielkie rozmiary nie przygotowują na jego wagę. Obiektyw jest ciężki, ale przecież obudowa jest całkowicie metalowa a na 8 centymetrach długości zmieszczono 10 soczewek. Metalowy kapturek jest nasadzany natomiast w komplecie brak osłony przeciwsłonecznej.
Obiektyw jest znakomicie zbudowany i spasowany a oznaczenia są grawerowane a nie nadrukowane. Producent umieścił na tubusie skalę głębi ostrości, ale wynika z niej podejrzanie duża głębia jak na obiektyw o ogniskowej 50mm na pełnej klatce więc nie polegałbym na niej bezkrytycznie.
Pierścienie ostrości i przysłon pracują jednocześnie płynnie i z właściwym oporem. Przysłona jest zmieniana bezstopniowo, co ucieszy filmowców, ale nie jest optymalne dla fotografów. Ja robiąc test musiałem w kółko zerkać na pierścień, aby ustawić precyzyjnie wartość przysłony.
Dwie rzeczy, które mogę zarzucić obiektywowi od strony konstrukcyjnej to po pierwsze minimalna odległość ustawiania 57 cm; zazwyczaj obiektywy standardowe pozwalają ostrzyć z mniejszej odległości, ale dotyczy to ciemniejszej optyki. Druga kwestia – obiektyw “oddycha” co oznacza, że wraz z ogniskowaniem od nieskończoności do minimalnej odległości fotografowania zmienia się jego pole widzenia.
Obiektyw został przetestowany na bezlusterkowcu Nikon Z6.
7Artisans 50/1.05, przysłona f/1.05
Walory optyczne
Ostrość przy pełnym otworze przysłony jest przeciętna w środku kadru, ale jak na tak wyśrubowaną jasność nie jest źle; lepiej się robi przy f/1.4 a przy f/2-f/2.8 ostrość staje się znakomita. Brzegi są gorsze, ale nie można powiedzieć, że jest tragicznie przy f/1.05; na szczęście już w okolicach f/2,8-f/4 brzegowa ostrość jest zadowalająca. Jeśli ktoś zechce użyć obiektywu w fotografii krajobrazowej, przy f/11 brzegi dorównują środkowi; dalej nie radzę przymykać, ponieważ pojawia się efekt dyfrakcji.
Do testu ostrości użyty został wielkoformatowy collage.
Kontrast jest bardzo dobry już od pełnego otworu przysłony.
Przy f/1.05 widać winietowanie, ale jak na tak superjasny obiektyw o niewielkiej źrenicy wejściowej jest ono niewielkie, a przy f/2 praktycznie znika.
Widać bardzo niewielką dystorsję beczkowatą.
Pomimo użycia dwóch soczewek ze szkła o wyjątkowo niskiej dyspersji, w okolicach pełnego otworu przysłony widać dość wyraźną aberrację chromatyczną w postaci zielonych (za płaszczyzną ostrości) i fioletowych (przed płaszczyzną ostrości) obwódek wokół nieostrych punktów światła.
Przy zdjęciach pod światło w okolicach pełnego otworu przysłony widać spadek kontrastu.
Z kolei przy zdjęciach kontrowych ze słońcem poza kadrem w pewnych sytuacjach pojawia się mocna flara, Brak w komplecie osłony przeciwsłonecznej jest zatem mocno odczuwalny ponieważ wysłonienie przedniej soczewki dłonią w wielu przypadkach jest w stanie zaradzić problemowi z flarą. Generalnie obiektyw nie najlepiej radzi sobie z tylnym światłem.
Boke czyli jakość nieostrości jest na bardzo wysokim poziomie.
Punkty nieostrości mają okrągły kształt i to nawet po przymknięciu, co wynika zarówno z konstrukcji obiektywu i dobrej korekcji wad optycznych jak i z 13-listkowej zaokrąglonej przysłony. Ta ostatnia powoduje jednocześnie, że po mocnym przymknięciu nie można uzyskać oddania punktów światła w kształcie gwiazdek.
Rozmycie tła jest ładne, neutralne, z łagodnymi przejściami tonalnymi.
Konkluzje
Przy cenie 2300 złotych 7 Artisans 50mm f/1.05 jest niezwykle atrakcyjną opcją dla osób chcących zakosztować na pełnoklatkowych bezlusterkowcach super papierowej głębi ostrości, której towarzyszy przyzwoita jakość optyczna i dość nowoczesny charakter rysunku.
W przypadku systemu Nikon Z, firmowe natywne opcje obejmują nieco ciemniejszego Nikkora Z 50/1.2 S za 11000 złotych lub nieco jaśniejszego Nikkora Z 50/0.95 S Noct za 36500 złotych. Z kolei inne superjasne manualne pełnoklatkowe obiektywy standardowe producentów niezależnych mają co prawda atrakcyjne ceny, ale zazwyczaj jednocześnie bardziej tradycyjną konstrukcję optyczną i staroświecki rysunek.
W 7Artisans 50/1.05 dostajemy świetnie, tradycyjnie skonstruowany obiektyw o dość nowoczesnej optyce, czyli jest to jakby „w starym ciele nowy duch.” Ostrość w środku jest przyzwoita przy pełnym otworze przysłony i znakomita już od f/2, kontrast wysoki, winietowanie i dystorsja niewielka a boke piękne. Mechanicznie obiektyw jest nieskazitelny. Oczywiście fotografom może przeszkadzać bezstopniowe sterowanie przysłoną – szkoda, że nie ma wyboru, ale przy tej cenie chyba wymagałbym za dużo.
Oczywiście ostrość brzegowa jest gorsza od centralnej, aberracja chromatyczna widoczna przy dużych otworach przysłony a podatność na utratę kontrastu i flarę przy ostrym świetle tylnym jest nieco zbyt duża; ponadto, minimalna odległość fotografowania mogłaby być krótsza a oddychanie obiektywu może utrudniać filmowanie ale to właściwie jedyne powody do narzekania.
Używanie obiektywu 7Artisans 50mm f/1.05 na Nikonie Z6 to czysta przyjemność. A oglądanie zdjęć wykonanych tą kombinacją przy wtórze Das Wohl Temperierte Clavier Jana Sebastiana Bacha sprawiło, że doceniłem dość neutralny, wyważony charakter tej dobrze utemperowanej optyki. Oby tak dalej, rzemieślnicy z Państwa Środka.
Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.