Canon kontra Canon: FD 24 mm f/1,4L i EF 24 mm f/1,4L

Zaczynam od zastrzeżenia: to nie będzie typowy, pełen test porównawczy dwóch obiektywów. Uznałem, że nie ma sensu testować dwóch jasnych „dwudziestek czwórek” przy różnych wartościach przysłony, skoro na rynku jest tak dużo znakomitych zoomów obejmujących ogniskową 24 mm o jasności f/2,8, a w ofercie Sigmy nawet znajdziemy zoom 24-35 mm f/2 DG HSM Art. Zatem jeśli miałbym przymykać stałkę o jasności f/1,4 to … zamiast niej wybrałbym jeden z powyższych zoomów. W dzisiejszych czasach wybór stałki o ogniskowej 24 mm ma sens jeśli jej jasność wynosi f/1,4 i jeśli planujemy używać jej głównie przy tym właśnie, maksymalnym otworze przysłony. Zatem przyjrzę się dwóm stałkom Canona o ogniskowej 24 mm i  jasności f/1,4 zaopatrzonym w słynny czerwony pasek na tubusie, który wraz z równie krwistą literką “L” w oznaczeniu od lat ma symbolizować klasę optyki profesjonalnej, a mówiąc dosłownie “luksusowej” (“L” pochodzi od angielskiego słowa “Luxury”).

Nie wszyscy dzisiaj pamiętają, że Canon dokonał karkołomnej sztuczki w roku 1987, wykonując woltę, która zamiast kosztować go bankructwo pozwoliła mu wreszcie stawić czoła Nikonowi, czyniąc z firmy na wiele lat lidera na rynku sprzętu fotograficznego. I nie chodzi mi tutaj o zaniki pamięci, które mogłyby się pojawić u osób mojego pokolenia, lecz o to, że wielu aktywnych obecnie fotografów urodziło się po tej Canonowskiej rewolucji. Zatem gwoli przypomnienia, a bez zbędnego zanudzania czytelnika: w roku 1971 Canon wprowadził system mocowania obiektywów FD, zastępujący system FL, który z kolei zastąpił system R. O ile poprzez adaptery można było stosować obiektywy FL i R (z różnymi ograniczeniami) na aparatach systemu FD, to wprowadzony na rynek w roku 1987 (i stosowany do dzisiaj w lustrzankach cyfrowych Canona) całkowicie elektroniczny bagnet EF był zasadniczo niekompatybilny z systemem FD. Wyjątkiem była możliwość stosowania kilku teleobiektywów FD poprzez specjalny telekonwerter (wysokiej jakości “lens converter FD-EOS” wydłużający ogniskową o mnożnik 1,26x, który był sprzedawany tylko przez Canon Professional Service w niewielkich ilościach i stąd jego obecnie astronomiczne ceny; tego typu konwertery produkowane przez niezależne firmy są bardzo kiepskiej jakości). Zatem w historii Canona cezurę stanowi rok 1987 oddzielający systemy wyposażone w niekompatybilne ze sobą mocowania bagnetowe: FD przed 1987 rokiem i EF po nim.

I co prawda rozwiązania komunikacji między korpusem i obiektywem czy przymykanie przysłony w systemie EF są kompletnie odmienne od systemu FD, niektóre konstrukcje optyczne zostały przekazane bezpośrednio z FD lub kontynuowane i rozwijane dalej w wersji EF.  Wśród nich prym zawsze wiodły profesjonalne obiektywy z czerwonym paskiem i literą “L” i one też doczekały się kontynuacji. Dzisiaj przyjrzymy się dwóm obiektywom zupełnie różnych generacji i o odmiennych konstrukcjach optycznych, ale tego samego producenta, o tych samych ogniskowych i jasnościach i z profesjonalnej serii “L”: Canon FD 24 mm f/1,4L oraz Canon EF 24 mm f/1,4L USM. Zgodnie z moją wstępną zapowiedzią skoncentrujemy się na obrazku generowanym przy pełnym otworze przysłony. Dla zachowania równych szans, obiektywy zakładałem na zmianę na ten sam aparat, czyli bezlusterkowca Sony a7r II i polegałem na samoczynnym ustawianiu ostrości, dzięki zastosowaniu odpowiednich adapterów.

Canon EF 24 mm f/1,4L działał u mnie na Sony poprzez inteligentny adapter Metabones w wersji IV (Metabones Adapter Canon EF to Sony E-Mount IV). Canon FD 24 mm f/1,4L, który jest obiektywem manualnym, u mnie zyskał zdolność automatycznego ostrzenia dzięki wyposażonemu we własny silnik adapterowi Techart LM-EA7 połączonemu z obiektywem poprzez drugi adapter – Novoflex NEX-CAN. Zatem zdałem się na system detekcji fazowej Sony dla samoczynnego ustawiania ostrości.

Canon FD 24 mm f/1,4L na Sony a7R II

W swoich czasach Canon FD 24 mm f/1.4 S.S.C. Aspherical, będący protoplastą tutaj testowanego obiektywu Canon nFD 24 mm f/1,4L i mający identyczną budowę optyczną, był spektakularną optyką z powodu umieszczenia soczewki asferycznej pozwalające uzyskać niezwykłą jak na tamte czasy jasność oraz grupy szybującej korygującej aberrację sferyczną przy zdjęciach z bliska.

Dane techniczne:

Ogniskowa: 24 mm
Zakres przysłon: f/1,4-f/16
Budowa optyczna: 10 soczewek w 8 grupach (1 soczewka asferyczna)
Powłoki przeciwodblaskowe: S.S.C. (super spectra coating)
Minimalna odległość ustawiania ostrości: 0,3 m (maksymalne powiększenie 0,12x)

Ustawianie ostrości: Ręczne, poprzez helikoid
Średnica mocowania filtrów: 72 mm
Osłona przeciwsłoneczna: BW- 72
Kapturek przedni: C-72
Długość średnica: 68 mm x 75,5 mm
Waga: 430 g

Canon EF 24 mm f/1,4L USM na Sony a7R II

Canon EF 24 mm f/1,4L USM wyewoluował z Canona FD 24 mm f/1,4L i zmiany znajdziemy zarówno w układzie optycznym jak w pod względem mechanicznym. W wersji FD przy ustawianiu ostrości obracał się przód obiektywu; ustawianie ostrości było ręczne a sterowanie przysłoną  – mechaniczne. W wersji EF przód się nie obraca, ustawianie ostrości jest samoczynne a sterowanie przysłoną elektromagnetyczne. Poza soczewką asferyczną w konstrukcji optycznej znalazło się szkło o niskiej dyspersji dla redukcji aberracji chromatycznej.

Dane techniczne:

Ogniskowa: 24 mm
Zakres przysłon: f/1,4-f/16
Budowa optyczna: 11 soczewek w 9 grupach (1 soczewka asferyczna, 1 soczewka ze szkła UD)
Powłoki przeciwodblaskowe: S.S.C. (super spectra coating)
Minimalna odległość ustawiania ostrości: 0,25 m (maksymalne powiększenie 0,16x)

Ustawianie ostrości: Samoczynne, poprzez silnik pierścieniowy USM; ręczne w dowolnej chwili (Full-time manual)
Średnica mocowania filtrów: 77 mm
Osłona przeciwsłoneczna: EW- 82D (II)
Kapturek przedni: E-77U
Długość średnica: 83,5 mm x 77,4 mm
Waga: 550 g

Zważywszy na to, że konstrukcja optyczna manualnej wersji zadebiutowała w marcu 1975 roku jako Canon FD 24 mm f/1,4 S.S.C. Aspherical i weszła bez zmian do – jedynie kosmetycznie zmodyfikowanej – wersji Canon FD 24 mm f/1,4L w grudniu 1979 roku, natomiast Canon EF 24 mm f/1,4L USM zadebiutował w grudniu 1997 roku, spodziewałem się zauważalnej różnicy walorów optycznych na korzyść wersji z autofokusem. W końcu 24 lata to szmat czasu a optyka szerokokątna znacznie poprawiła się w ostatnich dekadach. Tymczasem przy pełnym otworze przysłony, a jak pisałem tylko dla jasności f/1,4 warto kupować teraz stałkę o ogniskowej 24 mm, obrazki są właściwie identyczne zarówno od strony technicznej jak i estetycznej. To zaskoczenie bo właśnie przy pełnym otworze przysłony spodziewałbym się poprawy w konstrukcji odświeżonej po 24 latach.

Tymczasem nie widzę w wersji EF lepszej ostrości, czy korekcji aberracji chromatycznej. Powiedziałbym nawet, że pod światło wersja FD nieco lepiej zachowuje kontrast. I zamiast punktować przewagi Canona EF nad Canonem FD mogę jedynie dać krótki opis charakteryzujący zachowanie obydwu obiektywów.

Obiektywy mają bardzo dobry kontrast, dystorsja jest niewielka a flary rzadko się pojawiają. Zadziwiająco niskie jest winietowanie, a duszki należą do rzadkości. Ostrość w środku obrazu jest dobra, natomiast brzegi są nieco miękkie ale wysoki kontrast wizualnie nieco kompensuje ten spadek ostrości.

Zatem, którą wersję wybrać? Jeśli chodzi o jakość optyki mamy remis, natomiast mechanika – co prawda na wysokim poziomie w obydwu wersjach – jest prostsza w wersji FD i prognozowałbym jej lepszą wytrzymałość na upływ czasu. Ja mam słabość do serii FD, ale tak naprawdę wybór upraszcza fakt, że na rynku obecnie znacznie łatwiej dostać wersję EF niż FD a na dodatek obiektywy profesjonalne serii “L” z systemu FD robią się coraz droższe, ponieważ są przerabiane na wersje do filmowania. Wypożyczalnie w niektórych krajach oferują całe zestawy zawodowej optyki FD po gruntownej przeróbce.

Canon EF 24 mm f/1,4L USM – dzisiaj nawet bardziej niż kiedykolwiek przedtem – unaocznia dalekowzroczność inżynierów i zarządu Canona w latach 80. XX wieku. Zerwanie z przeszłością systemu FD i przejście na w pełni elektroniczną komunikację między korpusem a obiektywem w systemie EOS w roku 1987 było ryzykowne ale genialne. Dzięki temu, każdy obiektyw z bagnetem EF działa z każdym korpusem z takimż bagnetem. Mało tego: bardzo łatwe okazało się tworzenie adapterów umożlwiających korzystanie z pełną funkcjonalnością z obiektywów z bagnetem EF na wszelkiej maści bezlusterkowcach – firm Sony, Canon czy Nikon. Z właściwym adapterem działa autofokus, stabilizacja optyczna, rozpoznawanie oczu i tak dalej.

Zatem zakup optyki Canon EF ma większy sens niż optyki Canon FD. Ja jednak pozostaję dalece zacofany i powoli gromadzę linię najlepszej optyki systemu FD traktując bezlusterkowce jako cyfrowych spadkobierców Canona T90.

Galeria zdjęć wykonanych obydwoma obiektywami:

I na koniec pięć znakomitych zdjęć wykonanych przez Kasię Adamów (Pieskograf Fotograf) testowanym tutaj egzemplarzem obiektywu Canon EF 24 mm f/1,4L USM.

Selfie_jarek_brzezinski

Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Artykuły: 2110

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *