A Ty co widzisz na zdjęciach?

Architekturze daje się uwieść każdy fotografujący. Rytm, geometria , czystość formy. Bryła w przestrzeni, która nie zawsze łatwo pokazać na płaskiej z natury fotografii. Jest jeszcze kolor lub jego brak. W obu pokazanych ujęciach kolorowa dominanta prowadzi do pewnej monochromatyczności. Jest wreszcie podstawowy budulec zdjęcia – światło i jego diametralnie różne funkcje w obu przykładach . Kierunkowe, wieczorne słońce podkreśla relief fasady, dodaje głębokości. Całkowicie rozproszone światło wypełniające wnętrze foyer Filharmonii Pomorskiej w Szczecinie – podkreśla minimalistyczny styl projektu, pewną delikatność formy mimo dużej skali wnętrza.
Ilekroć fotografuje architekturę zastanawiam się kto jest prawdziwym autorem fotografii – bo jako fotografujący czuję się jedynie kimś kto tworzy „cytaty” z gotowego dzieła architekta. Pewnie ciekawy byłby dialog fotografa z autorem budynku.
W powyższym zestawieniu dwa autonomiczne zdjęcia, dały nową jakość tworząc zupełnie nowy obraz. Drugie zdjęcie stało się przedłużeniem pierwszego. Zewnętrzną fasadę połączono z wnętrzem budynku. Czystość formy architektonicznej pozwoliła na stworzenie pewnej atrakcyjnej wizualnie geometrii. Diagonale i prostokąty zawarte na zdjęciach stały się budulcem obrazu. To przykład nieformalnych zabaw z fotografią i pewnego rodzaju zdematerializowania jej. Ze sztuki przedstawiającej stała się bowiem nie przedstawiającą, a jedynie miłą dla oka atrakcją wizualną.
Można iść o krok dalej. Mury są bowiem bardzo współczesne i nie przedstawiają nic. Trudno byłoby znaleźć tak prostą w formie architekturę sprzed lat. W budownictwie występowało bowiem więcej ornamentów, tworzenie było głębsze, jakby bardziej zaangażowane. Dziś natomiast, człowiek podobnie jak architektura staje się coraz bardziej płytki, prosty, nieprzedstawiający, jedynie atrakcyjny wizualnie i często niestety nic poza tym.
Aleksandra Stodulska