Sigma 60-600 – Gwiazdkowy prezent idealny?

Trzech fotografów niezależnie od siebie testowało obiektyw Sigma Sport 60-600 f4.5-6.3 DG OS HSM. Oto pierwsze wrażenia kolejnego z nich( otatniego już) Jarosława Delugi-Góry.
Sigma zaprezentowała kolejny w tym roku obiektyw. Tym razem szkło unikalne, zarówno pod względem ogniskowych jak i zastosowania. Sigma Sport 60-600 f4.5-6.3 DG OS HSM jest następcą dwóch dobrze znanych (głównie fotografom przyrody) obiektywów japońskiego producenta o ogniskowych 50-500mm. Niewiele wskazywało na to, że „Bigma” doczeka się następcy. A jednak…
Niewielka pozornie zmiana w zakresie ogniskowych może mieć ogromne znaczenie dla użytkowników tego typu obiektywów. O ile szkłom 50-500 brakowało 100mm w porównaniu do nowego 60-600 o tyle znajdującym się już na rynku od pewnego czasu super-teleobiektywom o ogniskowych 150-600 brakuje „na dole” aż 90mm. I to może w praktyce zaważyć na dużej popularności wprowadzanego na rynek nowego szkła Sigmy. 100mm „na górze” to może nie tak wiele, ale te 100mm będzie idealnym i bardzo docenionym dodatkiem dla fotografów dzikiego ptactwa, zwierzyny, fotografów sportowych czy chociażby spotterów lotniczych. Z kolei 90mm „na dole” robi ogromną różnicę i (w porównaniu do obiektywów typu 200-500 czy 150-600mm) pozwala zmieścić w kadrze o wiele wiele więcej…
Czy zatem 60-600 można nazwać obiektywem uniwersalnym? W pewnym sensie tak, ale należy pamiętać, że jest to szkło duże i relatywnie ciężkie jak na codzienne fotografowanie. Sigma 60-600mm f4.5-6.3 to wysokiej klasy obiektyw dla fotografów, którzy dobrze wiedzą, czego poszukują. Dla fotografów, którzy fotografują szeroko pojętą przyrodę, akcję sportową i tych, którzy po prostu lubią ekstremalnie długie ogniskowe (60-600mm idealnie sprawdzi się również na aparatach z matrycami APS-C).
Nowa Sigma 60-600 wnosi wiele do fotograficznego ogródka. Po pierwsze wspomnianą już uniwersalność ogniskowych. To niemal takie „wszystko w jednym”. Po drugie pod względem optycznym. Oferuje bowiem rewelacyjną jakość obrazu w centrum kadru i to na wszystkich ogniskowych oraz bardzo dobrze sprawuje się na krawędziach kadru. Można ją pochwalić za niewielką aberrację chromatyczną oraz dobrze kontrolowaną dystorsję. Szkło zostało wyposażone ponadto w naprawdę wydajny system stabilizacji, który pozwala na pracę bez konieczności stosowania statywu czy monopodu (z którym może jednak być łatwiej ze względu na sporą wagę szkła). To solidnie zbudowany i uszczelniony obiektyw, który sprawdzi się w trudnych warunkach pogodowych. Inżynierowie Sigmy zaprojektowali szkło, które stanowi konkurencję dla wielu ekstremalnych zoomów, produkowanych tak przez Sigmę, jak i inne firmy. Co jednak najważniejsze, nowa Sigma oferuje zakres ogniskowych, jakich na dzień dzisiejszy konkurencja po prostu w swojej ofercie nie ma…
Jak się fotografuje Sigmą 60-600? Ciężko i dobrze. Ciężko bo swoje waży, ale waży mniej niż niektóre szkła konkurencyjne. Dobrze, bo jakość zakres ogniskowych sprawia, że rzadko kiedy trzeba ją zmieniać na inne szkło. Jeśli dodać do tego naprawdę sprawnie działającą stabilizację obrazu oraz szybki i precyzyjny autofokus, to „dobrze” zamienia się w „świetnie”. Szkło marzeń? To zależy od indywidualnych potrzeb fotografa, ale dla mnie nowa Sigma 60-600 jest krokiem naprzód w stronę szkła idealnego. To strzał w moje ulubione i najczęściej używane ogniskowe. Strzał na tyle uniwersalny, że w wielu przypadkach mogłaby stać się jedynym szkłem w mojej fotograficznej torbie. Zapraszam do obejrzenia zdjęć przykładowych, wykonanych na aparacie Canon EOS 5D Mark IV.
Jarosław Deluga