Test obiektywu Canon EF 200-400mm f/4L IS USM Extender 1.4x – Maks Dobroczyński

Przez ostatni miesiąc miałem okazję przetestować obiektyw Canon EF 200-400mm f/4L IS USM Extender 1.4x. Już sama specyfikacja tego szkła, mianowicie na stałe wbudowany konwerter jest rzeczą innowacyjną w segmencie profesjonalnych teleobiektywów ze stajni japońskiego giganta. W swoim teście jednak nie będę skupiał się na specyfikacji obiektywu, a bardziej postawię na test terenowy.
W fotografii ptaków sprzęt, którym się dysponuje to podstawa – i mimo sprzecznych opinii różnych osób, według mnie najważniejsza rzecz do uzyskania satysfakcjonujących nas kadrów. Mając to założenie na uwadze, raczej od razu testowany obiektyw można odradzić osobom, które fotografują z tzw. podchodu. Jeżeli ktoś nie ma ‘’stalowej’’ ręki i siły drwala, ciężko mu będzie pewnie operować zestawem z opisywanym obiektywem z ręki. Oczywiście szkło jest bardzo dobrze wyważone, mocowanie statywowe jest w dobrym miejscu, co przy ‘’pewnej’’ ręce i czasami przy wykorzystaniu infrastruktury terenowej pozwala wykonać nieporuszone zdjęcia bez użycia statywu. Stabilizacja działa bardzo dobrze i cicho, a w połączeniu z aparatem niepełno klatkowym na końcowej ogniskowej daję nam zawrotne 896 mm, przy bardzo zadowalającym każdego miłośnika przyrody świetle 5,6. Mając taki zestaw, udało mi się zrobić bardzo ciekawe nocne kadry sowy. Sprzęt po prostu oparłem o gałąź, a olbrzymia ogniskowa pozwoliła mi na satysfakcjonujące zbliżenie. Dodatkowo zdjęcia były, w tym konkretnym przypadku robione na czasach rzędu 1/15 – 1/30 sekundy, a kadry poruszone mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. Wielu z czytelników, na pewno będzie zastanawiał fakt jak działa ten ‘’mityczny’’ na stałe wbudowany telekonwerter. Odpowiedź jest najprostsza z możliwych – doskonale. Przełączanie to dosłownie jeden ruch ręką i już możemy się cieszyć wydłużoną ogniskową. Należy pamiętać, że zoom którym dysponujemy jest wyposażony w światło stałe, więc obojętnie na której ogniskowej użyjemy naszego konwertera światło będzie takie samo. W mojej ocenie, możliwość wydłużania ogniskowej z perspektywy obiektywu jest świetnym rozwiązaniem. Odpada nam jakże często niewygodne, czasochłonne i nie oszukujmy się, nie zawsze robione w odpowiednich warunkach ‘’sanitarnych’’ wpinanie i wypinanie telekonwertera. Pomijając już sam fakt możliwości dostania się niepożądanych rzeczy do naszych aparatów i obiektywów, czas który wykorzystujemy na wydłużanie naszych ogniskowych moglibyśmy spożytkować na wykonywanie ujęć walki ptaków lub innej niepowtarzalnej sceny. Dodatkowo sytuacja działa w odwrotną stronę. Często interesujący nas obiekt podleci czy podejdzie za blisko naszej przygotowanej scenerii, wtedy jednym ruchem odpinamy konwerter, zmniejszamy zoom na najniższą jego granicę i możemy fotografować dalej. Podsumowując ten akapit, bez dwóch zdań wbudowany konwerter jest wielką zaletą tego obiektywu. Na koniec rzecz najważniejsza czyli jakość. Testowałem obiektyw z dwoma aparatami. Niepełnoklatkowym 7d mkII i pełno klatkowym 1dxmkII. W obu przypadkach nie zauważyłem żadnych niepokojących objawów, a wręcz przeciwnie. ‘’Pełnaklatka’’ z opisywanym szkłem spisywała się wspaniale. Ostrość ustawiona punktowo, była zawsze tam gdzie wybierałem. Nie zanotowałem żadnych ‘’back’’ ani ‘’front’’ focusów. Co ciekawie na pełnym otworze przysłony, przy zapiętym konwerterze obrazek cechował się stosunkowo dużą głębia fotografowanego obiektu i jak na te parametry wręcz doskonałym rozmyciem. Relacja aparat – obiektyw przy szukaniu ostrości w trudnych warunkach, również wypada świetnie. Zestaw z zawrotna prędkością ustawia ostrość nawet w bardzo słabym świetle. I co ważne robi to bardzo precyzyjne, co nie jest oczywistością, zwłaszcza dla posiadaczy starszych tele –obiektywów. Nieco gorzej sytuacja ma się z aparatem małoformatowym. Zyskujemy zdecydowanie na ogniskowej o czym już pisałem, niemniej pomijając fakt słabszej nieco jakości spowodowanej z wiadomych względów korpusem, to tracimy niestety minimalnie prędkość autofocusa. Co w przypadku ruchliwych obiektywów może wpływać niekorzystnie na naszą sesję zdjęciową. Jednak z racji swojej ceny, specyfikacji jak i gabarytów wydaję mi się, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest używanie tego super teleobiektywu w połączeniu z pełnoklatkowymi aparatami.
Podsumowując, opisywany obiektyw, jest doskonałym narzędziem do fotografii przyrodniczej jak i sportowej. Świetnie sobie radzi w różnych, często skrajnie niekorzystnych warunkach. Bezbłędnie ostrzy, ma świetne rozmycie i mimo swojej dość sporej masy, jest doskonale skonstruowany i wyważony. Szkło nie jest przeznaczone dla każdego odbiory. Z racji pewnych swoich cech, o których wspominałem myślę, że świetnie nada się dla profesjonalnych fotoprzyrodników jak i reporterów sportowych. Mam świadomość, że jego cena może niektórych przerazić, jednak jestem pewien, że każdy kto choć przez chwilę miałby go w rękach byłby pod dużym wrażeniem. Nie lubię używać tego słowa, ale tu pasuje – idealnie. Canon 200-400 f/4L IS USM Extender 1.4x to obiektyw kompletny.
Maksymilian Dobroczyński
Urodziłem się w 1991 roku w Krakowie. Od ponad trzech lat mieszkam w pobliskich Myślenicach. Z zawodu jestem kucharzem i w tym zawodzie aktywnie pracuję. Fotografią przyrodniczą zajmuję się od 2016 roku. W 2019 roku przeszedłem do drugiej rundy ogólnoświatowego konkursu „35 awards”. W 2020 roku moje zdjęcie „Maluszek z pierwotnej puszczy” zdobyło I miejsce w ogólnopolskim konkursie fotograficznym „Przyroda ojczysta”. Od 2019 roku zdjęcia mojego autorstwa zdobią nowopowstałe mieszkania na Cedrowej w Gdańsku. Moją specjalnością jest fotografowanie ptaków.