Wymień lub sprzedaj sprzęt fotograficzny
|
Złóż zapytanie o wniosek ratalny w Interfoto.eu

Rewolucja czy wsteczna ewolucja?

Czy ktoś jeszcze pamięta obietnice jakie czynili producenci u zarania czasów bezlusterkowców? Wskazywano systemy lustrzanek jako źródło problemów ortopedycznych fotografów kreśląc wizje odciążenia pleców i barków dzięki sprzętowi małemu i lekkiemu. Firma Fujifilm stworzyła nawet odpowiednią ikonografikę pokazująca kolejne etapy odzyskiwania lekkości przez fotografujących poprzez porzucenie lustrzanek i osprzętu do nich. Po tym jak nas skuszono taką wizją, zaczęto nam z kolei mówić, że jeśli chcemy robić takie zdjęcia jakie robiliśmy lustrzankami, musimy się zgodzić na coraz większe i cięższe obiektywy.

Jesteśmy w pułapce – weszliśmy w systemy, których droga rozwojowa skręciła o 180 stopni. Kiedyś już pisałem o tym w kontekście systemu pełnoklatkowych bezlusterkowców Sony. Ale niedawna konferencja firmy FujiFilm uzmysłowiła mi, że jest to tym bardziej widoczne w przypadku bezlusterkowców z matrycami formatu APS-C. Mniejsze matryce sprawiły, że wczesne aparaty były rzeczywiście mniejsze i parowano je często z maleńkimi zoomami. Tam redukcja gabarytów w porównaniu z lustrzankami była ewidentna. Kiedy jednak firma Fujifilm ogłosiła, że rezygnuje z dalszych prac nad zapowiedzianym w trakcie targów Photokna obiektywem 33 mm f/1,0 i poznałem powody takiej rezygnacji, odetchnąłem z ulgą. Ktoś poszedł po rozum do głowy i uchronił świat przed wypuszczeniem na rynek jednej z najbardziej absurdalnych konstrukcji w historii sprzętu fotograficznego. Nie wdając się w szczegóły-mówimy o hipotetycznym obiektywie ważącym 1300 g. którego kąt widzenia, głębia ostrości i zdolność zbierania światła przy pełnym otworze przysłony odpowiada banalnemu obiektywowi o ogniskowej 50 mm jasności /1,4 na pełnej klatce; dodam, że taki przeciętny obiektyw z autofokusem – na przykład AF-S Nikkor 50 mm f/1,4G – waży około 300 g. Matematyka jest prosta: najlepsza lustrzanka zawodowa Nikona, D850, wraz z takim standardowym obiektywem waży mniej niż ten nienarodzony obiektyw Fujifilm. Podejrzewam że podobnie kształtowałaby się relacja ceny.

Tym którzy podniecali się wiadomością o obiektywie XF 33 mm f/1,0 a teraz czują się rozczarowani zaniechaniem pac nad nim, mogę powiedzieć, że kupowanie mniejszego aparatu z obciętą matrycą i doczepiane do niego monstrualnego obiektywu po to, aby uzyskać obrazek podobny do tego, jaki da nieco większy aparat pełnoklatkowy z małym obiektywem ma taki sens jak kupowanie małego Fiata 126p i przerobienie go na monster trucka do codziennego jeżdżenia po dziurawych drogach zamiast zwykłej terenówki. Nikt już się specjalnie nie podnieca jazdą terenówką czy SUV-em; to po prostu zwykły samochód do określonego zastosowania i nie ma co wydziwiać z wymyślaniem niczego nowego.

Żeby nie było, że dyskredytuję każdy superjasny obiektyw do systemu Fujifilm XF, uważam decyzję o zastąpieniu w planach firmy 33 mm f/1,0 przez optykę 50 mm f/1,0 za niezwykle słuszną. Ta ostatnia będzie dawała podobny kadr i jasność do obiektywu pełnoklatkowego (dalmierzowego) Leica Noctilux-M 75mm f/1.25 ASPH a waga będzie niższa (chociaż, gwoli ścisłości, relatywna  jasność będzie bliższa nieprodukowanemu od 12 lat obiektywowi Leica Summilux-M 75 mm f/1,4).  Takiego obiektywu nie ma w tej chwili w ofercie dla bezlustrkowców z matrycami formatu APS-C a jego przydatność do wykonywania portretów z małą głębią ostrości jest nie do przecenienia. Ponadto, będzie na pewno znacznie tańszy od optyki, którą zastępuje w planach firmy. Trzeba opracowywać obiektywy o ekstremalnych parametrach tam, gdzie ma to sens fotograficzny i komercyjny. Gigantyczny, ciężki i super drogi odpowiednik banalnej „pięćdziesiątki-jeden-cztery” nie wydaje mi się wypełniać przesłanek takiej racjonalności. Pokazałby jedynie, że stworzenie takiego obiektywu jest technicznie możliwe.

Jeśli spojrzymy na aspekt komercyjny, cena optyki 33 mm f/1.0 ustawiłaby ją prawie w klasie obiektywów Leica, a typowy użytkownik systemu Fujifilm XF nie dysponuje takimi zasobami; w przeciwnym razie dlaczego nie miałby po prostu sobie kupić systemu Leica? Jeśli spojrzymy na ten zarzucony obiektyw z punktu widzenia filmowców używających aparatów systemu Fujifilm X, jego gabaryty czynią go wielce niepraktycznym. Typowe gimbale do tego systemu nie utrzymałyby takiego kolosa, zatem konieczne stałoby się dokupienie gimbala przeznaczonego dla ciężkich lustrzanek, a wtedy pojawia się pytanie czy nie lepiej po prostu filmować lustrzanką z dobrymi parametrami wideo i obiektywem 50 mm f/1,4?

Zatem jeśli pastwię się nad zarzuconym projektem firmy Fujifilm, to nie dlatego, że chcę zdyskredytować system X. Wręcz przeciwnie: uważam, że to znakomity system do określonych zastosowań dysponujący paletą – w większości – świetnej optyki. Chcę tylko delikatnie zaznaczyć, że utrzymanie lojalności użytkowników wymaga przemyślanych decyzji biznesowych i technologicznych. Porzucenie projektu, bo jest niepraktyczny brzmi teraz gorzej od strony marketingowej niż gdyby firma od początku postawiła na optykę 50 mm f/1,0. Ale chwała firmie za to że się opamiętała, przyznała do błędu i go naprawiła. Obecnie produkowany obiektyw 35 mm f/1,4 nie jest zły, ale jego możliwości w zakresie filmowania odstają do tego co dają najnowsze aparaty Fujifilm więc może pora go unowocześnić? W każdym razie nie idźmy drogą wstecznej ewolucji gabarytowej, do której trzeba by stworzyć nową ikonografikę pokazującą na początku drogi fotografa radośnie pląsającego z lekkim bezlusterkowcem a na końcu przygiętego do ziemi superjasnymi obiektywami do niego.

Selfie_jarek_brzezinski

JAROSŁAW BRZEZIŃSKI

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.

Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński. Rocznik 1962. Malarz, fotograf, autor kilkuset artykułów dla polskich miesięczników fotograficznych oraz oryginalnego wydania książki „Canon EOS System”. Tłumacz i copywriter, kiedyś członek zespołu negocjującego wejście Polski do UE. Obecnie w ekipie InterFoto.eu. Wielbiciel wszelkich psów ze szczególną słabością do rudzielców. Kinoman od zawsze i na zawsze.
"Spoiwem robionych przez mnie na przestrzeni kilkudziesięciu lat zdjęć jest aspekt literacki a nie piktoralny: czasem w codzienności objawia się to, co wykracza poza nią, albo pod powierzchnią rzeczy czai się piękno tak jak je rozumiał de Lautréamont, który pisał o pięknie przypadkowego spotkania parasola i maszyny do szycia na stole sekcyjnym. Sztuka to jedyny wehikuł pozwalający nam na transcendencję w duchu Baudelairowskiego „Gdziekolwiek, gdziekolwiek, byle poza ten świat.”

Artykuły: 2289

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia przeglądania i zapewnić prawidłowe funkcjonowanie strony. Korzystając dalej z tej strony, potwierdzasz i akceptujesz używanie plików cookie.

Akceptuj wszystkie Akceptuj tylko wymagane