Jedyna taka – aparat Leica należący do papieża Franciszka sprzedany za niemal 100 × więcej niż szacowano

W świecie fotografii analogowej niewiele wydarzeń wzbudza taką uwagę jak moment, gdy sprzęt staje się artefaktem – nie tylko narzędziem zapisu obrazu, ale i dziełem samym w sobie. Tym razem taki moment mamy: aparat Leica M-A przypisany do osoby Papież Franciszek trafił na aukcję i osiągnął sumę 6,5 miliona euro – czyli niemal 100 × więcej niż pierwotna wycena.

Co się stało?
W 2024 roku Leica Camera AG przekazała papieżowi unikatowy egzemplarz M-A wraz z legendarnym obiektywem Noctilux-M 50 mm f/1.2. Oba elementy noszą specjalny numer seryjny 5 000 000, co według firmy Leica zarezerwowane jest dla wyróżnionych okazów wręczanych wybitnym osobom.
Następnie, podczas aukcji zorganizowanej przez Leitz Photographica Auction w Wiedniu (listopad 2025), aparat osiągnął wynik ponad sto razy przewyższający wycenę (60-70 tys €). Całość ze sprzedaży przeznaczono na cele charytatywne zgodnie z wolą papieża.

Dlaczego taka cena?
Kilka elementów składa się na ten fenomen:
- Numer seryjny 5 000 000 – symboliczny, bardzo ograniczony egzemplarz.
- Powiązanie z osobą papieża – nadaje obiektowi wartość nie tylko techniczną, ale kulturową i historyczną.
- Edycja „white-and-chrome” z papieskimi grawerami („Klucze Piotrowe, motto „Miserando atque eligendo” etc.) – estetyka, która wykracza poza typowy sprzęt fotograficzny.
- Rzadkość i charytatywny kontekst – aukcje o charakterze dobroczynnym często wywołują emocjonalny popyt, który przekracza typowe mechanizmy wyceny sprzętu.
- Fotografia jako kultura materialna – coraz częściej aparaty traktowane są jak przedmioty kolekcjonerskie, a nie tylko narzędzia.









