Wymień lub sprzedaj sprzęt fotograficzny
|
Złóż zapytanie o wniosek ratalny w Interfoto.eu

Leica to stan umysłu! Pękłem… i podpiąłem ją do Sony A7S III – Leica Summilux-M 50mm F1.4 ASPH 6-bit płakał, ale działa (SOOC!)

Zawsze jak przechodzę obok tej naszej firmowej gabloty, w której stoją te Lejki, to w głowie automatycznie odpala mi się ten tekst: „Leica to stan umysłu”. Tylko że ja to mówię bardziej z uśmiechem niż z nabożeństwem. Nie mam ciśnienia, żeby ją mieć, bardziej mnie bawi cała ta otoczka. Ale Robert… no Robert tak się nakręcał na te 50-tki od Lejcy, że w końcu stwierdziłem: dobra, raz się żyje. Podepnę Leica Summilux-M 50mm F1.4 ASPH 6-bit do cyfry i zobaczymy, o co ten cały hałas.

Leica stan umyslu (2)

W naszym dziale kreatywnym w InterFoto.eu leży cały kosz adapterów, serio, jakby ktoś prowadził tam lombard ;). Więc wziąłem pierwszy lepszy, który ogarniał Lejcę M i nieśmiało zapiąłem tego legendarnego Leica Summilux-M 50mm F1.4 ASPH 6-bit, którego Robert tak zachwalał. No i pierwsze wrażenie… ja pierdziele, jakie to małe! Serio, wyglądało jak zabawka, a nie szkło, które kosztuje więcej niż niejeden aparat.

Leica stan umyslu (4)

Od razu z grubej rury – ten obiektyw na F1.4 robi jakąś niepojętą magię na Sony A7S III. Serio, patrzysz w wizjer i masz wrażenie, że ktoś dosypał trochę „kina” do każdego kadru. Wcześniej zastanawiałem się, czy nie pójść w Sony FE 50mm F1.2 G-Master, bo przecież też sztos. Ale nie, to zupełnie inna bajka. Bokeh z Sonki jest grzeczny, równy, taki „ładny”. A Leica Summilux-M? Ona nie robi bokehu, ona maluje tło jak pędzlem, tworzy klimat, którego się nie da podrobić żadnym softem ani presetem.

Mysiata a7siii (3)

W tym artykule nie będę smęcił o danych technicznych ani cytował tabel z MTF-ami, bo to wszystko znajdziesz w pięć sekund w necie. Dla mnie liczą się emocje. To, co czujesz, jak patrzysz na obrazek z tego zestawu. A ten mój setup… no cóż, jest dość nietypowy. Lejcarze pewnie by mnie za to spalili na stosie, a Soniarze też by nie przybili piątki. Ale co tam – eksperymenty są po to, żeby sprawdzić, czy da się połączyć dwa światy i nie zwariować.

Mysiata a7siii (6)

Zestaw postanowiłem przetestować w ekstremalnych warunkach domowych, czyli z moim mychem jako modelem. Źródło światła? Totalny miks – z jednej strony żarówka fotograficzna 125W 5500K, z drugiej jakaś przypadkowa LED-owa 8W, którą znalazłem w szufladzie. Wyszła z tego całkiem przyjemna, ciepła mieszanka światła. W aparacie ustawiłem na sztywno 5000K i fociłem wyłącznie na F1.4 w RAW, bo skoro już masz w rękach takiego Summiluxa, to głupio byłoby nie wymiąchać go na pełnym otworze.

Mysiata a7siii (5)

Pracowałem głównie na wizjerze, czasem podglądałem na ekranie, ale trafienie z ostrością na F1.4 to był sport ekstremalny. Serio, momentami czułem się jak snajper w ciemnym pokoju. Każdy mikroruch, każdy oddech… i już ostrość uciekała gdzieś w kosmos. A wszystko po to, żeby kadry wyglądały choć trochę sensownie i żeby cała ta zabawa miała jakikolwiek sens.

Mysiata a7siii (9)

Najwięcej nerwów kosztował mnie jednak pierścień ostrości w Leica Summilux-M 50mm F1.4 ASPH 6-bit. To jest absolutny wymysł diabła i pros…ki. Niby ten słynny „dzyndzel”, w który ma wejść palec, ma ułatwiać ostrzenie – ale mój palec tam po prostu nie pasował. Kompletnie. Może Lejcarze mają mniejsze dłonie, nie wiem, ale dla mnie to była katorga. Najgorsza rzecz w całym obiektywie. Lejcarze ten „dzyndzel” kochają, traktują go jak znak rozpoznawczy, a ja? Ja jestem zwykły pstrykacz, nie żaden wyznawca, więc moje ręce powiedziały: „nie, dziękuję”.

Mysiata a7siii (7)

Dwa słowa o bodziaku. Sony A7S III to typ, który totalnie przewraca oczekiwania fotografa – serio, wszyscy mówią, że to kamera do filmu, a zdjęcia? No, „przy okazji”. Ale powiem Ci – absolutnie nie. Ten sprzęt ma w sobie coś, co kopie w tyłek przeciętność. Ten sensor 12 Mpix działa cuda przy słabym świetle. DXOMARK chwali go za niski poziom szumu i dobrą głębię kolorów, nawet przy wysokich ISO. Dynamiczny zakres też całkiem konkretny – Sony deklaruje do 15 stopni (choć w realu trochę mniej). Innymi słowy: kiedy warunki robią się słabe, ten aparat wcale się nie poddaje – daje kolory, detale, radzi sobie lepiej niż większość innych bodziaków Sony.

Mysiata a7siii (2)

Kosztowo? No cóż, tu nie ma co ściemniać – to jest zestaw z górnej półki, taki że jak patrzysz na cenę, to trochę Ci się robi gorąco. Nawet używany potrafi zaboleć w portfelu. Patrzysz na ten aparat i myślisz: „serio, tyle kasy za to?„. A potem przypominasz sobie, że w tym równaniu jest czerwone logo i magia, której nie da się wycenić.

Mysiata a7siii (8)

I jasne, można się zastanawiać, czy jest sens płacić tyle za 12 megapikseli, kiedy inne body oferują 60. Ale wiesz co? Ja już dawno przestałem liczyć megapiksele. Dla mnie liczy się to, co dzieje się w środku kadru – ta dziwna mieszanka błędu, światła i emocji. Summilux-M wpisuje się w to idealnie. Nie jestem fotografem, raczej „niefotografem”, który po prostu uczy się widzieć po swojemu.

Mysiata a7siii (1)

Zdjęcia robiłem klasycznie, po mojemu – w RAW-ach. Potem zero kombinowania. Po prostu wywołałem, zmniejszyłem do 2000 pikseli i koniec zabawy. Absolutny SOOC, czyli prosto z aparatu. Tak samo robię na analogach – jak wyszło, tak wyszło. Za ciemno? Trudno. Za jasno? Trudno. Ale przynajmniej wiem, że to czysty efekt szkła, a nie popis w Photoshopie z serii „czego ja tam nie potrafię”.

Mysiata a7siii (4)

Mychol do zdjęć był przygotowany minimalistycznie – tylko szminka, pomalowane rzęsy i nara. Zero tapety, bez podkładu i błota, które potem trzeba by było zdzierać szpachelką albo śrubokrętem. Dzięki temu zdjęcia mają ten prawdziwy vibe – skóra to skóra, nie gładka ściana z filtra beauty. A śrut na fejsie? No pewnie, mój vibe w pełnej krasie – trochę błysku, trochę punku, pełen charakter. I o to mi chodziło.

Mysiata a7siii (10)

Dwa słowa na koniec… Dziś była Leica, jutro może być u mnie Helios, a pojutrze jakiś zapomniany złom za stówkę. Nie mam spiny na marki, loga i legendy. Liczy się frajda z pstrykania i to, co z tego wychodzi. I Tobie też to polecam – bez ciasnego spojrzenia, bez świętych zasad. Po prostu baw się zdjęciem.

Omawiany sprzęt znajdziesz w InterFoto.eu:

Sony A7S III

Sony FE 50mm F1.2 G-Master

Leica Summilux-M 50mm F1.4 ASPH 6-bit

Łaciata Krowa
Łaciata Krowa

Od cyfrowej precyzji do analogowego błędu — każdy krok uczy mnie pokory wobec światła. Eksperymentuję. Odczuwam. Nie mam jednej drogi. Fotografuję, bo nie potrafię zapamiętywać. Piszę, żeby nie zapomnieć, po co. Nie jestem typem patrz, jakie robię świetne foty, tylko bardziej patrz, jak się uczę widzieć inaczej.
\m/(ಠ益ಠ)\m/

Artykuły: 642

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia przeglądania i zapewnić prawidłowe funkcjonowanie strony. Korzystając dalej z tej strony, potwierdzasz i akceptujesz używanie plików cookie.

Akceptuj wszystkie Akceptuj tylko wymagane