Zestaw, który niszczy nudę: Nikon D750 i Tamron SP AF 90 mm F2.8 Di Macro

Tamron SP AF 90 mm F2.8 Di Macro to dla mnie trochę jak wehikuł czasu – niby starszy obiektyw, a mam wrażenie, jakby przeniósł mnie w przyszłość o dobre 50 lat. Serio, ergonomia tego szkła to czysta przyjemność, zero walki ze sprzętem, tylko robienie zdjęć. A jak dorzucisz do tego obrazek, który „ostro szarpie”, to nagle używany bodziak Nikon D750 dostaje drugie życie i razem robią duet, który spokojnie mógłby konkurować z najnowszymi zabawkami.


Tutaj aż się prosi o wrzucenie starego fotograficznego hasła: „Nie sprzęt robi zdjęcia, tylko fotograf”. I niby to prawda, ale jak podpiąłem tego Tamrona do D750, to serio – zmiótł mnie z planszy. To jest obiektyw, który po prostu chce współpracować. Potrzebujesz AF? Masz AF. Chcesz przejść na manual? Klik i już jesteś na manualu, a do tego dochodzi pierścień ostrości, który działa tak wygodnie, że aż chce się nim kręcić dla samej frajdy.

Ja użyłem go głównie do fotografii jesiennej – takiej jeszcze z resztkami zieleni, bardziej w klimacie makro. Ale to nie jest jego jedyne pole do popisu. Ten obiektyw od lat ma renomę jako świetne szkło portretowe. Trochę taka „przeciągnięta 85”, tylko z jeszcze ciekawszym charakterem. I faktycznie, patrząc na to, co wyciąga z kadrów, totalnie rozumiem, czemu ludzie tak chętnie biorą go pod portrety.

Specyfikacja Tamron SP AF 90 mm F2.8 Di Macro (Nikon F):
- Data produkcji: 2004 r.
- Ogniskowa: 90mm
- Jasność maksymalna: F2.8
- Jasność minimalna: F32
- Konstrukcja optyczna: 10 elementów w 9 grupach
- Kąt widzenia (pełna klatka): ok. 27°
- Minimalna odległość ostrzenia: 29 cm
- Powiększenie maksymalne: 1:1
- Liczba listków przysłony: 9
- Średnica filtra: 55 mm
- Przełączanie AF/MF: system clutch (przesuw pierścienia ostrości)
- Wymiary: ok. 71,5 × 97 mm
- Waga: ok. 405 g
- Brak stabilizacji obrazu (VC)

Tamron 90mm od lat nosi ksywkę „legendy makro” i to nie bez powodu. To szkło było wybierane przez fotografów jeszcze w czasach analoga, bo dawało powiększenie 1:1 i genialną ostrość, a przy tym nie kosztowało fortuny. W dodatku ma świetny bokeh, więc fotografując owady, kwiaty czy detale, tło rozmywa się bajecznie miękko. Do dziś wiele osób traktuje go jako punkt odniesienia – jeśli ktoś mówi o dobrym obiektywie makro, to Tamron 90mm prawie zawsze pada w rozmowie.

Nie daj się wystraszyć tym makro 1:1 – to wcale nie oznacza, że musisz biegać z ciężkim statywem i kombinować jak chirurg. Ergonomia Tamrona robi robotę i spokojnie można nim focić z ręki. Wszystkie zdjęcia, które wrzucam do tego artykułu, powstały właśnie w taki sposób – zero podpórek, zero statywu, tylko aparat w dłoni i jazda.

Takich obiektywów już się po prostu nie robi. Serio, kiedy oglądasz zdjęcia zrobione tym zestawem na dużym ekranie, to masz wrażenie, że w Tamronie siedzieli ludzie, którzy naprawdę wiedzieli, co robią. Zero przypadku, zero fuszerki – wygląda to tak, jakby ktoś w fabryce nalał sobie dobrej kawy, usiadł i stwierdził: „zróbmy szkło, które będzie cieszyć fotografów przez lata”.

To szkło pochodzi z 2004 roku, czyli w świecie fotograficznym to już prawie klasyk. I wiesz co? Wcale się nie zestarzało. Jasne, nie ma stabilizacji ani ultraszybkiego, bezgłośnego AF jak dzisiejsze konstrukcje, ale ma coś, czego nowszym szkłom często brakuje – charakter. Do tego jest zaskakująco lekkie, więc noszenie go w plecaku czy na pasku to żaden problem. Jeśli ktoś dziś myśli o zakupie, to najfajniejsze jest to, że można go wyrwać za naprawdę sensowne pieniądze, a jakość obrazka i frajda z użytkowania zostają na poziomie, który spokojnie daje radę w 2025 roku.
Galeria zdjęć z Nikon D750 i Tamron SP AF 90 mm F2.8 Di Macro
Zdjęcia zostały wykonane w RAW, następnie za pomocą ACR skonwertowane i zapisane w JPG 2000px. Symboliczna – niezauważalna postprodukcja, na wielu zdjęciach nic nie zostało zmienione.
Podsumowując fotografia makro to mój ulubiony plac zabaw i towarzyszy mi od lat, kiedyś także zawodowo. Przerobiłem sporo różnych szkieł makro, od staroci po nowsze wynalazki, i każde miało swój klimat. Jeśli masz czas i cierpliwość, baw się w manualne obiektywy, bo to daje niesamowitą satysfakcję i trochę uczy pokory. Ale jeśli chcesz mieć coś pewnego, szybkiego i wygodnego w codziennym użyciu – bierz Tamrona. To zdrowy kompromis, który naprawdę działa i nie raz uratuje cię wtedy, gdy zamiast kombinować z pierścieniami marko lub miechem, chcesz po prostu wrócić z fajnymi zdjęciami.
Omawiany sprzęt znajdziesz w InterFoto.eu:























