Tamron 70–300 mm F4.5–6.3 Di III RXD na Nikon Z6 II — mobilny telezoom do codziennych zadań

Tamron 70-300mm F4.5-6.3 Di III RXD w mocowaniu Nikon Z to po prostu sensowny, lekki telezoom, który z aparatem Nikon Z6 II tworzy całkiem przyjazny zestaw do codziennych zadań. Od detali architektury, przez plenerowy sport w dzień, po ciekawe portrety „z kompresją”. Jeśli jesteś w stanie zaakceptować F6.3 na długim końcu i brak stabilizacji w szkle to realnie może warto spojrzeć w stronę tej tele-spacerówki.

Dlaczego na Z6 II ma to sens?
Na papierze brak stabilizacji optycznej w obiektywie wygląda jak kompromis, ale w praktyce IBIS w Z6 II robi różnicę. Do statycznych scen spokojnie można zejść z czasami, których w innym przypadku byśmy nie ryzykowali. Oczywiście jest jak jest i gdy w kadrze pojawia się ruch taki jak mecz, jadące auto, poruszające się ptaki, to znacznie częściej stawiamy na krótkie czasy, więc stabilizacja w obiektywie nie jest wcale, aż takim must-have. Krótko mówiąc: do spacerów, miejskich polowań na detale i dziennych plenerów jest to bardzo racjonalne połączenie, a przede wszystkim wyjątkowo budżetowe (przynajmniej ze strony szkła).

Autofokus i praca w terenie
Silnik RXD w obiektywie Tamron 70-300mm F/4.5-6.3 Di III RXD jest cichy i kulturalny, a Nikon Z6 II dobrze go „prowadzi” i pozwala trafić w punkt. W świetle dziennym zestaw ostrzy pewnie, ale w słabszych lub trudniejszych warunkach, zwłaszcza przy 300 mm i F6.3, potrafi chwilę poszukać, ale jest to norma w tej klasie obiektywów i nie ma co oczekiwać fajerwerk. Na tubusie nie ma żadnych przełączników trybów i to mi akurat odpowiada. Pierścień zoomu chodzi z równym oporem, a pierścień manualny jest przewidywalny, choć jako aspirujący filmujący nienawidzę systemów focus-by-wire i podobnych. Niemniej do torby wrzucasz coś, co waży niewiele ponad pół kilo, ma standardowy gwint 67 mm i nie zajmuje pół plecaka. Po prostu „wjeżdża” i nawet nie czuć wielkiej różnicy, a jeśli będzie Ci potrzebne duże przybliżenie to masz je pod ręką.

Jakość obrazu bez lukru
Najlepsze wrażenie Tamron robi w zakresie 200–300 mm i właśnie tak najczęściej go używałem. W okolicach F8 jest równy i „czysty” i nada się do portretu z dystansu czy detalu architektury. Krótszy koniec 70–135 mm też daje radę, ale rogi lubią, gdy przymkniesz przysłonę. Winieta w zasadzie jest widoczna w całym zakresie, ale na dzisiejsze standardy bardzo łatwa do ogarnięcia, podobnie jak aberracje, nie wspomnę o dystorsjach, które oprogramowanie Z6 II ładnie ratuje, ale przy wyłączonych wspomagaczach jest kiepsko. Bokeh bywa nierówny na krawędziach kadru, co w tej półce nie powinno być żadnym zaskoczeniem – to nie jest kremowy rysunek portretowej „stałki”, a raczej uczciwy telezoom, który czasem potrafi zaskoczyć ładnym tłem, ale nie ma co tego z góry oczekiwać.

Tamron 70-300mm F4.5-6.3 Di III RXD – dla kogo?
Dla kogoś, kto szuka tele bez dźwigania. Plenerowy sport w jasny dzień, zoo, ptaki na wodzie z pomostu, detale fasad, portret z dystansu, wakacyjny wyjazd – wszędzie tam Tamron łatwo dowozi. Jeśli zaś Twoja praca to hale, koncerty, czy szybka akcja po zachodzie słońca to szukaj jaśniejszego szkła i licz się zarówno z wyższą wagą, jak i ceną. Do „codziennej tele-roboty” ten obiektyw trafia w punkt.

Alternatywy?
Nikkor Z 100-400mm F4.5-5.6 VR S jest ostrzejszy, stabilizowany i znacznie droższy – po prostu inna liga i inny plecak. Z drugiej strony, jeśli masz w szafie znakomitego Nikkor 70-300mm F4.5-5.6 E AF-P ED VR w lustrzankowym mocowaniu to adapter FTZ i świetle dziennym różnice będą bardzo trudne do zauważenia. Przewaga Tamrona to natywność mocowania Nikon Z i znacznie równiejsza praca na długim końcu.
Galeria zdjęć 2000px z obiektywu Tamron 70-300mm F4.5-6.3 Di III RXD i aparatu Nikon Z6 II
Pliki 1:1 z obiektywu Tamron 70-300mm F4.5-6.3 Di III RXD i aparatu Nikon Z6 II
Werdykt!
Nie ma tu fajerwerków — i całe szczęście. Tamron 70-300mm F4.5-6.3 Di III RXD naZ6 II to narzędzie do fotografowania, a nie do lansu. Najlepiej zagra od 200 do 300 mm przy F8, ale i w pełni otwarty nie jest zły. AF jest cichy i przewidywalny, a sam zestaw pozostaje lekki i kompaktowy. Jeżeli wiesz, czego chcesz od telezoomu i nie oczekujesz cudów po F6.3 po zmroku i bajkowego obrazka rodem z 300mm F2.8 to Tamron jest rozsądnym zakupem, który szybko spłaci się ujęciami, których w innym wypadku mógłbyś nie zrobić.