Rollei Powerflex X8 – wisienka na torcie, a w środku jedynie plastik

Na pierwszy rzut oka – ładnie, stylowo, „Rollei”. Ale co tak naprawdę otrzymujemy za te ok. 300 €? Powerflex X8 to w rzeczywistości plastikowy, chiński kompakt pakowany w słodką kolorową obudowę – i nic więcej niż typowy „trendy gadżet”.
Pozornie atrakcyjne liczby
Specyfikacja wygląda „budująco”: 64 MP interpolowane, 5K wideo, 8× zoom 38–310 mm, duży ekran dotykowy. Ale to dokładnie ten sam schemat, co telefony twierdzące, że mają 100 MP – za mały sensor nie zrobi cudów.

Chińska konstrukcja w markowym ubranku
Rollei Powerflex X8 to zwykły, tani kompakt – plastikowa obudowa, proste podzespoły, brak RAW‑u i minimalna jakość wykonania. Montowany na wagę – czasem nawet dodają „ciężarki”, żeby sprawiał wrażenie solidniejszego
Co to naprawdę znaczy?
- Mały sensor 1/2.8″ → wysoki szum, przeciętna jakość
- Interpelowany 64 MP zamiast natywnego → sztuczne powiększenie
- Brak RAW i zaawansowanego AF → ograniczona kontrola nad zdjęciami
- Obietnice 5K wideo → marketingowy chwyt, mało przydatne w praktyce

Cena vs. jakość
Za 300 € można znaleźć sensowne aparaty z większymi sensorami (1″ lub APS‑C) i lepszą optyką – Powerflex to wyłącznie marketingowy efekt „ładnego pudełka”, ukrywający szczątkowe wnętrze .
Podsumowanie
Rollei Powerflex X8 to estetyczny, kuszący gadżet, ale pod piękną maską kryje się tani Chińczyk bez realnej wartości fotograficznej. Lepiej szukać aparatu z prawdziwą jakością niż liczbami z ulotki.