Wymień lub sprzedaj sprzęt fotograficzny
|
Złóż zapytanie o wniosek ratalny w Interfoto.eu

Mamiya 6 MF – kwadratowe szaleństwo, którym można się pokaleczyć

Co prawda całkiem niedawno miałem szybki przelot z aparatem bardzo podobnym, a nawet w zasadzie pod wieloma względami identycznym i niewprawne oko postronnego przechodnia poza kolorem z pewnością nie dostrzeże żadnej różnicy między tymi dwoma sprzętami. Jednakże ta jest obecna na najbardziej fundamentalnym poziomie, a mianowicie testowana dzisiaj Mamiya 6 MF oferuje nam format 6×6, więc oczywiście nie mogłem nie pokusić się o zrobienie kilku kadrów i chociaż aura za oknem nie sprzyjała to nie ma co się mazać i trzeba działać!

Niestety film na tę okazję dobierałem dzień wcześniej i kierując się prognozami, które dawały nadzieję na liczne okna pogodowe i przejaśnienia wybrałem film Ilford Ortho Plus o czulości 80 ISO. Nie miałem okazji nigdy wcześniej z niego korzystać, ale oglądając sample w Internecie uznałem, że to może być dobry ruch. W przeszłości miałem okazję trochę czasu spędzić z filmem Ilford PAN F Plus 50 i myślałem czy efekty będą zbliżone do tego co już znałem. Uwaga spoiler! Nie będą.

Mamiya 6 MF

W każdym razie wracając do tematu samego aparatu. Mamiya 6 MF to całkiem kompaktowy, średnio-formatowy dalmierz, który pozwala na naświetlanie negatywu w formacie 6×6 i jednocześnie przy tym wszystkim pozostawia możliwość zmiany ogniskowej obiektywu na kilka stałoogniskowych perełek, które mamy również w ofercie. Ja jako fan standardu nie mogłem oprzeć się 75mm F3.5 G L, który akurat w tym wypadku jest częścią zestawu z tym aparatem.

Mamiya 6 MF

Oczywiście 75mm może brzmieć dla niewtajemniczonych jak bardziej portretowy, długi obiektyw, ale z racji rozmiaru negatywu szkło daje pole obrazowania porównywalne do obiektywu 47.5mm. Porzucam próby przeliczania głębi ostrości i innych bardziej zawiłych kwestii, bo jest to po prostu wedle mojego mniemania bez sensu, gdyż realnie dla mnie znaczenie ma faktyczna ilość światła docierającego do negatywu przez obiektyw, czyli w tym wypadku F3.5, co w świecie pełnej klatki uznalibyśmy za ciemne szkło, a w średnim-formacie jest to po prostu lekko poniżej normy, która wedle mojego mniemania wynosi około F2.8.

Mamiya 6 MF

Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę niewielkie gabaryty zarówno samego aparatu jak i szkła, a w zasadzie wszystkich szkieł w systemie to ewidentnie okazuje się, że nie jest to, aż taki straszny temat jaki na pierwszy rzut oka może nam się rysować w naszej głowie. Oczywiście w fotografii zawsze coś występuje kosztem czegoś i tak też jest w tym wypadku i należy to zaakceptować, albo szukać czegoś innego i jeśli waga nie jest przeszkodą to są także konstrukcje, dla których występują obiektywy o świetle F2.

Mamiya 6 MF

Niewielkie gabaryty nie oznaczają jednak słabego wykonania. Mamiya 6 MF to kawał solidnego sprzętu, który wydaje się być odporny na destrukcyjne działanie czasu. Oczywiście dopóki na świecie działają magicy, którzy wiedzą jak mamiyowe. elektroniczne układy scalone naprawiać, bo aparat ten wymaga baterii do działania, ale także do pracy w trybie automatycznym, co rozumie się samo przez się. Nie będę ukrywał, że chcąc zobaczyć jak sprzęcik w tych aspektach funkcjonuje używałem go dokładnie właśnie w trybie pełnej możliwej automatyki i jest w tej kwestii bardzo okej.

Mamiya 6 MF

Co zaś odnosi się do jakości oferowanego obrazka to muszę przyznać, że mamiyowe obiektywy są naprawdę fantastyczne i 75mm F3.5 G L jest wybitnie ostrym sprzętem, wiernie oddaje detale, pozostawiając dosyć szerokie spektrum tonalne do dyspozycji fotografa. Jak to mówią: podoba się to dla mnie! Do tego bokeh, które jest całkiem atrakcyjne i przyjemne dla oka! Dla kogoś kto lubi dalmierz jest idealnie i chociaż dwie klatki (pierwsza i ostatnia) z jakichś względów mają bardzo ciekawe pasy światła, a jedna jest poruszona to mam nieodparte wrażenie, że niestety jest to spowodowane moimi blędami.

Galeria zdjęć 2000px z aparatu Mamiya 6 MF

Mamiya 6 MF to kawał solidnego sprzętu, który idealnie odnajdzie się w rękach zaawansowanego profesjonalisty, który wie co z czym się je i jak się tym zająć, by osiągnąć pożądany efekt. Aparat w trybie automatycznej ekspozycji radzi sobie całkiem dobrze i rezultaty są satysfakcjonujące i nie zarejestrowałem żadnych problemów poza tymi, które wywołane były moją niefrasobliwością i sprawiły, że coś poszło nie tak. Generalnie osobiście wolałbym aparat Mamiya 7, ale to raczej kwestia mojego zajarania się formatem 6×7 i tylko chwilowych skoków w stronę kwadraciku.

Aparat Mamiya 6 MF jest dostępny w InterFoto.eu

Filmy fotograficzne marki Ilford i inne są dostępne w InterFoto.eu

Robert Karaś
Robert Karaś

Fotografia to dla mnie wyraz fascynacji światem i człowiekiem.
Prywatnie sięgam po aparat tylko, gdy czuję, że w tej narracji mogę powiedzieć coś co jest dla mnie ważne.
Ostatnio minimalizm, oszczędność, surowość i prostota kadrów.
Kocham średni-format zarówno ten prawdziwy, jak i ten cyfrowy.
Analogowa głowa z cyfrowym sprzętem.

Artykuły: 473

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia przeglądania i zapewnić prawidłowe funkcjonowanie strony. Korzystając dalej z tej strony, potwierdzasz i akceptujesz używanie plików cookie.

Akceptuj wszystkie Akceptuj tylko wymagane