Oczy szeroko zamknięte? Carl Zeiss Distagon T* 18mm F3.5 ZE skutecznie Ci je otworzy! Zdjęcia na Canon EOS 1DX

8 kwietnia – teoretycznie wiosna, a w praktyce… kaptur obowiązkowy. Niby słońce, niby niebo czyste, niby aura całkiem przyjemna — ale wystarczy chwila na moście i już wiadomo, że to tylko ładnie wyglądająca zmyłka. Wiatr daje w kość, a zimno wdziera się pod kurtkę tak skutecznie, że bez kaptura nie ma mowy o dłuższym postoju.

W takich właśnie warunkach ruszyłem dziś z aparatem, żeby przygotować materiał z Carl Zeiss Distagon T* 18mm F3.5 ZE podpiętym do Canon EOS 1DX. Trochę biegania, trochę zimna, ale przede wszystkim – sporo zabawy z szerokim kątem i możliwością uchwycenia przestrzeni, która w takim chłodzie wydaje się jeszcze bardziej rozległa i surowa.

Jak przygotowany był Canon EOS 1DX aparat do zdjęć?
Aparat do zdjęć jest przeze mnie każdorazowo przygotowywany. Bo zależy nam na tym, aby pokazać możliwości optyczne przede wszystkim, lecimy:
- Tryb ustawień aparatu: (M) Manual;
- ISO – wybór ręczny;
- Przestrzeń kolorystyczna – Adobe RGB;
- Korekcja jasności brzegów – wyłączona;
- Korekcja aberracji chromatycznej – wyłączona;
- Optymalizator jasności – wyłączony;
- Redukcja zakłóceń – ogólna i wysokie ISO – wyłączone.
Mowiąc w skrócie – wyłączone absolutnie wszystko i tylko od Ciebie zależy co z tego wyjdzie. Na etapie postprodukcji nie było już tak surowo, gdzieniegdzie suwaki trochę poleciały, ale nie na każdym zdjęciu. Te drzewa trochę „podregulowałem”, bo aż się prosiło…W postprodukcji nie usuwałem niedokładności obiektywu, a to jest ważne, postprodukcji uległa jedynie nieznacznie korekta kolorów zdjęcia.

Carl Zeiss Distagon T* 18mm f/3.5 ZE
Ten obiektyw pojawił się na rynku w 2009 roku jako manualna propozycja Zeissa dla lustrzanek Canona (stąd oznaczenie ZE). Całość to solidny kawałek metalu, typowa dla Zeissa precyzyjna konstrukcja, bez żadnych wspomagaczy typu autofokus – wszystko ustawia się ręcznie.
Optyka? Klasyczny Distagon – szeroko, równo, z minimalnymi zniekształceniami. Powłoki T* robią robotę przy podbiciu kontrastu i redukcji flar, ale cudów nie ma – to szkło nie ukryje błędów kadrowania czy złego światła. Trzeba się z nim trochę zaprzyjaźnić.
Specyfikacja techniczna:
- Typ: Stałoogniskowy, szerokokątny;
- Ogniskowa: 18mm;
- Światło: F3.5 (maksymalne) – F22 (minimalne);
- Mocowanie: Canon EF (wersja ZE);
- Ostrzenie: Manualne (brak AF);
- Budowa optyczna: 13 elementów w 11 grupach;
- Minimalna odległość ostrzenia: 0,25m;
- Pole widzenia (pełna klatka): ok. 99° (po przekątnej);
- Średnica filtra: 82mm;
- Waga: ok. 470g;
- Długość: ok. 84mm;
- Specjalne cechy:
- Legendarna powłoka T* (redukcja flar i poprawa kontrastu);
- Konstrukcja Distagon – idealna dla szerokich kątów i minimalizacji dystorsji;
- Metalowa obudowa – klasyczna, solidna, premium feeling.

Canon EOS 1DX – czołg jakich mało 🙂
Canon EOS 1DX to następca dwóch topowych serii Canona – łączy linię sportową 1D (z matrycą APS-H) i studyjną 1Ds (pełna klatka) w jedno konkretne body. W momencie premiery (2012) to był absolutny czołg – i do dziś robi robotę, jeśli ktoś potrzebuje szybkiego, responsywnego aparatu z pancerną obudową i „zerowym luzem”. Nie ma bajerów typu dotykowy ekran czy Wi-Fi, ale jak raz złapiesz rytm z 1DX, to ciężko się przesiąść na coś lżejszego.
Kluczowa specyfikacja:
- Pełnoklatkowa matryca CMOS, 18,1 MP;
- Dwa procesory DIGIC 5+;
- 61-punktowy AF (41 krzyżowych), czułość do -2 EV;
- ISO 100–51 200 (rozszerzane do 204 800);
- Zdjęcia seryjne: 12 kl./s (14 kl./s w trybie High Speed);
- Obudowa magnezowa, uszczelniana, typowo „pancerny” korpus;
- Dwa sloty CF, ekran 3,2″, brak wbudowanego Wi-Fi.

Mój „feeling” na cały zestaw
Do Carl Zeiss Distagon T* 18mm f/3.5 ZE nie zabrałem osłony przeciwsłonecznej. Myślałem, że będę tego żałować – w końcu 18mm, słońce wali z każdej strony, będzie flara i tragedia. A tu niespodzianka – nic się nie działo. Naprawdę, waliłem ostro pod światło i ani razu nie pomyślałem, że czegoś mi brakuje. Powłoki T* robią robotę, serio.
Zaskoczył mnie brak pierścienia przysłony na obiektywie. Na chwilę się zdziwiłem – no bo jak to, Zeiss, manual, a nie mam gdzie kręcić ;)? Ale spoko, body ogarnia to cyfrowo i działa to bez zgrzytów. Pewnie jakby ten pierścień był, to szkło byłoby większe, a tak mamy naprawdę zgrabny, kompaktowy obiektyw, który nie ciąży w ręce. Duży plus.

Jak tylko zrobiłem pierwsze zdjęcia na Canon EOS 1DX, to miałem taki flashback: „o, to jest to”. Ten dźwięk migawki – klasyczny, konkretny, taki „pewny siebie”. Dawno nim nie fociłem, ale to uczucie wróciło od razu. To body to naprawdę czołg, ale taki, który się dobrze prowadzi.
18 megapikseli? W zupełności wystarcza. Wszystko ostre, wszystko czytelne. Nie trzeba mieć 50 MP, żeby robić dobrą robotę. Na mniejszych plikach z pewnością łatwiej się pracuje.
Gdyby to był sensor CCD, to może bym się bardziej zajarał, bo mam słabość do CCD-ków. Ale i tak kolory są okej, a Canon ze swoją plastyką robi swoje. Nie ma się do czego przyczepić.

Z ISO też nie ma stresu. Wysokie wartości nie rozwalają zdjęcia, szumy są, ale nie takie, żeby się przejmować. Można śmiało działać nawet przy gorszym świetle.
Manualne ostrzenie? Banalne. Ale tu nie jestem obiektywny – prawie zawsze focę manualami, prywatnie też używam manualnego szkła. Dla mnie to naturalne środowisko, ale myślę, że nawet ktoś mniej obeznany da radę ogarnąć.
Czy to zestaw dla każdego? Jasne, czemu nie. Dzisiaj taki sprzęt można kupić za sensowną kasę i naprawdę warto się nim pobawić. Obiektyw? Rozrywa ostrością. Zero kompromisów, pełny Zeiss – ostro, czysto, dokładnie. Jak ktoś lubi pracować świadomie i ma frajdę z manualnego podejścia, to nie ma się co zastanawiać.

Galeria zdjęć Carl Zeiss Distagon T* 18mm F3.5 ZE i Canon EOS 1DX








Podsumowując – choć to manualny obiektyw, to zdecydowanie warto się nim zainteresować. Carl Zeiss Distagon 18mm F3.5 ZE nie tylko rozrywa ostrością, ale też potrafi zaskoczyć – mimo światła F3.5, przy ujęciach z bliska daje przyjemny bokeh w tle. Nie ma tu bajerów, nie ma autofokusa, ale wszystko jest perfekcyjnie skrojone – ostrość, kontrast, plastyka.
Świetnie sprawdzi się we wnętrzach, architekturze, ale i wszędzie tam, gdzie szeroki kąt ma coś do powiedzenia.
Omawiany sprzęt znajdziesz w InterFoto.eu: