“Kontemplacje” – Poszukiwanie siebie
Czy w odniesieniu do fotografii usłyszeliście kiedyś stwierdzenia o poszukiwaniu siebie, wizualizacji własnej osobowości, czy też o tym że każdy portret powinien być Waszym autoportretem? Poszukiwanie siebie, czy wizualizacja osobowości to wbrew pozorom bardzo istotna kwestia. Ciężko dotrzeć do tych zdań, ciężko je wyłowić. Jeszcze ciężej je zwizualizować.
Mogę opowiedzieć o mojej podróży w stronę tych rozważań.
Pierwszą kwestią jest wzięcie tych stwierdzeń pod rozważanie. Żeby to nastąpiło należy wyjść ze strefy własnego komfortu i zrozumieć, że w zasadzie nie ma się wiele do powiedzenia o fotografii, czy też o tematyce na niej poruszanej. Jak się okazuje zdecydowana większość osób nie potrafi powiedzieć trzech zdań o samej treści zdjęcia. To pytanie zadała mi moja Paula pod koniec 2016r. Wtedy zdjęcia były dla mnie ładne i brzydkie. Dziś są czymś wiele więcej.
Pierwszy raz o konieczności wizualizacji siebie jak i kreowaniu autoportretów przeczytałem u Susan Sontag w „O fotografii”. Stwierdzenia były dosyć enigmatyczne, ale doprowadziły do zadania sobie pytań takich jak: Jaki jestem? Co mam do powiedzenia? Co mam w głowie? Czego szukam? Co mnie interesuje? Długo nie mogłem znaleźć chociaż części satysfakcjonujących mnie odpowiedzi. Zacząłem patrzeć na swoje zdjęcia, ale nie na te ładne, klasyczne ujęcia uliczne. Patrzyłem na te gdzie pewien impuls sprawił naciśnięcie spustu migawki, a wcześniej zainteresowanie, zatrzymanie i skomponowanie ujęcia. Były to zdjęcia dziwne. Jednak wiele mówiły o mnie i sposobie w jaki postrzegam otaczający mnie świat. To dla każdego z nas jest indywidualne.
Oglądając zdjęcia w sieci najczęściej trafiamy na zdjęcia ładne, ostre, z małą głębie ostrości, na których jest ładna modelka, czy model, są kwiaty, krajobraz, czy zachód słońca. Są to obrazy potrzebne, ale czy konieczne? Większość z nas chciałaby oglądać zdjęcia ładne. Ale po piątym, czy dziesiątym obrazie widzimy jak zmienia się tylko krajobraz przy zachodzącym słońcu, zmienia się tylko modelka, zmienia się tylko kwiat na fotografii. Zdjęcia zaczynają wyglądać podobnie. Ale są ładne. Ale czy ładne jest tożsame z piękne? Stwierdzenie można odwrócić i zapytać czy piękne oznacza ładne? Piękno opiera się na życiu jak i na naszej wrażliwości. Czasem z pozoru zwykły przedmiot może okazać się dla nas czymś więcej, może emanować swoim wewnętrznym pięknem lub sprawiać że wymowa aż krzyczy ze zdjęcia. Czasami wyjście z własnej strefy komfortu doprowadzi nas do uwiecznienia wymownych, ponadczasowych obrazów. Nie ma co się tez łudzić, nie do każdego dotrą te zdjęcia. Większość je zaneguje, wyprze, odrzuci. Nie tego uczą najbardziej poczytne podręczniki do fotografii. Ważne żeby fotografia wywołała emocje, niestety nie każdy może pogodzić się z faktem, że emocje są też negatywne. Reakcje na świadomy i wymowny kadr wywołujący czasem skrajne emocje wart jest o wiele więcej niż setki lajków dla ładnego zdjęcia. Czy jest się czym przejmować? Myślę, że nie. Usłyszałem kiedyś, że walczymy o te pięć procent, które czasem wydają się dosyć optymistyczne.
Cykl „Kontemplacje”
to rozważania nad tym, czym dla mnie jest fotografia. Jaka jest moja droga? Gdzie jest moje „ja” w fotografii? Póki co, szukam go w fotografii ulicznej opartej na prawdziwości i braku manipulacji. W czym pomaga medium jakim jest analogowy aparat małoobrazkowy i fotografowanie na czarno-białej kliszy. Skupiam się w nim na poszukiwaniu obrazów wizualizujących moją osobowość i ułatwiających identyfikację jej cech.
zdjęcia i tekst: Krzysiek Grabara
www.facebook.com/PhotoWarsawStories
Krzysiek Grabara
Fotografią uliczną zajmuję się od końca grudnia 2016 roku. Na ulicach szukam niecodziennych sytuacji, nie zawsze związanych z jakąś wymową, która to jest dla mnie bardzo ważna. Wymowa fotografii jest wypadkową moich przemyśleń i doświadczeń. Czasami jednak zadowalam się graficznym kadrem wypełnionym ciekawym światłem, czy cieniem który stopniowo staje się moim znakiem rozpoznawczym.
Żeby znaleźć dobre zdjęcie trzeba przejść swoje po ulicach. Ostatnio jest to średnia czterech kilometrów na zdjęcie. Dobre zdjęcie nie zdarza się ot tak, trzeba znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiedniej chwili. Czasami pijąc kawę przed ulubioną kawiarnią, patrząc pod nogi, czy po prostu obserwując ludzi przed sobą. Warto czasem obrócić się i spojrzeć za siebie, stanąć, poczuć miasto i obserwować, gapić się, słuchać i podsłuchiwać – parafrazując Walkera Evansa.
W swojej działalności prowadzę projekt fotograficzny Warsaw Stories na facebook oraz instagram, a także Co jest na zdjęciu na facebook, gdzie omawiam zdjęcia pod kątem ich treści i staram szerzyć potrzebę edukacji wizualnej.
W kwestii planów na przyszłość na pewno znajduje się wśród nich dalsza edukacja na uczelni wyższej oraz szerzenie idei fotografii ulicznej poprzez prowadzenie warsztatów oraz rozwijania prowadzonych już projektów.